Strona 3 z 11

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: ndz paź 24, 2004 10:50 pm
autor: krwiopij
na moje oko - to raczej ocena tego konkternego czynu, nie czlowieka... no, w kazdym razie w moim przypadku...

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: ndz paź 24, 2004 10:55 pm
autor: Banshee
...

Chyba jednak zrezygnuje z próby postawienia swojej osoby w bardziej pozytywnym swietle :)

Jest mi tylko wiecie, cholernie przykro, ze tak nisko i szybko mnie oceniłyście.

[quote="Mycha"]Tacy ludzie odbierają chęć do robienia czegokolwiek... Tak właśnie się czuję...
[/quote]

Przecież my sie nawet nie znamy...

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: ndz paź 24, 2004 11:02 pm
autor: jokada
[quote="Mycha"]
Tacy ludzie odbierają chęć do robienia czegokolwiek... [/quote]jaaasne, :? to wcale nie jest ocena człowieka :?

nawet jezeli czynu :roll:
to dziewczyny nie macie pojecia co ludzie robią w tzw 'życiu'
bo może robia znacznie więcej niż Wy... może..
rozumiem zasade ograniczonego zaufania..
no ale bez przesady...

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: ndz paź 24, 2004 11:31 pm
autor: WildMoon
Wiecie... A ja bym byla za tym, aby szczury tak malo nie kosztowaly. Gdyby byly nieco drozsze... Moze zadne bachory by ich nie kupowaly.. No sama nie wiem.. Przyznajmy sie, szczurka kupicie za pare zlotych.. I moze dlatego jest to latwy towar do nabycia i do 'pozbycia'... Lepiej by bylo, gdyby szczury kosztowaly o wiele wiecej, a za to mialy sie lepiej w zoologikach... W Polsce powinno byc surowiej. Tu nikt nie odda szczura do sklepu bez papierow od weta zaswiadczajacych, iz szczur jest zdrowy i ze nie jest z 'hodowli' wsobnej. A w Polsce? To nie ma byc krytyka, zal mi tylko jest tych zwierzat... Ale sa i dobre przyklady. Jak kupowalam w sklepie zoologicznym moja Misku, dostalam ja z kopia zaswiadczenia od weta ze szczur zdrowy i mialam tez imie i adres 'hodowcy' od ktorego pochodzi. I widac w Polsce robi sie lepiej. Macie racje mowiac, ze trzeba dzialac aby dojsc do celu. Moze powiem tez co mi plonie na jezyku..: Krwiopijko, zastanow sie zanim cos ostro skrytykujesz.. Czasem lepiej najpierw wysluchac a potem nieco delikatniej i konstruktywniej skrytykowac ;)

I dodam jeszcze cos. Jak moze byc, ze macie gryzonie za grosze a ODPOWIEDNIE klatki kosztuja zazwyczaj FORTUNE?! Ja tu moja wedlug mnie srednia klatke kupilam - i to jeszcze TANIO za 90euro. Szczur kosztuje przecietnie 20euro. Niekiedy 25euro, zalezy. Fajowo sie macie :? :( Ogony za _prawie_ za darmo a klaty nie do zaplacenia. Potem takie biedactwo siedzi w ciasnej klatuchie bo posiadacza ogonka na lepsza, wieksza, drozsza klate NIE stac!? Okropnosc. Trzymam za Was kciuki i oby bylo coraz lepiej!

Pozdrawiam :)

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 8:27 am
autor: Banshee
Polska rzeczywistość zawsze zaskakuje w zderzeniu z "cywilizacją" ;)

Zauważyłam, że mamy tendencję do tego by rozstrząsac jak to u nas jest źle i niedobrze, jak bardzo odstajemy od zachodnich cywilizacji (zazwyczaj w podtekstach wracamy do naszej trudnej historii i zaczyna się "gdybanie", lub zastój na określeniu "mentalności" Polaków, czyli czegos, czego nie można już zmienić, zadowoleni przestajemy na tych wyjasnieniach i znowu wracamy do tego jak "ah, jest źle", swoją drogą to dosyć ciekawe...), ale tak naprawdę, nie znajduja się przez to konkretne recepty na polepszenie sytuacji w Polsce, widac to doskonale nie tylko dzieki spięciom na forum, polityka, ekonomia i inne dziedziny zycia... moze tylko kultura na tym za wiele nie traci, czlowiek nieszczesliwy bywa czasem niezwykle płodny twórczo :)
Szczurki powinny być droższe, jeśli już stały sie zwierzętami hodowlanymi, dlaczego nie pomyśleć o "urasownieniu" ich w Polsce? Tylko kto się za to weźmie? Wciąz odstajemy od krajów wyżej rozwiniętych pod wzgledem zarobków i standardów życia, żeby polepszyło się zwierzętom, musi polepszyć się najpierw ludziom. Pozatym, zmiany muszą zachodzic stopniowo, na raptowne "polepszanie" nie powinien sie zgodzic TOZ. Owszem polepszy sie moze sytuacjia przyszlych pokolen zwierzat hodowlanych dostepnych w zoologikach, ale kto pomysli o tych, ktore beda umierac niechciane w klatkach bo maja za dużo zer naklejonych na metce? Czy można poświecać te maleńkie życia wyższym celom? Ja jestem stanowczo przeciw drastycznym rozwiązaniom.
Akcesoria są drogie, sama mam teraz problem, gdyż muszę nobyć odpowiednio wieksza klatkę dla mojej rosnacej gromadki, ponadto dobry zwirek, odpowiednie trocinki, opieka weterynaryjna. Tak naprawdę te koszta tez w pewien sposob ograniczają. Długo miałam watpliowści zanim zadzwoniłam pewnego dnia do Wadery i zadyszana stwierdziałam CHCE szczurka, zaopiekuję się nim. Nie wszystkich stać na gryzonia w domu. Tak jak rozpaczałam po wczorajszej wystawie kotó rasowych, że co z tego że uzbieram te tysiące na kociaka jak na 100% nie stać mnie bedzie na odpowiednią dla niego opiekę.
Jeszcze jedno, dajecie przykłady nieodpowiedzialnych opiekunów w postaci "bachorów", które przychodzą do sklepów, zabierają szczurka po to, by zamęczyc na śmierć. Naprawde byłyście świadkami takiego traktowania szczurków? Nie znam zbyt wielu włascicieli ściórów, ale Ci których znam, oddaliby na nie ostatniego grosza.
Szczurki wciaż sa jednym ze "złych mitów", moja mama nie chciała nawet przechodzic obok moich zamknietych drzwi. Dla zbyt wielu ludzi jest to obrzydliwy szkodnik, wróg człowieka. To forum, spotkania "szczurzych" ludzi, wędrówki do TOZu ze skargami, pilnowanie sklepów zoologicznych, uświadamianie społeczeństwa, dbanie o maluchy i robienie wszystkiego co w NASZEJ mocy zeby umilić im ich ktrótkie i czesto bolesne życia to sa rzeczy które na pewno mozemy robić, i w tym wypadku uważam, że nie nalezę do osób "biernych". A reszta, uwazam należy do osób z powołaniem. Jeśli któraś z was ma predyspozycję do otwartej i stanowczej walki, przecież nie bronie, ale walczcie z własciwym przeciwnikiem proszę.
Takie jest MOJE zdanie.

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 10:52 am
autor: Ania
Ekhm, dziewczyny, ja tak tylko półgębkiem - może by się tak na Pogaduchy przeprowadzić? ;)

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 11:01 am
autor: Banshee
Czyzby sie zrobil off-topic??

:]

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 2:21 pm
autor: krwiopij
jesli ktos twierdzi, ze oceniam i krytykuje osobe - niech zacytuje _moja_ wypowiedz, prosze... ja krytykuje _postepowanie_... jesli z moich slow wywnioskowal ktos cos innego - przepraszam, nie takie byly moje intencje... kupowanie zwierzat w sklepach (wlasciwie wszystkich zwierzat, ale szczurow przede wszystkim - bo sa mi najblizesze) krytykowac bede, bo uwazam, ze wyrzadza to krzywde ogolowi szczurkow i hamuje zmiany, ktore z czasem moglyby nadejsc...

nie ukrywam, ze w takim przypadku czuje sie osobiscie zraniona... ja cos staram sie robic, caly czas chodze po sklepach, upominam sprzedawcow, skladam pisma do toz'u, nieskonczona ilosc razy tlumaczylam juz, dlaczego uwazam sklepy za zle... a kiedy ktos zamiast poczekac i pomoc komus z forum znalezc dom dla jego maluchow, kupuje zwierzaka ze sklepu - czuje, ze moje starania ida na marne, a moje slowa sa po prostu ignorowane... nie mowie tego, zeby kogos urazic czy mu dokuczyc - ja po prostu tak to odczuwam i dlatego jest to dla mnie takie przykre...

tak samo jest z rozmnazaniem... cholera mnie bierze, kiedy ktos ot tak sobie dopuszcza swoja szczurke... sama marze o zostaniu szczurza 'babcia', ale nie dopuszczam do tego, bo wiem, jak wiele jest szczurzego nieszczescia na swiecie... chociaz moja teoretyczna wiedza i przygotowanie z pewnoscia sa duzo lepsze od lwiej wiekszosci przyszlych 'dziadkow'... moge za to przygarniac niechciane i niekochane szczurki i to wlasnie robie... do tego tez wciaz namawiam...

[quote="Banshee"]Jeszcze jedno, dajecie przykłady nieodpowiedzialnych opiekunów w postaci "bachorów", które przychodzą do sklepów, zabierają szczurka po to, by zamęczyc na śmierć. Naprawde byłyście świadkami takiego traktowania szczurków? [/quote]
niestety - tak... i to niejednokrotnie... zreszta zpytaj tylko Ani - ona wie najlepiej, bo dyzuruje przy szczurowym gg... poza tym szczur rozni sie od swinek morskich, kroliczkow i chomikow w jednym zasadniczym aspekcie - bardzo male sa szanse, zeby przez cale zycie na nic nie zachorowal... a leczenie jest trudne i kosztowne, wymaga wielkiego nakladu czasu, pracy, pieniedzy i poswiecenia... dziecko wcale nie musi byc zlosliwym bachorem - wystarczy ze jest po prostu dzieckiem... dzieci nie maja szans podolac takiej sytuacji... szkoda, ze o tym nie wiedza... w polskich ksiazkach o szczurach nic o tym nie pisza...

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 3:06 pm
autor: moni
Tak na marginesie...
Ale czy któraś z Was nie ma lub nie miała żadnego szczura ze sklepu zoo?Nie wydaje mi się.

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 4:54 pm
autor: Banshee
krwiopijko, wielkrotnie zapewniałam w swoich postach, że potrafie zrozumieć Twoja troske o zwierzeta i nie zaprzeczam ze to co robisz jest NIESŁUSZNE. Nie rozumiem czym mozesz sie czuc urazona. Chodziło mi tylko o to, ze to co chcesz osiagnac dla mnie wyglada jak czysta utopia, szczurki sa i beda sprzedawane. Ale mozna zapewnic im godne warunki zanim dotra do nowych wlascicieli. Zreszta, nie bede sie powtarzac. Po prostu czasami w postach nie doczytuje sie do konca pewnych rzeczy, przynaje ze i mi sie to zdaza, zwlaszcza jesli podejdzie sie do sprawy bardzo emocjonalnie.

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 6:22 pm
autor: Mycha
Po pierwsze... krwiopij napisała czemu jest urażona.
Posprzątaj proszę wielki salon a później niech kolega wpuści tam obłoconego pona...
Po drugie... ja nikogo nie starałam się obrazić... Zwyczajnie uważam, że musimy walczyć o prawa zwierząt i nie wolno nam mówić, że nigdy nie dojdziemy do zamierzonego celu... Nie możemy tak robić... Ta sytuacja nie poprawi się z dnia na dzień, ale może stopniowo... powoli. Będziemy cieszyć się z każdego sukcesu!
Po trzecie... tak mam szczurka ze sklepu. Kupiłam go w tragicznym stanie- z pchłami, wszołami, strupami. Więcej nie kupię i udaje mi się powstrzymać przed tym choć czasem widzę piękność nad piękności. Po chwili uświadamiam sobie, że kiedy wezmę tą piękność na jej miejsce trafi nowa, może jeszcze większa piękność, a na nią już nie będę miała miejsca... Postanowiłam wypowiedzieć walkę sklepom zoologicznym między innymi właśnie za tego szczura.
Polecam też lekturę na stronie krwiopij o szczurkach które kupiła...
Po czwarte to Banshee... wydaje mi się, że czujesz się jakbyś była odżucona z tego forum. To nie prawda, nie jesteś żadnym wrogiem. Dyskusje są różne- jedne ciepłe drugie zimne i czasem tylko monitor mnie powstrzymuje żeby komuś krzywdę zrobić... My tu dyskutujemy- po to jest forum. Mam nadzieję że nikogo nie obraziłam- nie miałam zamiaru!
Ale dalej będę broniła swojego zdania :)

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 6:54 pm
autor: krwiopij
ja przyznam jedno - mam 3 szczury ze sklepu... nie moge powiedziec, ze zaluje - bo jak tu zalowac czarnej tancerki mefiki, czerwonookiego szatanka i kidusi-cukiereczka? ale uwazam, ze nie postapilam dobrze... nigdy wiecej nie kupie zwierzaka w sklepie (a przynajmniej mam taka nadzieje)... wtedy kupilam maluchy z pierwszego miotu, od razu dwa - moze gdyby tak szybko sie nie sprzedaly, facet w ogole zrezygnowalby ze szczurow? raz wzielam maluszka z gieldy - przezyl tylko tydzien, chco naprawde rozbilam wszystko, zeby mu pomoc... dalam zarobic sukinsynowi, ktory sprzedawal zwierzaki powaznie chore, niedozywione, poranione... diego byl cudownym maluchem i tez nie zaluje, ze go wzielam - ale nigdy wiecej... teraz wiem, ze naprawde mozna skombinowac transport z drugiego konca polski, mozna troche poczekac... mozna brac juz dorosle zwierzaki, ktore malo kto chce przygarnac... wystarczy chciec i troche pokombinowac... tak wlasnie staram sie robic...

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: pn paź 25, 2004 10:12 pm
autor: Banshee
Wiec skoro to forum, miejsce dyskusji, poprzestańmy na wymianie poglądów i doswiadczeń, porad i niech kazdy ma możliwość samemu decydować o swoich "światopoglądach". Dobrze? Każdy z nas ma swój bagaz doswiadczeń, jestem stanowczo za tym, żeby pokazać go innym, ostrzec, poradzić, ale nie lubie kiedy ktoś cos mi każe na siłe.
Rozumiem i popieram wasze motywy. Tylko albo w któryms miejscu źle sie zrozumiałyśmy... albo, nie wiem :/
To cudowne, że tak wam zależy na dobru zwierzat, powtarzam to z uporem maniaka, ale nie moge sie oprzeć przyrównaniu niektórych osób do pana dr Bieleckiego :) Nie zapominajcie w tym wszystkim o ludziach. I chyba trzeba to już skończyć. Bo sie faktycznie offtopic zrobił :D

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: wt paź 26, 2004 2:30 pm
autor: sachma
nie chce wznawac dyskusje...
ale chcialam wypowiedziec swoje...
jak dla mnie zakupo w zoologu to nie jakas zbrodnia.... poprostu czasem serduszka sie kraja jak oglada sie te szczurki.... czy mam sie rzucic z mostu bo moje serduszko nie wytrzymalo i wzielam Bandyte z zoologa?.... wiem ze nie bylo to zbyt dobry pomysl... bo przeciesz na jego miejsce pojawia sie dwa czy trzy kolejne..... ale gdy je widze liczy sie dla mnie dobro jednostki.... wiem ze nie powinnam wiem ze to zle.... ale nic nie poradze.... poprostu moje serduszko nie wytrzymuje... ja sie zakochuje.... i nie moge sie powstrzymac .... musze zabrac zwierzatko z tamtad......

dzieki Bogu jak narazie sie raz zakochalam w szczurku... no w sumie dwa razy...... ale za drugim razem sie spoznilam..... :(

zapłodniona w sklepie zoologicznym?

: wt paź 26, 2004 5:34 pm
autor: Banshee
Nie sądzę, że nazywanie tego złem sachmo było odpowiednie :)
Zbyt wiele mądrych umysłów rozmyślało nad tym co jest tak naprawdę dobre a co złe, wplątywało różne śmieszne nazwy jak "obiektywizm", "subiektywizm".... Obiektywnie jest to nieprawidłowe, że tak to ujmę, i tak właśnie wydaje mi sie sprawę pojmują osoby, które sa przeciwne zabieraniu szczurkow ze sklepów. Ale subiektywnie jest to jak najbardziej dobre. Ty uwazasz, że postąpiłaś odpowiednio i to jest dobre. Bardzo trudno jest żyć uznając za słuszne prawdy obiektywne. To wymaga odpowiedniego nastawienia i silnych przekonań. Moim zdaniem jest to wręcz awykonalne. Zawsze w pewnym momencie przeważą uczucia, nie rozum.