szczury.org

Ja obcinam sama. Opracowałam system na przytrzymanie szczUrka. Jedną ręką przytrzymuję a drugą przycinam pazurki. Uważam, że nie ma sensu obcinania tych przednich, no chyba, że są już stanowczo za długie :] Tylne pazurki przycinam srednio raz na 1,5 tygodnia. Obcinam samą końcóweczke, żeby oGonek nie czuł się łyso ;-)

uzywacie normalnego obcinacza do paznokci ??

Ja używam takiego zwykłego obcinacza dla ludzi :] Mam w domQ taki fajny malutki i jest idealny dla szczUrka.

A ile u Was wet bierze za obcięcie pazurków?Bo ja zapłaciłam 10zł więc inwestuję w gilotynkę,bo mojej małej wiercipięcie strasznie szybko rosną pazury.Mam nadzieję,że na panelach będzie ścierać trochę jak ją zacznę puszczać.Ale to jeszcze parę dni,bo remoncik w domu i jak by zwiała między te wszystkie dziady to koniec!!!

10zł!? Rozbój w biały dzien! To zwykle jest darmowe jak przyciecie ząbków. Kup ludzki obcinacz do paznokci,najlepiej taki mały co by sie w dloni miescíl. Chyba bedzie taniej niz taka fachowa gilotynka.

Spoko.Gilotynka 13zł w Animalia więc nie jest zle.Przy okazji innych zakupów zamówiłam,bo tak to się nie opyla

Moim dziewuchom sama obcinam pazurki. Robię to zwykłymi cążkami (jeny, jak to słowo dziwnie brzmi napisane...) do paznokci, ale sprawdzają się całkiem nieźle. Według mnie, najlepiej jest obcinać nie za krótko, ale za to często. (Zwykle jak mam się czegoś uczyć, to specjalnie, żeby robić cokolwiek innego, czepiam się ciurzych pazurów. )
Numer ze smakołykiem u mnie przechodzi, ale tylko w przypadku łakomczucha Jazz. Białasy (Prowl i Skyfire) nie dają się tak łatwo przekupić... Za to są mniej cwane, nie drą się i prawie nie wyrywają przy skracaniu pazurków.
Za to chyba by ześwirowały z nudów, jakbym zabrała się do ich pazurków z pilnikiem... A jeśli chodzi o papier ścierny w klatce, to bałabym się, że coś sobie zrobią w łapki.

Ja też cążkami, jak one sobie spią, to je miziam i miziam a potem szybko za lapke i cyk cyk cyk i nie ma pazurków;D

wet. mi powiedział że nie powinno się obcinać szczurom pazurów, bo długość leży w ich naturze i pomagają im się wspinać. Szczur sam uzna kiedy pazury mu przeszkadzają i szybko je o cos zetrze....

Widzisz... moja Yumi ma w tej chwili takie pazurki, że jak przejdzie po ręce, to zostawia dziury... jako że jeszcze nie oswojona, wyrywa się kiedy próbuje ją wziąć w ręce... wtedy drapie głęboko do krwi ... To nie jest w naturze szczura, bo sam sobie krzywdę może zrobić takimi szpilami

Widzę że je sobie "obgryza" troszkę, ale to jakoś efektu nie daje.

Moja Yuki*** ( jaka literówka )

no moje tez maja takie pazurki ze jak po mnie chodzą to teraz wyglądam jak ktoś po katastrofie .. ale wet. nie chciała obciąć bo powiedziała że to leży w ich naturze i są potrzebne do wspinania.. i jezeli naprawde beda juz takie długie ze sie beda zawijac, to mam przyjsc na skrócenie.

a może to dla niej problem...?

Bo jeśli pazury są niebezpieczne dla szczura i otoczenia to powinno się obciąć... dziś jak zachaczyła jednym o moją rękę tak nie dałam rady jej odczepić :/ (ała)

`naatka pisze:no moje tez maja takie pazurki ze jak po mnie chodzą to teraz wyglądam jak ktoś po katastrofie .. ale wet. nie chciała obciąć bo powiedziała że to leży w ich naturze i są potrzebne do wspinania.. i jezeli naprawde beda juz takie długie ze sie beda zawijac, to mam przyjsc na skrócenie.

Mojej jednej wetka przycina pazury, bo raniła pozostałe szczury. Nie zawijały się, samej szczurci nie przeszkadzały, ale były niebezpieczne dla otoczenia. Reszta szczurów lata z nieobciętymi pazurami.

Wczoraj pierwszy raz obcinałam Frodowi pazurki... na szczęście tylko u tylnych łapek, bo przy przednich sam sobie obgryza (Czmyś obgryza sobie wszystkie pazurki, więc z nim bez problemu - i dobrze, bo on bardziej się wyrywa i z nim sobie nie wyobrażam obcinania). Ale i tak... więcej stresu niż przy robieniu zastrzyków jak byli chorzy ;/ Robiłam to bardzo delikatnie i jak tylko słyszałam pisk, to przestawałam, więc w końcu wyszło na to, że obcięłam same te ostre końcówki... nie ma tragedii z tymi pazurami, a na pewno nie chcę zranić szczurka, więc w sumie dałam mu spokój. Mam nadzieję, że sobie zetrze albo sam zacznie obgryzać, bo szczerze mówiąc to nie czuję, żebym z tego starcia wyszła zwycięsko ;/