
dzisiaj jestem cały dzień w domu to może ich puszczę gdzieś razem na neutralnym gruncie i jeśli dobrze pójdzie - po południu połączę klatki i będę obserwować. a na noc zamknę przejście pomiędzy klatkami i mam nadzieję, że mnie obudzą ewentualne kłótnie. ale przez pręty to chyba sobie krzywdy nie zrobią, nie? tylko, że jutro będę w domu po 16, to nie wiem czy tak od rana mogę ich zostawić, może się będą wkurzać, że nie mogą sobie pohasać razem?

ps
jak wczoraj zobaczyłam Tori hasającą od Timonka do Pumby i od Pumby do Timonka.. ahh.. jaka ona była szczęśliwa! zaczepiała ich, iskała, przytulała.. a teraz chyba tęskni, bo taka jakaś inna niż zwykle
