Rany, jakie my mamy zaległości w naszym temacie. A fe, aż kurzem zarosło! No tak, typowe jak dla mnie. Lenistwo. :|
To może na poczatek kilka zdjęć, hmm... Może nie są to jakieś górnolotne zdjęcia, ale co tam. Nadrobimy kiedyś.
A wiecie co, wiecie co?

Udało mi się uszyć kilka całkiem zgrabnych hamaczków.
Swojego czasu kupiłam (no, właściwie to rodzice płacili

) w IKEI pled polarowy 130x170cm, jasnoniebieski, mięciutki, cieplutki. No dosłownie cud - miód i hamaczki jak się patrzy. Cena też z nóg nie zbiła, bo 9,99zł to chyba nie aż tak dużo. O dokładnie
tak wygląda.
Najpierw hamaczki robiłam tradycyjnie, czyli cięłam kawałek polaru, składałam na pół, cztery spinacze biurowe do tego i gotowe, ale ostatnio zakasałam rękawy, wzięłam igłę z nitka i uszyłam, co następuję: 2x tunel (w tym jeden był za wąski, a drugi taki w miarę okej), 1x hamak "kopertowy", 1x hamak zszywany po bokach.
Szczurom się całkiem podobało, a ja byłam z siebie dumna jak cholera.
Wczoraj pierwszy(!) raz byłam świadkiem tego jak szczurowi
pulsują oczy. KK leżały razem na hamaczku z czapki (nb. polecam Wszystkim taki hamaczek, moim dziewczynom się podoba

). Koko leżała tak bardzie u góry i "tuliła się" do Kiki. I w pewnym momencie zaczęły jej pulsować oczka. Przyznaję, że widok ten, dla co wrażliwszych mógłby się wydać trochę "nie teges", ale jeżeli to jest oznaką zadowolenia, to chyba powinno się raczej cieszyć.
No, w każdym razie ja uśmiechnęłam się, bo cisze się, że dziewczyny mają za sobą dobrze.

Cieszę się tym bardziej, bo Koko nie jest typem szczura, który lubi pieszczoty, w każdym razie nie z mojej strony. Widać taka jej natura, że ze szczurem czuje się lepiej.
Uff... Czuję się rozgrzeszona. Chyba nasz temat można uznać za reaktywowany.

[size=x-small]Czekam na oklaski, hehe.

[/size]