Jeszcze atmosfera w chłopięcym stadku pozostawia lekko do życzenia, może nie tyle w klatce, gdzie na ogół (na ogół

) śpią przytuleni, jedzą bez przepychanek i co najwyżej mijają się marszcząc brew i raz po raz bodąc się bokami. Jednak na zewnątrz spięcia Asłan-Humbak, Asłan-Hugon do najprzyjemniejszych nie należą. Asłan niby się pilnuje, sztywnieje kiedy obok niego wyrośnie któryś z braci, ale ma na twarzy wymalowane krnąbrne „nie dam się” i o to wciąż są iskry lecą. A czasami jakby specjalnie ich podchodził, zwłaszcza Humbaka, a potem „ratuj ! biją twojego ukochanego niewinnego szczurka..”
Albo wczoraj: Humbak siedział mi na kolanach a więc widoki Asłana na pokręcenie się po owym fotelu – marne. Ale zakuty łeb nie dał sobie powiedzieć. Wymyślił, że będzie omijał Humbaka tymi szczelinami które nie były zajęte przez moje uda, potem przez biodro na ramię wdrap i chrupiemy chrupkę z którą przyszliśmy (a przynosiliśmy po jednej na raz - chyba żeby było więcej frajdy ). Humbak oczywiście już za pierwszymi odgłosami chrupania zaczął się wiercić i zastanawiać cóż to za kontrabanda, i choć zwąchał szybko że to tylko chrupki, których ma już pełen brzuch, to irytujące chrupanie i jeszcze bardziej irytujące wędrówki czarnego ludu, od którego separowano go oszukańczymi głaskami, sprowokowały go w końcu na tyle, że trzeba było Asłana ewakuować
wkurzamy Humbaka
wkurzamy Hugona – właściwie to przed momentem wkurzaliśmy, bo kiedy ol. chwyciła za aparat przypomnieliśmy sobie, że trzeba dbać o wizerunek niewinnego zaskoczonego szczurka:
który przecież - oj ojojo oj ! - właśnie się znosił !

...
zwyczajowy front do humbaków, nawet jeśli ci starają się go ignorować: bródka uniesiona i wyzywające spojrzenie
Asłanucha
Humbak przy chłopcach się rozruszał dzięki czemu całkiem ładnie zjędrniała mu sylwetka

Przełożenia wagowego pewnie ów fakt nie będzie miał, ale zawsze lepsze nadprogramowe gramy mięśni niż sadełka
Bo już Hugonek przez swoje wyjące lenistwo kapucieje z deka
Żeby wyszedł z klatki, trzeba na rękach wynieść, żeby wrócił – takoż odprowadzić... poczłapać – bardzo oszczędnie...
to i się fraczek na chłopaczu rozchodzi ...
Martwię się co to będzie dalej
Tylko towarzysze zadowoleni - potrafią miękkości Hugonka dobrze zagospodarować
Hugonek białowąsy
Biesu jest wolny ptak. Z jednej strony dobrze osadzony w stadku, z drugiej samotny wędrowiec.
Tak jak Asłan bywa czarujący i nieznośny, Biesu ma bardzo równy charakter, taki na którym można polegać, że nie zmaluje jakiejś głupoty. Kiedy zostawiam ich samych w domu, wejście na parapet jest odstawione, ale Biesu potrafi wskoczyć na kaloryfer, prześlizgnąć się na parapet i tam na wyżynach w pojedynkę sjestować. Dziś go niechcący urządziłam, bo rano zabrałam stary polar i w pośpiechu zapomniałam wyłożyć domek świeżym. Biesa nic to nie zraziło i kiedy wróciłam po południu spał sobie w domku na gołym parapecie.
Zresztą takiemu traperowi jak Bies braki wygód niestraszne:
choć oczywiście jeśli się domek trafi - rozsiada się w nim po królewsku !
Biesu w całej okazałości
i jeszcze raz parapetowe:
z Humbakiem
z Asłanem
