Strona 3 z 165
RE: Moja szajka...
: pn kwie 02, 2007 12:57 pm
autor: Nina
Jaką satysfakcje dało mi to że sie pieszczot dopominała
A jak sie przytulać zacznie to już w ogóle radość będzie
Ja uwielbiam albinoski, i zawsze chciałam mieć albinosa
RE: Moja szajka...
: pt kwie 13, 2007 5:13 pm
autor: Nina
Dawno nie pisałam jak idzie oswajanie Afery i Awantury ale niestety komp mi zdechł, działa od godziny
W piątek napisałam sobie na kartce, w przypływie weny, wszystkie przeżycia, odczucia itp, chciałam to przepisać tutaj. Niestety kartka została w spodniach a spodnie powędrowały do pralki :|
Panny A. są ze mną od prawie dwóch tygodni. Jest o niebo lepiej pod każdym względem :hoprat: Afera nie gryzie i zrobiła się bardziej towarzyska, Awantura nie powinna być Awanturą bo to najspokojniejszy szczur jakiego znam, reszta panien biega po pokoju a ona przychodzi do mnie, kładzie sie obok i chce żeby ją głaskać, nadal troche piszczy przy braniu na ręce ale mam nadzieje że z czasem jej to przejdzie
Z takim całkowitym łączeniem jeszcze zaczekam, Heidi potrafi robić problemy nawet gdy któraś z pań A. zbyt blisko podejdzie, nie wspominając o próbach obwąchania się...
Całe moje stado przeszło ogromną metamorfoze. Mafia stała się jeszcze bardziej komunikatywna (nie wiedziałam że to możliwe
), Vanilla już po przybyciu Mafii zrobiła się milsza, chętnie wychodziła z klatki, teraz przepychają sie która pierwsza wyjdzie, Vanillka biega najwięcej i najszybciej, Soli sama szybciutko wychodzi z klatki, włazi mi na ręce, zwiedza jak nigdy, Heidi zaczęła wychodzić z klatki, nadal trzeba na to troche czasu ale nie musze wyciągać jej na siłe
To teraz troche fotek :mykrat:
RE: Stadko rośnie :) Fotki str. 3
: czw kwie 26, 2007 5:56 pm
autor: Nina
Z okazji dzisiejszej ślicznej pogody byłam z pannami na spacerku w ogródku. Zapakowałam je do mniejszej klatki i heja
Dziewuchy były zachwycone, węszyły i wygrzewały sie w słoneczku które troszke prześwitywało przez gałęzie drzew. Mafcia nie miała ochoty siedzieć w klatce, gdy tylko uchyliłam drzwiczki wlazła mi pod bluzke i poszła spać.
Po spacerku zmęczone paskudy napiły sie, podjadły i poszły spać :spirat:
Popołudniu była wizyta u weta, do tej pory myślałam że Awanturka ma strupka na uchu, ale ile czasu może sie strupek leczyć, poza tym zauważyłam więcej "tego czegoś". Afera też sie brzydko wydrapała nad ogonem a na samym ogonku zrobiła sobie ranke, no i też ma jednego takie strupka. Mają jak to określiła pani wetka "paskudne, suche zmiany skórne", dobrze że tylko na uszkach i ogonie . W sobote idziemy na wizyte, będziemy smarować jakąś maścią i mieć nadzieje że to cholerstwo nie zdążyło przejść na reszte stada. Będe sobie teraz pluć w brode że je razem puszczałam...
Dzisiaj w większej klatce było przemeblowanie, dziewczyny są baardzo zadowolone
Szkoda tylko że gdy ja zajmowałam sie klatką (myłam, czyściłam, urządzałam) a one ganiały po pokoju to zlikwidowały zabezpieczenia przeciwko włażeniu za grzejnik... Pogryzły kołdre, podziurawiły polarowy kocyk i zrobiły wiórki z izolacji za grzejnikiem :upsrat: Ale czego sie szczurom nie wybacza :loverat:
RE: Moja szajka-leczymy Aferke i Awanture...
: pt kwie 27, 2007 10:04 am
autor: maua_czarna
Zycze zdrowka dla Awanturki i dla reszty stadka:)
Szczegolnie wymiziaj Mafie:P wiem, ze wszystkim sie nalezy po rowno, ale...
RE: Moja szajka-leczymy Aferke i Awanture...
: pt kwie 27, 2007 3:10 pm
autor: Nina
Paskudki dziękują
Heh, Mafcika nie da sie nie wymiziać najbardziej ze wszystkich
Reszta nie jest tak chętna na pieszczoty
A Ty wymiziaj Ciri
Dzisiaj troche o moim parszywcu
hasiastym który zawsze jako
pierwszy chce wyjść z klatki i pójść na ręce do pańci. Gdy już zostanie "uwolniona" z rozpędu wskakuje na ramie i od razu próbuje
wejść pod bluzke co szybko jej się
udaje , po zdobyciu tego co chce
korzysta z tego w swój ulubiony sposób. A jak pańcia ma za ciasną bluze to zadowoli się
kieszenią. Ale ile można siedzieć w jednym miejscu, czas rozprostować łapki,
pozwiedzać biurko i pójść na
ulubioną szafke,
pomęczyć koleżanki i nadrobić stracone kalorie
wcinając kocie chrupki. Później trzeba
zawołać pańcie bo akumulatorki pieszczot sie rozładowały... Wbrew pozorom Mafcik też musi
odpoczywać.
Co nie trwa zbyt długo....
RE: Moja szajka-mała epidemia-pomalutku się leczymy :)
: ndz maja 13, 2007 9:22 pm
autor: Nina
A Afery i Awantury paskudztwo zdążyło przejść na reszte stada. Dostałyśmy od weta płyn do smarowania, nie pamiętam nazwy ale grunt że pomaga
Smarujemy 3 dni a różnica jest ogromna :hoprat:
Stado nieszczęśliwe bo ma baaardzo ograniczoną możliwość biegania. Są przeniesione do pokoju gdzie nie moge puścić ich na podłoge bo nie jestem w stanie zabezpieczyć wszystkiego (szpara pod drzwiami za którymi siedzą koty, szafy, szafki itp), łażą tylko po klatce, szafce i łóżku co im sie za bardzo nie podoba... Jeszcze troche muszą wytrzymać bo niby już ledwo czuć lakier ale szczury węch mają lepszy niż ludzie a nie chce żeby sie podtruły...
RE: Moja szajka-mała epidemia-pomalutku się leczymy :)
: czw maja 24, 2007 4:43 pm
autor: Nina
Już troche nie pisałam co u nas słychać. Dziewczyny już w moim pokoju więc jest radość i korzystanie z możliwości biegania.
Z paskudztwem jest lepiej ale leczenie zatrzymało sie w martwym punkcie, najpierw pomagało a teraz stoi, ani sie nie zmniejsza ani nie powiększa. Jak tylko skończe z moim jeżdżeniem po lekarzach (jutro czeka mnie kolejna wizyta na neurologi w Opolu, później prawdopodobnie badania jeśli nie pobyt w szpitalu...) to kupuje "koszyk na szczury", pakuje wszystkie i jedziemy do Wrocławia na AR. Mam nadzieje że tam nam porządnie pomogą. Przy okazji sprawie sobie kolca w języku na koniec leczenia mojego i szczurzego :mykrat:
A teraz fotki z przed kilku minut. Z góry przepraszam za mój wygląd ale jak już pisałam, nie czuje sie najlepiej a wręcz przeciwnie, tylko moje ciulki przyprawiają mnie o uśmiech :loverat:
[attachment=608][attachment=609][attachment=610] Wbrew pozorom na każdej focie widać 6 szczurów :-) Na ostatniej łapeczka czarnulki-Heidi na moim ramieniu wygląda przesłodko :loverat:
RE: Moja szajka-mała epidemia-pomalutku się leczymy :)
: czw maja 24, 2007 4:56 pm
autor: yss
bomba
śliczne fotki. masz prawie tak ładne szczury jak ja
w ogóle to też już mam sześć, ale jeszcze nie połączone w jedno stadko.
życzę zdrowia tobie i dziewczynkom...
RE: Moja szajka-mała epidemia-pomalutku się leczymy :)
: sob maja 26, 2007 5:59 pm
autor: Nina
Dzisiaj były wielkie pomiarki
Pozamykałam koty i psy, zapakowałam szczury do koszyka i wzięłam do kuchni na wage kuchenną :hoprat: Później było mierzenie (nadal nie zmierzyłam Soliśki bo sie za grzejnikiem zakamuflowała i śpi)
^^ ^^ ^^ Waga^^ Długość
Soli----- 270 --- 22+17
Heidi ---- 300 --- 23+18
Vanilla---- 230 ---19+16 (mój mały karzełek)
Mafia---- 250 --- 20+17
Afera ---- 240 --- 20+17
Myśka---- 260 --- 21+18
Ogólnie to ciuraste mam malutkie, ale inną sprawą jest że żadna nie skończyła jeszcze roku, więc drugie porządne rośnięcie przed nimi :mykrat:
Afera mnie zaskakuje, moje paskudy nie lubią biegania po środku pokoju, wolą pod ścianą lub między meblami, koszykami itp. a ta małpiatka łazi po samym środku i przestrzeń najwyraźniej jej nie przeszkadza tak jak reszcie :-D
RE: Moja szajka-mała epidemia-pomalutku się leczymy :)
: sob maja 26, 2007 7:24 pm
autor: KEN-KON
O masz czym się pochwalić.Bardzo ładne koty.:-)
RE: Moja szajka-Pierwsze urodziny Soliśki
: śr maja 30, 2007 7:28 am
autor: Nina
30 maja-urodziny pierwszej szczury z mojej bandy :-)
Solisiu, kochanie- wszystkiego naj, naj, duuużo zdrówka abyś mogła obchodzić z nami kolejne urodzinki, żebyś nadal była tak kochana i cierpliwa w stosunku do innych a jednocześnie na tyle silna, aby nadal być Alfą w stadzie. Dzięki Tobie moje życie nabrało pięknych kolorów, dzięki Tobie poznałam co to radość z kolejnych postępów i szczurzych sukcesów, dzięki Tobie mam o kim myśleć, o kogo się martwić i do kogo przytulić gdy jest mi źle, dzięki Tobie mam tak wspaniałe stado...
Dziękuje że jesteś ze mną i oby było tak kolejne lata. Kocham Cie bardzo słoneczko :loverat:
Później postaram sie wkleić troche fotek z urodzinkowego przyjęcia :mykrat:
RE: Moja szajka-Pierwsze urodziny Soliśki
: pt cze 15, 2007 10:55 am
autor: Nina
Dzisiaj Mafia kończy pół roczku :hoprat: Mój najsłodszy paskudnik :loverat:
Życzymy wszystkiego naj i dużo zdrówka wszystkim sopockim siostrzyczkom i braciom :mykrat:
Mam nadzieje że niedługo dołączy do nas wacik z interwencji :hoprat: Wszystko już załatwione...prócz transportu. Klatka tymczasowa czeka, gotowa na zaszczurzenie :mykrat:
RE: Moja szajka-pół roku Mafii || Niedługo 7 potworów
: pt cze 15, 2007 11:14 am
autor: maua_czarna
najlepsze zyczenia dla Mafcika od siostry:D:D
RE: Moja szajka-Fuks już w domu :)
: pt cze 29, 2007 12:00 pm
autor: Nina
Fuks przyjechał do nas wczoraj :-) Jest ślicznym, dużym, kochanym szczurkiem :loverat: Na razie nie próbuje gryźć ale jest bardzo niepewny i spięty. Daje sie głaskać i brać na ręce co mnie bardzo cieszy :-) Wczorajszy dzień był zdecydowanie udany :-) Fajnie jest pogadać z osobami które też mają fioła na punkcie zwierząt :hoprat:
Kilka fotek wacika :-)
RE: Moja szajka-Problem w stadzie :(
: czw lip 05, 2007 8:56 pm
autor: Nina
Nie wiem co sie dzieje z moimi dziewczynami :-( Od dwóch dni ganiają za Vanillą, nie dają jej spokoju, odganiają od miski, rzucają sie na nią i gryzą. Zawsze była najmniejsza i najsłabsza ale nie było takich sytuacji że rzucają sie na nią gdy tylko podejdzie do miski czy wejdzie do hamaka. Do panikar nie należy a piszczy strasznie. Do tej pory nie interweniowałam, myślałam że może podskakuje i ją ustawiają, ale przed chwilą nie wytrzymałam, gdy zobaczyłam to przerażenie w jej ślepkach i jeszcze ten przeraźliwy pisk, wyciągnęłam ją z klatki. Siedzi mi na ramieniu, przytulona do szyi.
Żal mi jej. Nie wiem co mam robić. W sobote jade na obóz i musze je zostawić. Boje sie że coś jej zrobią. Moja mum sporo pracuje, będzie z nimi tylko wieczorem albo rano.
Może powinnam ją oddzielić od reszty? Ale co później? Przecież nie będzie siedziała sama :-(
Od wczoraj ma też sporo porfiryny przy oczach ale wydaje mi sie że to przez to że ją ciągle męczą, jest zestresowana.