Strona 3 z 4

Re: Moje potwory:)

: pn paź 27, 2008 10:34 pm
autor: martucha1991
Muszę się pochwalić, za parę dni powinna dojść klatka którą kupiłam wczoraj. Najpierw chciałam zapolować na tego Ferplasta na allegro, ale ta była tania, a furet plus osiągnie pewnie wysoką cenę ;)
link do klatki:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=468465780

Burbon robi postępy, już tak nie panikuje, gdy biorę go na ręce, chociaż niespecjalnie mu się to podoba. Za to zaczepiać mnie, przeszkadzać, niszczyć i rozrabiać uwielbia ;) głaski też bardzo lubi. Rudzielec ma spory łysy placek na łopatce. Wydaje mi się, że to miejsce ją swędzi i wydrapuje sobie sierść. Tylko dlaczego ją swędzi.. muszę się wybrać z nią do weta.

Nie mogę się napatrzeć na te szczurzyska jak tak śpią razem na sobie, ze splecionymi ogonkami, przytulone... i chcę więcej tych puchatych kuleczek :) marzy mi się większe stadko, oj marzy.. a szczególnie jakiś kastracik, intensywnie myślę nad albinoskiem z laba, w końcu teraz są możliwe tanie kastracje.. No nic, najpierw trzeba pogadac z rodzinką, więc powoli ;)

A tymczasem parę fotek:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Proszę o zmianę tematu na " Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon"

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: śr paź 29, 2008 7:49 pm
autor: martucha1991
Klatka już doszła :D składanie zajęło mi trochę czasu, bo wszystko takie niewymiarowe, ale teraz jako tako wygląda. Na razie pusto, mam nadzieję, że w weekend znajdę trochę czasu, żeby jakoś ją wyposażyć. Wymiary to ok. 80x48x78. W porównaniu do starej wydaje mi się ogromna..
Obrazek

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: ndz lis 02, 2008 6:02 pm
autor: martucha1991
Burbon cały wczorajszy dzień dziwnie się zachowywał... Co jakiś czas wydawał z siebie pisk, zupełnie bez powodu. Czasami działo się tak jak go dotknęłam u nasady ogonka. Zdarzało się, że siedział nieruchomo i nagle zapiszczał. Miałam wrażenie, że coś go boli, ale z łapkami było i jest wszystko w porządku, z ogonkiem też, może coś w środku.. Dzisiaj na szczęście nic takiego nie zauważyłam, zachowuje się już zupełnie normalnie, ale jutro na wszelki wypadek zabiorę go do weta. Od razu wybiorę się z Rudzielcem, bo cały czas ma łysą plamę na boczku i sierśc nie chce odrastac no i z Grubym, bo kuleje na przednią łapkę..

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: sob lis 15, 2008 1:17 am
autor: martucha1991
Miałam wziąć dwie szczurzynki z Bydgoszczy, ale jednak zostały oddane komu innemu. Teraz mam przynajmniej miejsce np. dla albinka:) Mój tata zwykle pozostaje neutralny jeżeli chodzi o szczury(chociaż mam wrażenie, że za jasnymi szczurami tym bardziej nie przepada), ale mama pewnie będzie marudzić, że taki zwykły, w dodatku identyczny jak Burbon ::) Podejrzewam, że co do przygarnięcia niebieściaka czy innego cudaka nie miałaby większych obiekcji.

Rudzielcowi odbiło jakieś dwa dni temu. Co chwilę brała końcówkę swojego ogona w zęby i kręciła się w kółko. Ale to był widok :D tylko co chciała przez to pokazać, tego nadal nie wiem :P
Dostałam dla niej jakiś płyn gdy byłam u weta, bo stwierdził on, że to pasożyty(ten łysy placek, o którym pisałam wcześniej). Jak na razie nie widać niestety żadnej poprawy, sierść nie odrasta.

Może jutro pojawią się jakieś fotki, chociaż i tak wstawię je chyba tylko dla siebie samej patrząc na to, że od dłuższego czasu prowadzę tutaj swoisty monolog :P
Jeżeli piszę bez ładu i składu to z powodu późnej pory i niewyspania ;)

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: sob lis 15, 2008 7:40 am
autor: zalbi
ja zaglądam, ale zawsze tak jest, że nie mam czasu pisac bo czytam wlasnie o tej godzinie co teraz.

klatka świetna, tylko takiej wielkiej otwieranej klap na górze mi brakuje =D


a co do adopcji.. jeżeli rodzice nie mają nic przeciwko Burbonowi to myślę, że aż takich oporów przed labikiem mieć nie będą..

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: sob lis 15, 2008 10:03 am
autor: martucha1991
Mi też właśnie jakichś drzwiczek w "suficie" brakuje, przez ten brak jest ciężki dostęp do górnych pięter, i hamak ciężko zaczepic. Myślałam, żeby zrobic całą górę otwieraną, a że klatka jest składana to do każdej krawędzi sufit jest doczepiany takimi haczykami. Wystarczyłoby się pozbyc tych bocznych, ale nie wiem czy to dobry pomysł...
Też myślę, że wielkich problemów z adopcją labinka nie będzie, tylko moja mama zawsze marzyła(za duże słowo :P ) o niebieskim, ewentualnie czarnym, więc z takim byłoby zwyczajnie łatwiej ;)

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: śr gru 31, 2008 12:33 am
autor: martucha1991
Witam przed sylwestrem :D
ale narobiłam sobie zaległości...
Jakieś 3 tygodnie temu dolegliwości skórne skórzastych zniknęły, Rudzielcowi sierśc już całkiem odrosła, a Burbonowe strupki sobie poszły :)
Co do Rudziaczka, ostatnio omal nie przyprawiła mnie o zawał. Wstałam rano, dałam szczurom jeśc, po czym Burbon i Gwiazdka wygrzebali swoje grube zadki z hamaczka, tylko R. została.. Zdziwiło mnie to, więc najpierw ją pogłaskałam- zero reakcji, potem ją trochę podniosłam- oczka cały czas zamknięte i ciałko bezwładne, zupełnie nie mogłam jej dobudzic... Po jakiejś minucie szczurzyna już rozbudzona, węszyła za żarełkiem. Mam nadzieję, że więcej nie wywinie mi takiego numeru, i że po prostu tak twardo spała. Nie wiem, czy mam się tym martwic?
Poza tym, babsko od dłuższego czasu w ogóle nie przejmuje się człowiekiem, już nikogo się nie boi, można powiedziec, że jest w pełni oswojona ;D miziakiem to ona nie jest i raczej nigdy nie będzie, ale cieszy mnie, że już nie odczuwa żadnego strachu. Kiedyś była mega tchórzem, ale z wiekiem powolutku zaczęło jej przechodzic. Zaczęła sobie urządzac wycieczki poza pokój, jak była młodsza też to robiła, ale później przestała. Za to starzeje się chyba, zrobiła się jakaś powolniejsza, ale może to tylko takie wrażenie, sama nie wiem.
Co mnie martwi u Gwiazdeczki to to, że wcale nie rośnie. Już od jakichś 2-óch miesięcy waży ok. 240 g, waga na pewno nie jest popsuta, w porównaniu do reszty klatkowiczów wciąż jest taka sama. Pewnie jeszcze trochę urośnie,ale tak długa przerwa mnie niepokoi, na początku grudnia skończyła pół roku. Moje maleństwo parę dni temu dorwało Rudzielca podczas wybiegu i kopulowało z nią, oczywiście wcześniej też im się to zdarzało, ale takiej zawziętości jeszcze nie widziałam :P
Na razie nic nie wskazuje na to, żeby miała się uspokoic, zresztą nie ma takiej potrzeby, takie moje małe wariactwo, potrafi niejednego wyprowadzic z równowagi ;)
Przy tych wariactwach najczęściej towarzyszy jej Burbon, a jak przyjechał do mnie wydawał się taki powolny i ociężały, ale pozory mylą ;) Wydawało mi się wtedy też, że szybko się oswoi, ale mimo, że są małe postępy to jednak kiepsko nam idzie. Czasami przyjdzie, wskoczy na kolana, ale nie da się pogłaskac( pozwala na to tylko w hamaku), a tym bardziej wziąc na ręce.

Może zawita do nas nowy domownik, ale jeszcze nie szczurzy, chociaż myślę, że taki również, za jakiś czas ;) chcemy adoptowac suczkę ze schroniska, mam już konkretną upatrzoną. Brakowało mnie i mojej rodzince takiego dużego stwora, po śmierci Luni.. Jej i tak nikt nie zastąpi, ale kolejny pies na pewno zapełni trochę tę pustkę :)

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: pn sty 12, 2009 7:40 pm
autor: martucha1991
Z Rudzielcem źle... Od paru dni jest słabsza, osowiała, a od soboty nie potrafi nawet utrzymac jedzenia w łapkach. Futerko nastroszone, cała w porfirynie.. Byłam u weta, bałam się, że to jakiś guz mózgu czy inne paskudztwo no i moje obawy się niestety potwierdziły. Dostała zastrzyk, mam przyjśc z nią za tydzień. Ma dopiero 1,5 roku, jeszcze niedawno była pełna życia, a teraz wygląda i zachowuje się jak staruszka :( Co prawda ma wciąż apetyt, ale jedzenie sprawia jej trudności, bo nie potrafi już używac do tego rączek. Prosimy bardzo o kciuki dla maleństwa...

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: pn sty 12, 2009 7:47 pm
autor: Piromanka
Doskonale Cię rozumiem, bo z moim Ernestem jest to samo - prawdopodobnie rak mózgu. Objawy są niemalże identyczne, do tego jeszcze zaburzenia równowagi i nie je samodzielnie nic twardego - tylko gerberki i ewentualnie jogurt. Trzymam mocno kciuki!

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: pn sty 12, 2009 8:01 pm
autor: Nina
Przecież zaburzenia równowagi i nie trzymanie w łapkach to nie musi być guz mózgu (przy guzie występuje zazwyczaj dużo więcej różnych objawów) Bardziej prawdopodobne jest zapalenie (mózgu bądź ucha), które dobrze leczone (sterydy, antybiotyk) jest wyleczalne.
Na jakiej podstawie wet stwierdził, że to guz?

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: wt sty 13, 2009 9:15 pm
autor: martucha1991
Nina, dzwoniłam dzisiaj do weta i pytałam, czy jednak nie jest to przypadkiem zapalenie mózgu albo ucha, ale stwierdził, że to musi byc guz albo krwiak.. Ten zastrzyk, który wczoraj dał ma właśnie pomóc na wchłonięcie tego ewentualnego krwiaka. Mówił, że przy zapaleniu nie chciałaby jeśc i ogólnie byłyby inne objawy, a po tym jak się zachowuje stwierdził, że musi byc ucisk na mózg... Nie wiem co o tym sądzic...
Piromanka dziękuję za kciuki :)

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: czw sty 15, 2009 4:22 pm
autor: Piromanka
I jak się czuje Rudzielec? Jak go leczycie?
Mam nadzieję, że będzie miłą więcej szczęścia niż Ernest [']...

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: sob sty 17, 2009 2:58 am
autor: martucha1991
Widac sporą poprawę, z dnia na dzień jest coraz lepiej ;) nie ma już problemu z utrzymaniem jedzenia w łapkach, jest o wiele sprawniejsza. Już nie mam co liczyc na to, że spokojnie usiedzi w miejscu i da się wygłaskac ;) Za to dosyc mocno schudła, ale z jej apetytem nie trudno będzie to nadrobic. W poniedziałek idziemy na kolejny zastrzyk.
Mam nadzieję, że to nie jest tylko chwilowa poprawa...

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: sob sty 17, 2009 11:31 am
autor: zalbi
to dobrze, że jest lepiej.. daj tam paskudkom jakiegos dropsika albo coś, i mocno wygłaskaj, Burbona też =)

pójdziemy razem na zastrzyk, ja Burtona też w poniedziałek bedę musiała zabrać.

Re: Łobuzy trzy: Ruda, Gwiazdka i Burbon

: wt sty 20, 2009 3:40 pm
autor: martucha1991
Niestety od soboty wieczorem jej stan zaczął się znów pogarszac. W niedzielę miała duże problemy z utrzymaniem jedzenia w łapkach, a wczoraj już w ogóle tego nie potrafiła. Poza tym zaczęła się przewracac, miała kłopoty z chodzeniem, a wieczorem już prawie się nie ruszała. Dzisiaj cały dzień leży na boczku i ciężko oddycha, w ogóle się nie rusza, nie je, co jakiś czas daję jej tylko wody ze strzykawki. Wczoraj byłyśmy u weta na zastrzyk, ale teraz to już w niczym nie pomoże..
zalbi, mam nadzieję, że z Twoim Burtonem coraz lepiej, że ma więcej szczęścia od mojej kruszynki