Strona 3 z 32

Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...

: ndz gru 07, 2008 6:52 pm
autor: grzesia
CUDOWNE;)
Rubin to świetne imię;)

Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...

: ndz gru 07, 2008 7:16 pm
autor: anik1
w końcu się doczekałaś:)
są cudowne:)

Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...

: ndz gru 07, 2008 11:13 pm
autor: zalbi
no, to pieknie trafiłaś..

na dumbusia i rudzielca =) teraz zobaczysz uroki szczurzych facetów =)

gratuluję

Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...

: wt gru 09, 2008 10:26 pm
autor: ogonowa
Odkryłam magię lepszej jakości fotek! Ponieważ mam telefon, zamiast aparatu, co znacznie utrudnia robienie jakichkolwiek zdjęć kiedy nie ma światła dziennego. Do zrobienia w miarę wyraźnej fotki, potrzebuję światła białego (wypróbowane kiedyś). Odkrywając świetlówkę, świecącą na biało w kuchni nad zlewem, i z pomocą mamy odkrycia światełek nad blatem, zrobiłam w miarę porządne fotki. Moje arcydzieła za chwilę, najpierw opis sytuacji ;).

Oswajanie, ogólnie idzie nieźle bo widzę postępy.
Zohan boi się już mniej, i wychodzi sam z klatki, w miarę swobodnie biega po łóżku. Jedzenie z ręki bierze, ale bardzo rzadko. Na wybiegu chowa się w jakiś kąt, i albo śpi ,albo ogląda sytuację. Ogólnie cały czas bojaźliwy ,ale to dopracujemy.
Rubin ,wychodzi z klatki sam ,ale jak pokaże się mu wyjście ;D. Jedzenie i wszystko bierze, bez najmniejszych oporów. Jest bardzo śmiał, i nawet nie boi się upierdliwego psa.. :D. Po łóżku cały czas wariuje, biega, to na ręce chce. Strasznie ciężko za nim nadążyć. Ale jest bardzo przyjacielski nie licząc, 'piłowania' paznokci mojej mamy :P

Chłopacy jedzą jak najęci, co się nie da zjadają w całości ;) Dzisiaj zjedli:
-płatki kukurydziane
-trochę XtraVitalu
-minimum kolby
-kawałek ciasteczka
-dwa dropsy
-owoce
-jogurt


Trochę mnie zaniepokoiła sprawa kupy chyba Zohana. Nie jestem pewna czyja była, ponieważ weszli na stół i akurat tylko Zohan siedział w tym kącie w którym ona się znajdowała, ale chwilkę przed moim zerknięciem tam (ok. 5 sec [?]) przybył tam Rubin. Kupa była zielona, i raczej twarda. Wczoraj i jeszcze dzisiaj rano, kupy były normalne, bo brązowe. Czy mam im przestać podawać coś do jedzenia, czy zacząć coś podawać i co? Przejmować się bardzo zmianami koloru kupy?

Chłopaki bardzo często się drapią. Chodzą i co około 30-60 sec. się podrapują. Nie wiem co to, czy pchły, czy co? Dzisiaj stwierdziłam ,że coś z nimi nie tak. Co to może być?
Jutro popołudniu poczytam o co chodzi.
Troszkę od czasu do czasu któryś kichnie, ale tym się raczej nie przejmuję.

Teraz pewnie marzycie o fotkach? No to macie i się napatrzcie :P :




Obrazek
Ogonki:
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Proszę zmienić nazwę tematu na:
Ogonowe ogony - no to oswajamy !

Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...

: wt gru 09, 2008 10:36 pm
autor: Nieja
Przepiękne masz te stworki :) Bardzo mi się podobają :)
Moje ulubione zdjęcie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e3 ... 5b939.html

Co do drapania, to wydaje mi się, że mogą mieć taką reakcję na nowe otoczenie :) Wiesz, tik nerwowy czy coś w tym stylu :) Jekyll i Hyde też się drapali na potęgę i im przeszło po paru dniach :)
Mogę się mylić, jednak nie ma co panikować, bo nie wyglądają na schorowane :D

I zdjęć rób dużo, ani się obejrzysz a ze słodkich kuleczek wyrosną wielkie ogoniaste potwory :)

Re: Ogonowe ogony - konkurs na imię...

: wt gru 09, 2008 10:55 pm
autor: Malachit
mi tez sie podoba strasznie to zdjecie co Nieji :D
a chlopcy przepiekni :D
chociaz ten rudziutki to moj faworyt ^^
(btw Ogonowa - sory ze zwracam uwage, ale nie ma takiego slowa jak chlopacy :P to tylko w "wlatcach much" :P )

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: wt gru 09, 2008 11:47 pm
autor: zalbi
cudnych masz tych chłopców. chcę ich zobaczyć gdy będą już dorośli =D takie wielkie kochane "potwory" =)


i tak, jak pisałam już przedtem: strasznie dziwnie stawiasz przecinki (czyli tam gdzie nie trzeba) i w ten sposób Twoja wypowiedź "nie trzyma się kupy", że tak to trochę dziwnie ujmę. o wiele za dużo ich jest (tych przecinków).

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: śr gru 10, 2008 12:57 am
autor: lavena
Oj śliczne te Twoje chłopy, śliczne. :)
Powodzenia z oswajaniem!

Kupkami bym się na razie nie przejmowała. Mogą mieć różny kolor w zależności od tego co zjedli.

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: śr gru 10, 2008 8:47 am
autor: Babli
Jejkuu! Ruudoości.. rudoości.. marzenie.. marzenie.. Boziu...

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: śr gru 10, 2008 12:44 pm
autor: ogonowa
Zalbi, no przecinków dużo.. ,ale to chyba takie przewrażliwienie, bo kiedyś mi pani z polaka taki ochrzan dała ,że żadnego nie postawiłam/było za mało, że teraz stawiam jak tylko mam możliwość albo jak uważam ,że trzeba. ;) To teraz będę mniej stawiała :P.

A mi się podoba ta fotka, i chyba jej nie dodałam ;) :
Obrazek

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: śr gru 10, 2008 12:51 pm
autor: maua_czarna
Fajna:D
Chlopy kochane no i oczywiscie najbardziej podoba mi sie to zdjecie, ktore podoba sie dziewczynom. Jest genialne! :D

Co do tematu kupy :D . Jesli jest to jednorazowe, moim zdaniem nie ma sie czym martwic. Gorzej jesli kupki sa czerwone, a szczuraki nie dostaly nic czerwonego do jedzenia, wtedy to powod do zmartwien. Tak samo jesli ta zielona kupka bylaby powiazana z rozwolnieniem przez jakis dluzszy okres czasu, maly moze sie odwodnic. A tak, raz na czas moze sie zdazyc jakies odstepstwo od "normy" :)

Mizianka dla panow R i Z :)

Edit/ jeszcze sie przyjrzalam...nie musisz im podawac az tyle naraz-dropsy,kolba itp:)W glowach im sie poprzewraca :D Dropsy to chyba raczej jako nagroda za cos, rarytas i smakolyk :)

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: śr gru 10, 2008 1:00 pm
autor: Nina
ogonowa, musisz po prostu czytać to co napisałaś, robiąc pauze tam, gdzie stoi przecinek. Moja nauczycielka od marketingu dała nam fajny przykład tego, jak przecinki potrafią zmienić sens zdania :P
Nie pamiętam czy było dokładnie tak, ale sens pozostaje:
Forma właściwa:
Apel! Drodzy panowie, bydło choruje, prezydent ostrzega, nie jedzcie mięsa z niego.
Forma zmieniona:
Apel! Drodzy panowie bydło, choruje prezydent, ostrzega nie jedzcie mięsa z niego :P

A maluchy przepiękne :)

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: czw gru 11, 2008 6:52 pm
autor: ogonowa
Dzisiaj trochę napiszę co z łączeniem chłopaków i z oswajaniem. Fotek nie będzie bo nie chcą pozować a po co cały czas dawać takie same?

Łączenie:
Zdecydowanym dominatorem jest Rubin. Cały czas wywala Zośka spodobał mi się pomysł Zalbiny ;D na taką ksywkę ;P na plecy, ten zaś zaczyna piszczeć w niebo głosy a Rubin i tak na nim leży. A potem gdy R. odejdzie tamten cały czas leży na plecach jakby umarł, ale to trwa kilka naście sekund. Z jedzeniem nie ma problemów, każdy podchodzi kiedy chce i wtedy nie ma walk. Bardziej jest problem z terytorium jakże wielkiej klatki :P Teren Rubina to kuweta (chipsi szczególnie i kuweta) której strzeże jak tylko może ew. gdy ja patrzę pozwala zejść Z. na dół i chwilę pochodzić. W domku z trawy śpi tylko on, a Z jak tylko wejdzie zaraz zostanie wypchnięty chudziutkim tyłeczkiem Rubina. Zosiek za to góruje na górnej półce i szczebelkach. To drugie to zdecydowanie jego królestwo, on szczególnie tam biega, a gdy tylko R wejdzie na szczeble i zbliży się do Z zaraz zaczynają się gonić i ogólnie nie mają wspólnego terenu nie licząc jadalni . Tam jest tylko spokój, czego nie można powiedzieć o innych pomieszczeniach. Bardzo lubią się lać na łóżku czyli wybiegu. To najlepsze miejsce w którym można się w spokoju pobić :P. Puszczam ich po łóżku, a że to nie jest ani kanapa ani chociaż zwykłe łoże to, to jest łóżko piętrowe. Na górze kiepsko z dostaniem się do jednego zakamarku, a mianowicie jednego kąta, za poduszką. Tam jest taki cieplutki, milutki kącik pomiędzy poduszeczkami, przykryty kocem i kołdrą. Nic nie widać, ale słychać ich piski. Żeby tam wejść muszę wchodzić na łóżko żeby cokolwiek zobaczyć. Ale wcale na takie ich piszczenie nie reaguję, bo po co właściwie skoro wiem ,że nic sobie nie zrobią? Piszczenie nie jest ani bardzo głośne, a ni nie widać żadnych obrażeń na ich skórach. Poza tym to maluchy i nie zrobią sobie większej krzywdy, a zwykle uznaję ich bójki za zwykłe dominowanie, w tym przypadku Rubina.

Oswajanie:
Chłopacy sami wychodzą z klatki, ale tylko przez drzwiczki na samym dole, bo na górze nie dosięgają i boją się chyba tak wspinać. To ich wychodzenie na dole, to tylko takie wejście na otwarte drzwiczki, bo boję się ,że mi po podłodze zwieją :P. Jedzenia nie jedzą na miejscu bo się chyba boją ,że im zabiorę ,ale niekiedy to R zjada mi przy rękach, a dzisiaj Zosiek jadł mi na ręce bo wzięłam płatki kukurydziane na dłoń i zanosiłam chłopaków do klatki, to mi jadł z ręki . Po łóżku biegają ,ale tylko pod kocem, w ciemnych zakamarkach i nie wychodzą na powierzchnie, czego wcale im się nie dziwię. Też bym się bała jakby mi takie wielkie coś cały czas stało nad głową :D. Jak już czasem wyjdą na koc to zaraz się płoszą. Wejdę na łóżko tylko ruszę nogą, czy ręką albo chociaż się obrócę zaraz zwiewają w popłochu. Muszę przyznać ,że szybszy w uciekaniu jest Zosiek, bo chyba bardziej panikuje. Tamten tylko dość szybko się chowa. Gdy usiądę na łóżko i posiedzę z minutę, zaraz zostaję obleziona przez Z i R. Tu gdzieś mi gryzą skarpetkę, to mnie podgryza z przodu, tamten z tyłu, aż się nie można połapać który to ugryzł :D Strasznie są zaczepni, a Zosiek najbardziej. Jak Rubin zobaczy Zohana obgryzającego moje skarpetki zaraz sam leci :P. Oni są strachliwi przy braniu na ręce, wkładaniu rąk do klatki i najmniejszym ruchu zrobionym przez coś/kogoś w ich otoczeniu. Potem muszą się tylko przyzwyczaić co i jak, o co chodzi i ,że ja wcale groźna nie jestem, a potem idzie jak po maśle ;)

Jacy oni są żarłoczni! Dałam im niezłą garść płatków kuk. i znikły w 15 minut. Kolba trochę nadjedzona, jedzenie zjadają do ostatniego okruszka. Dropsy wcinają, jogurty, owoce i warzywa znikają w mgnieniu oka! Nawet nie można się napatrzeć jak jedzą bo wszystko tak szybko znika!
Gorzej jest z jedzeniem na otwartym terenie, boją się i zaraz zabierają jedzenie do siebie. Tylko podejdą tak aby nikt nie zobaczył, szybko z odległości 10 cm wyciągną szyję i szybko zabierają zdobycz. Ale jestem z nich bardzo zadowolona, ale nie wiem jak z ich wagą. Gdy uzbieram troszkę pieniędzy kupię wagę i będę ich regularnie ważyć. Zosiek taki dość tłuściutki mi się wydaje ;) I nawet moja mama mówi ,że jest duży :P

Bałaganiarze z nich straszni! Wsypałam do kuwety tej małej Chipsi ,a do reszty nic. Po około godzinie po sprzątaniu, ściółka znajdowała się na całej powierzchni klatki. Wszystko było na rozwalane, wszystkie kupy wysypane.. Teraz dałam sobie spokój z takim czyszczeniem klatki. Wysypałam im Chipsi na całą kuwetę i tylko zgarniam bobki w jeden kąt, bo robią w jego obrębie. Siki w większości za to lądują albo na wybiegu albo na mnie :). Jedzenie zawsze jest na całej połce, co jest strasznie wkurzające jeśli się lubi mieć wszystko ładnie poukładane ::) Kolba wisi, jedzenie w miseczce jeszcze o 19 godzinie, kładę się spać, 22,30 a tu cała półka w jedzeniu i narozlewanym piciu! Posprzątałam to wszystko, a rano znowu bajzel :P Tak mi cały czas brudno w tej klatce, ale uznałam ,że tak im wygodniej :o

Rodzice strasznie dobrze reagują na ogony. Myślałam ,że będzie jakieś jęczenie, że teraz problem jest, że im się nie podobają jednak, że klatka za duża itp. A tu proszę! Tata w niebo wzięty! Cały czas mówi daj no jednego, one są takie suuper! przecież nic mu nie zrobię, chcę się tylko poprzytulać! ,a mama to też, no daj pogłaszczę sobie, oj daj powypuszczam. No daj nakarmię, no co za chudziny muszę je podtuczyć! Daj!. Zaczynam być zazdrosna co się dzieje, jak jestem w szkole ;D

Tak się napisałam ,że chyba na tydzień będę miała spokój? Ale chyba nie dacie mi spokoju, bo teraz fotek brak :P Tak to straszne, ale panowie nie chcą pozować :( Po niedzieli jak się bardziej oswoją zrobię dużą sesje i będzie zapas fotek na 3 dni może :D

To teraz ładnie czytajcie i nie narzekajcie 8)

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: czw gru 11, 2008 7:19 pm
autor: Nieja
Wiesz co, radzę Ci jednak oswajać ich od początku z Tobą. Znajdź jakieś stare ciuchy, które z czystym sumieniem możesz zniszczyć i bierz ich na ręce, pod bluzę, na kolana. Polecam bluzę + koszulkę pod spód :P Te małe łapki potrafią łaskotać jak chodzą po gołym ciele :) Samo wypuszczanie to według mnie słaba opcja oswajania :) Efekt oswajania "pod bluzą" jest chyba szybszy. Wszystkie moje ogony "męczyłam" swoją obecnością i oswajanie szło jak po maśle :) Jak się czegoś wystraszą, to lecą do mnie z wiadomych przyczyn :) Często wieczorem biorę chłopaków na fotel i oglądamy wieczorne TV :)

No chyba, że nie napisałaś a tak robisz :)

Re: Ogonowe ogony - no to oswajamy !

: czw gru 11, 2008 7:55 pm
autor: ogonowa
Nieja pisze:No chyba, że nie napisałaś a tak robisz :)
Tak pod bluzę ich biorę, siedzą w rękawach panoszą się tu i tam, cały czas są ze mną. Opisałam tylko sytuację na wybiegu :)

_____________________________________________________________________________________________

Czego ty znowu głupia babo chcesz?!
Obrazek
Ale fajna miska! Zanurkuję!
Obrazek
Pojem trochę, bo jestem chudzielec :P
Obrazek
Myjemy się, przecież do jedzenia trzeba, nie?
Obrazek
Rączka..!w świetle świetlówki ;D
Obrazek
Tyłeczek Rubina i łebek Zośka ;P
Obrazek
R:
Obrazek
Obrazek

Udało mi sie coś zrobić, a że lepszą lokalizację
lepsze oświetleniemiał Zosiek, on też ma więcej fotek :P
_______________________________________________________________________________________

Jak słodko śpi w kuwecie:
Obrazek