Strona 194 z 293
Re: moje szczupaki kochane
: pn maja 07, 2012 12:05 pm
autor: alken
no tak, bo Fifioł dostawał sam steryd, dopiero później antybiotyk (za późno)...ech.
Re: moje szczupaki kochane
: pn maja 07, 2012 7:40 pm
autor: manianera
Naczytałam się - nie próżnowaliście ostatnio! Dobrze, że nocne ekscesy bezowocne! Rekonwalescentkom dużo zdrówka życzymy, Bercie również - za nią szykujemy się na dłuższe, ale bardzo skuteczne kciukanie.
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... Berta4.jpg - buziaki w ten słodki brzusio!
U nas Stefcia koszmarnie radziła sobie z abażurem
(z resztą nie mieliśmy wyjścia - rany po trzech guzach, mizlion supełków...), ale jednak znacznie to bezpieczniejsze, a trzy dni - to nie wieczność. Powoli szykuję się psychicznie na sterylki Tosiaków, im więcej czytam o udanych tym mi lepiej

.
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... akAsan.jpg - szczur-guma i dwóch statecznych panów czekających na windę
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... Asan18.jpg - cudo! Cała seria dylematowa świetna!
Re: moje szczupaki kochane
: wt maja 08, 2012 10:19 am
autor: ol.
Brokuły ani inne domowe sposoby Frondziaka nie ruszyły i już szykowałam się dnia następnego dzwonić po pomoc farmakologiczną, kiedy późnym wieczorem wyciągnięta dla rozprostowania nóg aguta namówiła mnie żeby dać jej pójść do klatki – w klatce myk do kuwety i przykuc. Urodziła 3 bobki
Dziś rano też, ale też dopiero w klatkowej kuwecie, bo przez noc u siebie – nic ! Cóż, są tacy którzy uznają tylko domowe jedzenie, inni - tylko własną domową toaletę
Duża ulga
Potem potykając się o kołnierz poszurała do góry gdzie spały dziewczyny. Tam wzbudziła sensację i w jednej chwili oblazła ją chmara : „a nasza ty w ogóle jesteś ?, no nasza..., ale co tu masz ? - a daj pociągnę - a daj posmakuję - daj przymierzę ... ”

Obracały nią na wszystkie strony, ale najwyraźniej swojsko się jej zrobiło kiedy tak przechodziła z rąk do rąk koleżanek, bo przymknęła oczy i ufnie poddała się ich inspekcji. Żeby nie była jedynym wioskowym dziwadłem poszłam po Asche. I przez kilka minut bratały się w siódemkę

Z powrotem wsadziłam obie dziewczyny do klatki Frondy, żeby odświeżyć transporter Asche, a jak wróciłam tak serdecznie leżały przytulone na hamaku, że zostały tam sobie razem.
Kołnierze to rzeczywiście porażka. Wyjmuję je po kolei, żeby chociaż po łóżku pospacerowały, ale co to za chodzenie z wiecznie zaciągniętym przednim hamulcem, co krok zaliczanie strusia

I ta frustracja, że jedzonka w łapki nie idzie, ani buzi umyć, w ucho podrapać... Ale już bliżej niż dalej

Re: moje szczupaki kochane
: wt maja 08, 2012 11:47 am
autor: pyla
Uff już chyba oddalacie się od stresów:) Dziewczynom zaraz kołnierze ściągniesz i raz dwa zapomną o traumie;) wyobraziłam sobie tą "inspekcję"
Dla Berty oczywiście dużo kciuków i pozytywnej energii:)
Re: moje szczupaki kochane
: wt maja 08, 2012 2:20 pm
autor: unipaks
Jak to szczurze kupki mogą poprawić ludzki nastrój!

Dobrze, że możesz odetchnąć
Bertoszka wygłaszcz ode mnie; wierzę, że oxyvet, furosemid oraz wspomaganie serduszka, razem z wolą życia Berty, dadzą radę wstrętnym ropniom i pozwolą jej wkrótce podążać w szczurzych sprawach spokojnie i na lekkim oddechu
Głaski delikatne i serdeczne dla biednych lampek; niech im ten czas rekonwalescencji zbiegnie prędko i jak najmniej dotkliwie. Trzymajcie się , dziewczyny!
ol. pisze: Żeby nie była jedynym wioskowym dziwadłem poszłam po Asche.

Re: moje szczupaki kochane
: wt maja 08, 2012 2:22 pm
autor: Entreen
Stanza nie może małpować, bo ja doszczurzać się nie mogę, a po Bombardziakach miałam silne postanowienie, że kolejny maluch od ol. trafi do mnie, więc...! no...!
Bertoszkowi w nosek całusa, a do pyszczka coś dobrego, ciepłe myśli ślemy, niech się dziewuszka trzyma
No i mej ulubienicy mimo wszystko Ashe też buziaka. To szczurze istnienie budzi we mnie tyle ciepełka pod serduszkiem...
Re: moje szczupaki kochane
: wt maja 08, 2012 3:03 pm
autor: alken
hehe, żeby trzeba było szczura na kibel wysadzać
A Lilka to smigała w abażurku, jak ona śmigała

za żarciem. A nie można ściągać tych kołnierzy na czas gdy z nimi jesteś?
Re: moje szczupaki kochane
: wt maja 08, 2012 4:46 pm
autor: zocha
ol. pisze: Cóż, są tacy którzy uznają tylko domowe jedzenie, inni - tylko własną domową toaletę
Zdrówka dla Berty dużo przesyłam, a dla pozostałej dwójki dużo głasków, niech im szybko czas mija!
Re: moje szczupaki kochane
: pt maja 11, 2012 10:25 am
autor: IHime
Buziaki dla abażurków-rekonwalescentek.

Uwolniłaś juz bidule?
Re: moje szczupaki kochane
: sob maja 12, 2012 8:48 pm
autor: alken
chcemy fot, bo dziewczyny już pewnie latają bez lampiszonów i cieszą się nieskrępowaną wolnością

Re: moje szczupaki kochane
: ndz maja 13, 2012 2:33 pm
autor: ol.
tak, dziewczyny już rozkute i zwrócone stadu
pierwsze za co się zabrały to uzupełnianie braków w higienie, nie interesowało ich jedzenie, bieganie czy kontakty towarzyskie, siedziały i pucowały na potęgę wszystkie otwory ciała, dodatkowych na szczęście sobie nie stworzyły
Berciak dobrze reaguje na leczenie, nie sapie już we śnie (przestała zupełnie po zaledwie trzech dniach antybiotyku !), boczki chodzą, ale odrobinę mniej, tylko jej wilczy apetyt jakby gdzieś się w drodze zagubił
dziś przyszły z lasu gałęzie, więc jest szansa że i zdjęcia będą

Re: moje szczupaki kochane
: ndz maja 13, 2012 9:24 pm
autor: ol.
Re: moje szczupaki kochane
: pn maja 14, 2012 10:10 am
autor: alken
ach te zieloności i agutowości
Horpyna też taka autystyczna jak Zojeczka?

Re: moje szczupaki kochane
: pn maja 14, 2012 9:18 pm
autor: Nietoperrr...
Błogość mnie ogarnia i rogala mam na twarzy...

Re: moje szczupaki kochane
: pn maja 14, 2012 10:08 pm
autor: Paul_Julian
Ale im super w tych liściach!! Cudownie, szczurki w środowisku naturalnym
