Mało kto w tych czasach kieruje się uczciwością i zasadami moralnymi...Obwiesiłam synka szkołę ogłoszeniami o zgubionym telefonie,napisałam o treści,na której mi bardzo zależy,napisałam o nagrodzie...Kurcze,oddałabym ten telefon razem z ładowarką,papierami i pudełkiem - za samą jego zawartośc.Jeśli by tylko ktoś chciał oddac...
A tak,sprawa zgłoszona na policji,imei wprowadzony w system i ktoś,kto ten telefon sobie tak po prostu zabrał,może miec niezłe problemy gdy pchnie go dalej.Bo niby radocha,że się ma gadżet za darmo,ale później miec narobione w papierach za kradzież czy przywłaszczenie,to nic przyjemnego,ale ludzie o tym nie myślą.
A tak z innego,weselszego świata...
Wczoraj Duszka szturmem zdobyła główną twierdzę męskiego stadka

Siedziałam sobie wieczorkiem z cudownie rozbieganym szczurzym towarzystwem,za dwa dni bez wybiegu próbując się wkupic w ich łaski wielką michą gotowanego ryżu z marchewką i brokułem.Pożarli,pociapkali,bobków po kątach pokoju nasadzili

Upapranymi pyskami mi do ust,do ucha...
Natomiast Duszka w tym czasie zwiedzała.Rekonesans chłopakowej klatki.Na kolację nawet nie przyszła,jak cała reszta

Wpadła w taki zachwyt,że nagle stwierdziła,że skoro mieszkańców brak,to pewnie wysiedleni,a ona zagarnie ten pałac przez zasiedzenie...
I jakie było zdziwienie powracających z kolacji domowników,gdy u progu ICH domostwa stanęła jakaś brudno-biała postac,która zamiast się wynosic jak przyłapany szabrownik,nagle podwinęła rękawy i stanęła na tylnych nóżkach do boksowania!
Chłopaki zdezorientowani,odpadali każdy po pierwszej rundzie

I została ona sama,w wielkim pałacu...Nikogo nie wpuściła,nawet siostry Tośki
W końcu ludź interweniował i wielka ręka poniosła brudno-białą,rozfukaną kulkę z włączoną funkcją "rządzącej" na jej właściwe miejsce,do jej domku

Tosia sama potuptała grzecznie za siostrą,tęsknym wzrokiem obdarzając jeszcze chłopaków na dobranoc...
A chłopaki zniesmaczeni wrócili każdy na swoje miejsce,obsikując całą klatkę na znak anty-feministycznego protestu.
