Ogonowe ogony: Zosiu ['], Lizak, Rubin
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...
CUDOWNE;)
Rubin to świetne imię;)
Rubin to świetne imię;)
Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...
w końcu się doczekałaś:)
są cudowne:)
są cudowne:)
Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...
no, to pieknie trafiłaś..
na dumbusia i rudzielca =) teraz zobaczysz uroki szczurzych facetów =)
gratuluję
na dumbusia i rudzielca =) teraz zobaczysz uroki szczurzych facetów =)
gratuluję
Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...
Odkryłam magię lepszej jakości fotek! Ponieważ mam telefon, zamiast aparatu, co znacznie utrudnia robienie jakichkolwiek zdjęć kiedy nie ma światła dziennego. Do zrobienia w miarę wyraźnej fotki, potrzebuję światła białego (wypróbowane kiedyś). Odkrywając świetlówkę, świecącą na biało w kuchni nad zlewem, i z pomocą mamy odkrycia światełek nad blatem, zrobiłam w miarę porządne fotki. Moje arcydzieła za chwilę, najpierw opis sytuacji .
Oswajanie, ogólnie idzie nieźle bo widzę postępy.
Zohan boi się już mniej, i wychodzi sam z klatki, w miarę swobodnie biega po łóżku. Jedzenie z ręki bierze, ale bardzo rzadko. Na wybiegu chowa się w jakiś kąt, i albo śpi ,albo ogląda sytuację. Ogólnie cały czas bojaźliwy ,ale to dopracujemy.
Rubin ,wychodzi z klatki sam ,ale jak pokaże się mu wyjście . Jedzenie i wszystko bierze, bez najmniejszych oporów. Jest bardzo śmiał, i nawet nie boi się upierdliwego psa.. . Po łóżku cały czas wariuje, biega, to na ręce chce. Strasznie ciężko za nim nadążyć. Ale jest bardzo przyjacielski nie licząc, 'piłowania' paznokci mojej mamy
Chłopacy jedzą jak najęci, co się nie da zjadają w całości Dzisiaj zjedli:
-płatki kukurydziane
-trochę XtraVitalu
-minimum kolby
-kawałek ciasteczka
-dwa dropsy
-owoce
-jogurt
Trochę mnie zaniepokoiła sprawa kupy chyba Zohana. Nie jestem pewna czyja była, ponieważ weszli na stół i akurat tylko Zohan siedział w tym kącie w którym ona się znajdowała, ale chwilkę przed moim zerknięciem tam (ok. 5 sec [?]) przybył tam Rubin. Kupa była zielona, i raczej twarda. Wczoraj i jeszcze dzisiaj rano, kupy były normalne, bo brązowe. Czy mam im przestać podawać coś do jedzenia, czy zacząć coś podawać i co? Przejmować się bardzo zmianami koloru kupy?
Chłopaki bardzo często się drapią. Chodzą i co około 30-60 sec. się podrapują. Nie wiem co to, czy pchły, czy co? Dzisiaj stwierdziłam ,że coś z nimi nie tak. Co to może być?
Jutro popołudniu poczytam o co chodzi.
Troszkę od czasu do czasu któryś kichnie, ale tym się raczej nie przejmuję.
Teraz pewnie marzycie o fotkach? No to macie i się napatrzcie :
Ogonki:
Proszę zmienić nazwę tematu na:
Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Oswajanie, ogólnie idzie nieźle bo widzę postępy.
Zohan boi się już mniej, i wychodzi sam z klatki, w miarę swobodnie biega po łóżku. Jedzenie z ręki bierze, ale bardzo rzadko. Na wybiegu chowa się w jakiś kąt, i albo śpi ,albo ogląda sytuację. Ogólnie cały czas bojaźliwy ,ale to dopracujemy.
Rubin ,wychodzi z klatki sam ,ale jak pokaże się mu wyjście . Jedzenie i wszystko bierze, bez najmniejszych oporów. Jest bardzo śmiał, i nawet nie boi się upierdliwego psa.. . Po łóżku cały czas wariuje, biega, to na ręce chce. Strasznie ciężko za nim nadążyć. Ale jest bardzo przyjacielski nie licząc, 'piłowania' paznokci mojej mamy
Chłopacy jedzą jak najęci, co się nie da zjadają w całości Dzisiaj zjedli:
-płatki kukurydziane
-trochę XtraVitalu
-minimum kolby
-kawałek ciasteczka
-dwa dropsy
-owoce
-jogurt
Trochę mnie zaniepokoiła sprawa kupy chyba Zohana. Nie jestem pewna czyja była, ponieważ weszli na stół i akurat tylko Zohan siedział w tym kącie w którym ona się znajdowała, ale chwilkę przed moim zerknięciem tam (ok. 5 sec [?]) przybył tam Rubin. Kupa była zielona, i raczej twarda. Wczoraj i jeszcze dzisiaj rano, kupy były normalne, bo brązowe. Czy mam im przestać podawać coś do jedzenia, czy zacząć coś podawać i co? Przejmować się bardzo zmianami koloru kupy?
Chłopaki bardzo często się drapią. Chodzą i co około 30-60 sec. się podrapują. Nie wiem co to, czy pchły, czy co? Dzisiaj stwierdziłam ,że coś z nimi nie tak. Co to może być?
Jutro popołudniu poczytam o co chodzi.
Troszkę od czasu do czasu któryś kichnie, ale tym się raczej nie przejmuję.
Teraz pewnie marzycie o fotkach? No to macie i się napatrzcie :
Ogonki:
Proszę zmienić nazwę tematu na:
Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...
Przepiękne masz te stworki Bardzo mi się podobają
Moje ulubione zdjęcie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e3 ... 5b939.html
Co do drapania, to wydaje mi się, że mogą mieć taką reakcję na nowe otoczenie Wiesz, tik nerwowy czy coś w tym stylu Jekyll i Hyde też się drapali na potęgę i im przeszło po paru dniach
Mogę się mylić, jednak nie ma co panikować, bo nie wyglądają na schorowane
I zdjęć rób dużo, ani się obejrzysz a ze słodkich kuleczek wyrosną wielkie ogoniaste potwory
Moje ulubione zdjęcie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e3 ... 5b939.html
Co do drapania, to wydaje mi się, że mogą mieć taką reakcję na nowe otoczenie Wiesz, tik nerwowy czy coś w tym stylu Jekyll i Hyde też się drapali na potęgę i im przeszło po paru dniach
Mogę się mylić, jednak nie ma co panikować, bo nie wyglądają na schorowane
I zdjęć rób dużo, ani się obejrzysz a ze słodkich kuleczek wyrosną wielkie ogoniaste potwory
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...
mi tez sie podoba strasznie to zdjecie co Nieji
a chlopcy przepiekni
chociaz ten rudziutki to moj faworyt ^^
(btw Ogonowa - sory ze zwracam uwage, ale nie ma takiego slowa jak chlopacy to tylko w "wlatcach much" )
a chlopcy przepiekni
chociaz ten rudziutki to moj faworyt ^^
(btw Ogonowa - sory ze zwracam uwage, ale nie ma takiego slowa jak chlopacy to tylko w "wlatcach much" )
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
cudnych masz tych chłopców. chcę ich zobaczyć gdy będą już dorośli =D takie wielkie kochane "potwory" =)
i tak, jak pisałam już przedtem: strasznie dziwnie stawiasz przecinki (czyli tam gdzie nie trzeba) i w ten sposób Twoja wypowiedź "nie trzyma się kupy", że tak to trochę dziwnie ujmę. o wiele za dużo ich jest (tych przecinków).
i tak, jak pisałam już przedtem: strasznie dziwnie stawiasz przecinki (czyli tam gdzie nie trzeba) i w ten sposób Twoja wypowiedź "nie trzyma się kupy", że tak to trochę dziwnie ujmę. o wiele za dużo ich jest (tych przecinków).
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Oj śliczne te Twoje chłopy, śliczne.
Powodzenia z oswajaniem!
Kupkami bym się na razie nie przejmowała. Mogą mieć różny kolor w zależności od tego co zjedli.
Powodzenia z oswajaniem!
Kupkami bym się na razie nie przejmowała. Mogą mieć różny kolor w zależności od tego co zjedli.
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Jejkuu! Ruudoości.. rudoości.. marzenie.. marzenie.. Boziu...
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Zalbi, no przecinków dużo.. ,ale to chyba takie przewrażliwienie, bo kiedyś mi pani z polaka taki ochrzan dała ,że żadnego nie postawiłam/było za mało, że teraz stawiam jak tylko mam możliwość albo jak uważam ,że trzeba. To teraz będę mniej stawiała .
A mi się podoba ta fotka, i chyba jej nie dodałam :
A mi się podoba ta fotka, i chyba jej nie dodałam :
- maua_czarna
- Posty: 1289
- Rejestracja: pt lip 16, 2004 3:27 pm
- Lokalizacja: Bielsko-Biała/Kobiór
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Fajna:D
Chlopy kochane no i oczywiscie najbardziej podoba mi sie to zdjecie, ktore podoba sie dziewczynom. Jest genialne!
Co do tematu kupy . Jesli jest to jednorazowe, moim zdaniem nie ma sie czym martwic. Gorzej jesli kupki sa czerwone, a szczuraki nie dostaly nic czerwonego do jedzenia, wtedy to powod do zmartwien. Tak samo jesli ta zielona kupka bylaby powiazana z rozwolnieniem przez jakis dluzszy okres czasu, maly moze sie odwodnic. A tak, raz na czas moze sie zdazyc jakies odstepstwo od "normy"
Mizianka dla panow R i Z
Edit/ jeszcze sie przyjrzalam...nie musisz im podawac az tyle naraz-dropsy,kolba itp:)W glowach im sie poprzewraca Dropsy to chyba raczej jako nagroda za cos, rarytas i smakolyk
Chlopy kochane no i oczywiscie najbardziej podoba mi sie to zdjecie, ktore podoba sie dziewczynom. Jest genialne!
Co do tematu kupy . Jesli jest to jednorazowe, moim zdaniem nie ma sie czym martwic. Gorzej jesli kupki sa czerwone, a szczuraki nie dostaly nic czerwonego do jedzenia, wtedy to powod do zmartwien. Tak samo jesli ta zielona kupka bylaby powiazana z rozwolnieniem przez jakis dluzszy okres czasu, maly moze sie odwodnic. A tak, raz na czas moze sie zdazyc jakies odstepstwo od "normy"
Mizianka dla panow R i Z
Edit/ jeszcze sie przyjrzalam...nie musisz im podawac az tyle naraz-dropsy,kolba itp:)W glowach im sie poprzewraca Dropsy to chyba raczej jako nagroda za cos, rarytas i smakolyk
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
ogonowa, musisz po prostu czytać to co napisałaś, robiąc pauze tam, gdzie stoi przecinek. Moja nauczycielka od marketingu dała nam fajny przykład tego, jak przecinki potrafią zmienić sens zdania
Nie pamiętam czy było dokładnie tak, ale sens pozostaje:
Forma właściwa:
Apel! Drodzy panowie, bydło choruje, prezydent ostrzega, nie jedzcie mięsa z niego.
Forma zmieniona:
Apel! Drodzy panowie bydło, choruje prezydent, ostrzega nie jedzcie mięsa z niego
A maluchy przepiękne
Nie pamiętam czy było dokładnie tak, ale sens pozostaje:
Forma właściwa:
Apel! Drodzy panowie, bydło choruje, prezydent ostrzega, nie jedzcie mięsa z niego.
Forma zmieniona:
Apel! Drodzy panowie bydło, choruje prezydent, ostrzega nie jedzcie mięsa z niego
A maluchy przepiękne
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Dzisiaj trochę napiszę co z łączeniem chłopaków i z oswajaniem. Fotek nie będzie bo nie chcą pozować a po co cały czas dawać takie same?
Łączenie:
Zdecydowanym dominatorem jest Rubin. Cały czas wywala Zośka spodobał mi się pomysł Zalbiny na taką ksywkę ;P na plecy, ten zaś zaczyna piszczeć w niebo głosy a Rubin i tak na nim leży. A potem gdy R. odejdzie tamten cały czas leży na plecach jakby umarł, ale to trwa kilka naście sekund. Z jedzeniem nie ma problemów, każdy podchodzi kiedy chce i wtedy nie ma walk. Bardziej jest problem z terytorium jakże wielkiej klatki Teren Rubina to kuweta (chipsi szczególnie i kuweta) której strzeże jak tylko może ew. gdy ja patrzę pozwala zejść Z. na dół i chwilę pochodzić. W domku z trawy śpi tylko on, a Z jak tylko wejdzie zaraz zostanie wypchnięty chudziutkim tyłeczkiem Rubina. Zosiek za to góruje na górnej półce i szczebelkach. To drugie to zdecydowanie jego królestwo, on szczególnie tam biega, a gdy tylko R wejdzie na szczeble i zbliży się do Z zaraz zaczynają się gonić i ogólnie nie mają wspólnego terenu nie licząc jadalni . Tam jest tylko spokój, czego nie można powiedzieć o innych pomieszczeniach. Bardzo lubią się lać na łóżku czyli wybiegu. To najlepsze miejsce w którym można się w spokoju pobić . Puszczam ich po łóżku, a że to nie jest ani kanapa ani chociaż zwykłe łoże to, to jest łóżko piętrowe. Na górze kiepsko z dostaniem się do jednego zakamarku, a mianowicie jednego kąta, za poduszką. Tam jest taki cieplutki, milutki kącik pomiędzy poduszeczkami, przykryty kocem i kołdrą. Nic nie widać, ale słychać ich piski. Żeby tam wejść muszę wchodzić na łóżko żeby cokolwiek zobaczyć. Ale wcale na takie ich piszczenie nie reaguję, bo po co właściwie skoro wiem ,że nic sobie nie zrobią? Piszczenie nie jest ani bardzo głośne, a ni nie widać żadnych obrażeń na ich skórach. Poza tym to maluchy i nie zrobią sobie większej krzywdy, a zwykle uznaję ich bójki za zwykłe dominowanie, w tym przypadku Rubina.
Oswajanie:
Chłopacy sami wychodzą z klatki, ale tylko przez drzwiczki na samym dole, bo na górze nie dosięgają i boją się chyba tak wspinać. To ich wychodzenie na dole, to tylko takie wejście na otwarte drzwiczki, bo boję się ,że mi po podłodze zwieją . Jedzenia nie jedzą na miejscu bo się chyba boją ,że im zabiorę ,ale niekiedy to R zjada mi przy rękach, a dzisiaj Zosiek jadł mi na ręce bo wzięłam płatki kukurydziane na dłoń i zanosiłam chłopaków do klatki, to mi jadł z ręki . Po łóżku biegają ,ale tylko pod kocem, w ciemnych zakamarkach i nie wychodzą na powierzchnie, czego wcale im się nie dziwię. Też bym się bała jakby mi takie wielkie coś cały czas stało nad głową . Jak już czasem wyjdą na koc to zaraz się płoszą. Wejdę na łóżko tylko ruszę nogą, czy ręką albo chociaż się obrócę zaraz zwiewają w popłochu. Muszę przyznać ,że szybszy w uciekaniu jest Zosiek, bo chyba bardziej panikuje. Tamten tylko dość szybko się chowa. Gdy usiądę na łóżko i posiedzę z minutę, zaraz zostaję obleziona przez Z i R. Tu gdzieś mi gryzą skarpetkę, to mnie podgryza z przodu, tamten z tyłu, aż się nie można połapać który to ugryzł Strasznie są zaczepni, a Zosiek najbardziej. Jak Rubin zobaczy Zohana obgryzającego moje skarpetki zaraz sam leci . Oni są strachliwi przy braniu na ręce, wkładaniu rąk do klatki i najmniejszym ruchu zrobionym przez coś/kogoś w ich otoczeniu. Potem muszą się tylko przyzwyczaić co i jak, o co chodzi i ,że ja wcale groźna nie jestem, a potem idzie jak po maśle
Jacy oni są żarłoczni! Dałam im niezłą garść płatków kuk. i znikły w 15 minut. Kolba trochę nadjedzona, jedzenie zjadają do ostatniego okruszka. Dropsy wcinają, jogurty, owoce i warzywa znikają w mgnieniu oka! Nawet nie można się napatrzeć jak jedzą bo wszystko tak szybko znika!
Gorzej jest z jedzeniem na otwartym terenie, boją się i zaraz zabierają jedzenie do siebie. Tylko podejdą tak aby nikt nie zobaczył, szybko z odległości 10 cm wyciągną szyję i szybko zabierają zdobycz. Ale jestem z nich bardzo zadowolona, ale nie wiem jak z ich wagą. Gdy uzbieram troszkę pieniędzy kupię wagę i będę ich regularnie ważyć. Zosiek taki dość tłuściutki mi się wydaje I nawet moja mama mówi ,że jest duży
Bałaganiarze z nich straszni! Wsypałam do kuwety tej małej Chipsi ,a do reszty nic. Po około godzinie po sprzątaniu, ściółka znajdowała się na całej powierzchni klatki. Wszystko było na rozwalane, wszystkie kupy wysypane.. Teraz dałam sobie spokój z takim czyszczeniem klatki. Wysypałam im Chipsi na całą kuwetę i tylko zgarniam bobki w jeden kąt, bo robią w jego obrębie. Siki w większości za to lądują albo na wybiegu albo na mnie . Jedzenie zawsze jest na całej połce, co jest strasznie wkurzające jeśli się lubi mieć wszystko ładnie poukładane Kolba wisi, jedzenie w miseczce jeszcze o 19 godzinie, kładę się spać, 22,30 a tu cała półka w jedzeniu i narozlewanym piciu! Posprzątałam to wszystko, a rano znowu bajzel Tak mi cały czas brudno w tej klatce, ale uznałam ,że tak im wygodniej
Rodzice strasznie dobrze reagują na ogony. Myślałam ,że będzie jakieś jęczenie, że teraz problem jest, że im się nie podobają jednak, że klatka za duża itp. A tu proszę! Tata w niebo wzięty! Cały czas mówi daj no jednego, one są takie suuper! przecież nic mu nie zrobię, chcę się tylko poprzytulać! ,a mama to też, no daj pogłaszczę sobie, oj daj powypuszczam. No daj nakarmię, no co za chudziny muszę je podtuczyć! Daj!. Zaczynam być zazdrosna co się dzieje, jak jestem w szkole
Tak się napisałam ,że chyba na tydzień będę miała spokój? Ale chyba nie dacie mi spokoju, bo teraz fotek brak Tak to straszne, ale panowie nie chcą pozować Po niedzieli jak się bardziej oswoją zrobię dużą sesje i będzie zapas fotek na 3 dni może
To teraz ładnie czytajcie i nie narzekajcie
Łączenie:
Zdecydowanym dominatorem jest Rubin. Cały czas wywala Zośka spodobał mi się pomysł Zalbiny na taką ksywkę ;P na plecy, ten zaś zaczyna piszczeć w niebo głosy a Rubin i tak na nim leży. A potem gdy R. odejdzie tamten cały czas leży na plecach jakby umarł, ale to trwa kilka naście sekund. Z jedzeniem nie ma problemów, każdy podchodzi kiedy chce i wtedy nie ma walk. Bardziej jest problem z terytorium jakże wielkiej klatki Teren Rubina to kuweta (chipsi szczególnie i kuweta) której strzeże jak tylko może ew. gdy ja patrzę pozwala zejść Z. na dół i chwilę pochodzić. W domku z trawy śpi tylko on, a Z jak tylko wejdzie zaraz zostanie wypchnięty chudziutkim tyłeczkiem Rubina. Zosiek za to góruje na górnej półce i szczebelkach. To drugie to zdecydowanie jego królestwo, on szczególnie tam biega, a gdy tylko R wejdzie na szczeble i zbliży się do Z zaraz zaczynają się gonić i ogólnie nie mają wspólnego terenu nie licząc jadalni . Tam jest tylko spokój, czego nie można powiedzieć o innych pomieszczeniach. Bardzo lubią się lać na łóżku czyli wybiegu. To najlepsze miejsce w którym można się w spokoju pobić . Puszczam ich po łóżku, a że to nie jest ani kanapa ani chociaż zwykłe łoże to, to jest łóżko piętrowe. Na górze kiepsko z dostaniem się do jednego zakamarku, a mianowicie jednego kąta, za poduszką. Tam jest taki cieplutki, milutki kącik pomiędzy poduszeczkami, przykryty kocem i kołdrą. Nic nie widać, ale słychać ich piski. Żeby tam wejść muszę wchodzić na łóżko żeby cokolwiek zobaczyć. Ale wcale na takie ich piszczenie nie reaguję, bo po co właściwie skoro wiem ,że nic sobie nie zrobią? Piszczenie nie jest ani bardzo głośne, a ni nie widać żadnych obrażeń na ich skórach. Poza tym to maluchy i nie zrobią sobie większej krzywdy, a zwykle uznaję ich bójki za zwykłe dominowanie, w tym przypadku Rubina.
Oswajanie:
Chłopacy sami wychodzą z klatki, ale tylko przez drzwiczki na samym dole, bo na górze nie dosięgają i boją się chyba tak wspinać. To ich wychodzenie na dole, to tylko takie wejście na otwarte drzwiczki, bo boję się ,że mi po podłodze zwieją . Jedzenia nie jedzą na miejscu bo się chyba boją ,że im zabiorę ,ale niekiedy to R zjada mi przy rękach, a dzisiaj Zosiek jadł mi na ręce bo wzięłam płatki kukurydziane na dłoń i zanosiłam chłopaków do klatki, to mi jadł z ręki . Po łóżku biegają ,ale tylko pod kocem, w ciemnych zakamarkach i nie wychodzą na powierzchnie, czego wcale im się nie dziwię. Też bym się bała jakby mi takie wielkie coś cały czas stało nad głową . Jak już czasem wyjdą na koc to zaraz się płoszą. Wejdę na łóżko tylko ruszę nogą, czy ręką albo chociaż się obrócę zaraz zwiewają w popłochu. Muszę przyznać ,że szybszy w uciekaniu jest Zosiek, bo chyba bardziej panikuje. Tamten tylko dość szybko się chowa. Gdy usiądę na łóżko i posiedzę z minutę, zaraz zostaję obleziona przez Z i R. Tu gdzieś mi gryzą skarpetkę, to mnie podgryza z przodu, tamten z tyłu, aż się nie można połapać który to ugryzł Strasznie są zaczepni, a Zosiek najbardziej. Jak Rubin zobaczy Zohana obgryzającego moje skarpetki zaraz sam leci . Oni są strachliwi przy braniu na ręce, wkładaniu rąk do klatki i najmniejszym ruchu zrobionym przez coś/kogoś w ich otoczeniu. Potem muszą się tylko przyzwyczaić co i jak, o co chodzi i ,że ja wcale groźna nie jestem, a potem idzie jak po maśle
Jacy oni są żarłoczni! Dałam im niezłą garść płatków kuk. i znikły w 15 minut. Kolba trochę nadjedzona, jedzenie zjadają do ostatniego okruszka. Dropsy wcinają, jogurty, owoce i warzywa znikają w mgnieniu oka! Nawet nie można się napatrzeć jak jedzą bo wszystko tak szybko znika!
Gorzej jest z jedzeniem na otwartym terenie, boją się i zaraz zabierają jedzenie do siebie. Tylko podejdą tak aby nikt nie zobaczył, szybko z odległości 10 cm wyciągną szyję i szybko zabierają zdobycz. Ale jestem z nich bardzo zadowolona, ale nie wiem jak z ich wagą. Gdy uzbieram troszkę pieniędzy kupię wagę i będę ich regularnie ważyć. Zosiek taki dość tłuściutki mi się wydaje I nawet moja mama mówi ,że jest duży
Bałaganiarze z nich straszni! Wsypałam do kuwety tej małej Chipsi ,a do reszty nic. Po około godzinie po sprzątaniu, ściółka znajdowała się na całej powierzchni klatki. Wszystko było na rozwalane, wszystkie kupy wysypane.. Teraz dałam sobie spokój z takim czyszczeniem klatki. Wysypałam im Chipsi na całą kuwetę i tylko zgarniam bobki w jeden kąt, bo robią w jego obrębie. Siki w większości za to lądują albo na wybiegu albo na mnie . Jedzenie zawsze jest na całej połce, co jest strasznie wkurzające jeśli się lubi mieć wszystko ładnie poukładane Kolba wisi, jedzenie w miseczce jeszcze o 19 godzinie, kładę się spać, 22,30 a tu cała półka w jedzeniu i narozlewanym piciu! Posprzątałam to wszystko, a rano znowu bajzel Tak mi cały czas brudno w tej klatce, ale uznałam ,że tak im wygodniej
Rodzice strasznie dobrze reagują na ogony. Myślałam ,że będzie jakieś jęczenie, że teraz problem jest, że im się nie podobają jednak, że klatka za duża itp. A tu proszę! Tata w niebo wzięty! Cały czas mówi daj no jednego, one są takie suuper! przecież nic mu nie zrobię, chcę się tylko poprzytulać! ,a mama to też, no daj pogłaszczę sobie, oj daj powypuszczam. No daj nakarmię, no co za chudziny muszę je podtuczyć! Daj!. Zaczynam być zazdrosna co się dzieje, jak jestem w szkole
Tak się napisałam ,że chyba na tydzień będę miała spokój? Ale chyba nie dacie mi spokoju, bo teraz fotek brak Tak to straszne, ale panowie nie chcą pozować Po niedzieli jak się bardziej oswoją zrobię dużą sesje i będzie zapas fotek na 3 dni może
To teraz ładnie czytajcie i nie narzekajcie
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Wiesz co, radzę Ci jednak oswajać ich od początku z Tobą. Znajdź jakieś stare ciuchy, które z czystym sumieniem możesz zniszczyć i bierz ich na ręce, pod bluzę, na kolana. Polecam bluzę + koszulkę pod spód Te małe łapki potrafią łaskotać jak chodzą po gołym ciele Samo wypuszczanie to według mnie słaba opcja oswajania Efekt oswajania "pod bluzą" jest chyba szybszy. Wszystkie moje ogony "męczyłam" swoją obecnością i oswajanie szło jak po maśle Jak się czegoś wystraszą, to lecą do mnie z wiadomych przyczyn Często wieczorem biorę chłopaków na fotel i oglądamy wieczorne TV
No chyba, że nie napisałaś a tak robisz
No chyba, że nie napisałaś a tak robisz
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !
Tak pod bluzę ich biorę, siedzą w rękawach panoszą się tu i tam, cały czas są ze mną. Opisałam tylko sytuację na wybieguNieja pisze:No chyba, że nie napisałaś a tak robisz
_____________________________________________________________________________________________
Czego ty znowu głupia babo chcesz?!
Ale fajna miska! Zanurkuję!
Pojem trochę, bo jestem chudzielec
Myjemy się, przecież do jedzenia trzeba, nie?
Rączka..!w świetle świetlówki
Tyłeczek Rubina i łebek Zośka ;P
R:
Udało mi sie coś zrobić, a że lepszą lokalizację lepsze oświetleniemiał Zosiek, on też ma więcej fotek
_______________________________________________________________________________________
Jak słodko śpi w kuwecie: