Strona 194 z 252

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob cze 02, 2012 10:48 pm
autor: Igaśka
Ja bym próbowała zgłosić lub namierzyć bo jakby dyrektor coś powiedział to by się wystraszył i by oddał :D bo jednak warto walczyć o takie cudowne wspomnienia.A co powiedział ten chłopak ?

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob cze 02, 2012 10:54 pm
autor: Eve
To już teraz wiem, dlaczego mi nie odpowiedziałaś na esemesa .. Może ktoś jeszcze zadzwoni, teraz weekend - dzieci w domach ale przecież jest szansa ze mają normalnych rodziców, a normalni rodzice pytają się dzieci " skąd masz taki telefon ?"
Miejmy nadzieję że są jeszcze normalni rodzice ..
Ściska Cię mocno i cieplutko :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob cze 02, 2012 10:55 pm
autor: Nietoperrr...
Zgłosiłam na Policji,telefon jest wprowadzony w system jako kradziony ;)
A ten ktoś nic nie powiedział,bo chyba przez przypadek odebrał dzwoniący telefon,było słychać tylko jakieś trzaski :-\ Moje HALO,HALO!!! I zero odzewu przez kilka minut połączenia :-[
Najgorsze jest to,że nawet jak telefon odzyskam,to pewnie wyczyszczony i przygotowany do dalszej sprzedaży... :'(

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob cze 02, 2012 11:19 pm
autor: Igaśka
Mam nadzieję że jednak nic nie zostało usunięte i trzymam kciuki :)

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz cze 03, 2012 3:32 pm
autor: Agusta
Mój kolega kiedyś kupił telefon, który był kradziony ale on o tym nie wiedział i po kilku tygodniach dzwonią na jego numer z komendy i powiedzieli mu że ma się do nich zgłosić z telefonem, który trzyma w ręku :)
Namierzyli odebrali telefon mu i jeszcze toczyła się przeciwko niemu sprawa w sądzie, ale udało mu się obronić bo kupił od jakiejś dziewczyny.

Więc jest jeszcze szansa, ale faktycznie - oby nie był pusty.

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz cze 03, 2012 6:47 pm
autor: odmienna
O! no, masz!
Otiśkowe urodziny przegapiłam....
Ale wiesz przecież, że on w moim sercu i bez jubileuszu- szczególne miejsce zajmuje. :P
Zdróweczka Kłapousiu! :-* :-* :-*


Netoperuu; napisz błagalnego smsa- wytłumacz, jak zawartość telefonu jest dla Ciebie cenna; przecież może nie taka do końcu podła ta Przyszłość Narodu.... obiecaj nieściganie i „znaleźne” jakieś (byle nie zbyt „materialne” ; zapewnij anonimowość: jakieś intymne miejsce przekazania „fanta” ).
Rozumiem Cię aż za bardzo :'(
: kiedyś ukradziono mi torebkę- nic to problemy (spore- bo wszystkie dokumenty, łącznie z paszportem tam były; karty płatnicze, klucze....a właśnie miałam podpisać umowę najmu wymarzonego mieszkania ) najgorsza była świadomość, że rysunek Mojej Małej Siostrzeniczki i telefon, który zanotował Ostatnie Połączenie z moim Tatą, dostały się w brutalne, chamsko nieczułe łapy złodzieja....

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz cze 03, 2012 8:11 pm
autor: Nietoperrr...
odmienna,sms-a nie napiszę,bo od razu kazałam numer zablokować.To był telefon na abonament,więc wizja zapłacenia rachunku za czyjeś naściągane gry mnie zmroziła i zablokowali mi numer od razu.Teraz mam numer ten sam,tylko całej listy kontaktów nie mam... :-\
Na uczciwość znalazcy nie liczę...Bo by już dawno ktoś się odezwał,choćby do kogokolwiek z listy kontaktów...
Agusta,Twój kolega pewnie miał telefon z funkcją namierzania w przypadku kradzieży,wtedy gdy telefon zostanie uruchomiony z jakąś inną kartą wysyłana jest informacja o numerze telefonu na wskazany numer.Idziesz z tym na policję,a oni wtedy tą osobę znajdują.Ja też coś takiego miałam w swoim telefonie,tylko nie miałam czasu się w to bawić,odkładałam na później,aż w końcu zapomniałam...
Mądry polak po szkodzie...

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt cze 05, 2012 4:20 pm
autor: emi2410
Ale ludzie potrafią być podli... :-\ Przez takiego jednego można stracić tak ważne dla siebie wspomnienia...

A co u ogoniastych? Mizianko przesyłam dla stadka! :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt cze 05, 2012 6:14 pm
autor: valhalla
Kurczę... współczuję :( Telefon jak telefon, ale to, co na nim było :(
My kiedyś z mężem znaleźliśmy telefon, na wakacjach. Kupiliśmy najtańszy starter, żeby go odpalić (bo PINu nie znaliśmy), kontakty były w pamięci telefonu, więc szybko zlokalizowaliśmy właściciela (po tapecie z niekompletnie ubraną damą wnioskowaliśmy, że to nastolatek i fakt, chyba z 18 lat miał). Chcieli koniecznie zapłacić znaleźne, a nam głupio było - zgodziliśmy się, żeby tylko za ten starter 5 zł oddali.
Jeśli zgubiłaś ten telefon, to może ktoś Ci odda... ale jeśli go ukradziono, to ech... :( Oby nie :(

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt cze 05, 2012 9:14 pm
autor: Nietoperrr...
Mało kto w tych czasach kieruje się uczciwością i zasadami moralnymi...Obwiesiłam synka szkołę ogłoszeniami o zgubionym telefonie,napisałam o treści,na której mi bardzo zależy,napisałam o nagrodzie...Kurcze,oddałabym ten telefon razem z ładowarką,papierami i pudełkiem - za samą jego zawartośc.Jeśli by tylko ktoś chciał oddac...
A tak,sprawa zgłoszona na policji,imei wprowadzony w system i ktoś,kto ten telefon sobie tak po prostu zabrał,może miec niezłe problemy gdy pchnie go dalej.Bo niby radocha,że się ma gadżet za darmo,ale później miec narobione w papierach za kradzież czy przywłaszczenie,to nic przyjemnego,ale ludzie o tym nie myślą.

A tak z innego,weselszego świata...
Wczoraj Duszka szturmem zdobyła główną twierdzę męskiego stadka ;D Siedziałam sobie wieczorkiem z cudownie rozbieganym szczurzym towarzystwem,za dwa dni bez wybiegu próbując się wkupic w ich łaski wielką michą gotowanego ryżu z marchewką i brokułem.Pożarli,pociapkali,bobków po kątach pokoju nasadzili ::) Upapranymi pyskami mi do ust,do ucha... ::)
Natomiast Duszka w tym czasie zwiedzała.Rekonesans chłopakowej klatki.Na kolację nawet nie przyszła,jak cała reszta ;) Wpadła w taki zachwyt,że nagle stwierdziła,że skoro mieszkańców brak,to pewnie wysiedleni,a ona zagarnie ten pałac przez zasiedzenie...
I jakie było zdziwienie powracających z kolacji domowników,gdy u progu ICH domostwa stanęła jakaś brudno-biała postac,która zamiast się wynosic jak przyłapany szabrownik,nagle podwinęła rękawy i stanęła na tylnych nóżkach do boksowania! :D
Chłopaki zdezorientowani,odpadali każdy po pierwszej rundzie ;) I została ona sama,w wielkim pałacu...Nikogo nie wpuściła,nawet siostry Tośki ::)
W końcu ludź interweniował i wielka ręka poniosła brudno-białą,rozfukaną kulkę z włączoną funkcją "rządzącej" na jej właściwe miejsce,do jej domku ;) Tosia sama potuptała grzecznie za siostrą,tęsknym wzrokiem obdarzając jeszcze chłopaków na dobranoc...
A chłopaki zniesmaczeni wrócili każdy na swoje miejsce,obsikując całą klatkę na znak anty-feministycznego protestu. 8)

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt cze 05, 2012 9:19 pm
autor: Kluska123
Ale masz wesoło z Duszką :D Zazdroszczę takich wspólnych wybiegów, u mnie towarzystwo ma oddzielne wybiegi, bo każde stado ma krwiożercze plany wobec drugiego ::)
Wymiziaj ogoniastych :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt cze 05, 2012 9:48 pm
autor: Eve
To ci Duszka ! Brawo ! ;)
Już widzę te zdziwione spojrzenia : " ktoś leżał w moim hamaczku" , " ktoś jadł z mojej miseczki !" , " a ta kupa nie moja !" :-X
pomiziaj .. wiesz kogo najbardziej ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr cze 06, 2012 8:00 am
autor: Agusta
Należy się coś Duszyczce, wpierw za nią biegają łajdaki, a potem nie może dostać się do pałacu :)
Więc jako s musiała wykorzystać sytuację, by chociaż przez chwilę dopiec im za to że się za nią uganiali i zmuszali do wydawania wysoko tonowych dźwięków :P

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr cze 06, 2012 9:45 am
autor: emi2410
Uśmiałam się przy historyjce o Duszce. :D Całusy w brzucholki dla szczurzej gromadki. :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr cze 06, 2012 9:04 pm
autor: Nietoperrr...
No to dziś dla odmiany mamy makaronowe party ;)
Tuptają,rozrabiają,chłopaki dziewczyny gonią,a one niby to uciekają ;)
Teraz to już nie to samo,teraz zamiast dzikich gonitw tylko kokieteria...Ale jest tak spokojnie,zaczepnie ;)
I dziś na środku pokoju stanął TWÓR...makaron,w szeleszczącym woreczku śniadaniowym... ;D
I jak tu stwora takiego pokonać???Akysz był pierwszy i dobrał się do niego z zaskoczenia,przerażony ale triumfujący,bo TO STRASZNE ZŁO okazało się smaaaczne po rozcząstkowaniu :D
A jak już on falę przekonania rozpoczął,to już ...poooooszli!!!
W kolejce każdy stawał i myślałam,że to kolejka powodowana zapotrzebowaniem prawdziwym na makaronowe kalorie,ale nie... ::)
Bo układało się to tak : Akysz,Bercik,Akuku,Otis,Bercik,Rademenes,Tośka,Bercik,Apsik,Angel,Bercik,Bercik,Tośka,Apsik,Otis,Bercik,Otis,Bercik...
Bercik wyniósł ze słodką minką cały worek makaroniarski i nadal powracał ze wzrokiem spragnionym,głodnym... ;)

A najgorsze,że fotek nie mamy,bo o tej porze najlepsze wychodziły z mojego przywłaszczonego przez kogoś telefonu.Już nie wspomnę o filmikach,których nie ma szans zrobić cyfrówką moją starą... :P