Strona 3 z 3
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: pn lut 15, 2010 3:33 pm
autor: renutka90
Zgrywajac fotki znalazlam to zdjecie

Zuzia z wywieszonym jezykiem

Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: pn lut 15, 2010 5:13 pm
autor: Jessica
fajniutkie zdjecie!

Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: śr mar 31, 2010 2:42 pm
autor: renutka90
Cos mi wrzucanie fotek nie wychodzi

zwlaszcza teraz podczas remontu mamy nadzieje ze ciurki sie nie pochoruja
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 04, 2010 1:05 pm
autor: renutka90
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 04, 2010 1:28 pm
autor: Arve
ciekawe co one tam zgubiły - bo wyglądają jak ekipa śledcza

Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 04, 2010 1:46 pm
autor: odmienna
Co zgubiły? Trudno orzec, ale czego szukały? :
http://picasaweb.google.pl/renuta1990/S ... 7582624754
Cokolwiek to było:
http://picasaweb.google.pl/renuta1990/S ... 1886351794 wszyscy won! Moje!
śliczne, a jakie zgrabne!
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: sob kwie 24, 2010 8:12 pm
autor: renutka90
Heh chlopaki jak i dziewczyny czuja sie dobrze nawet chyba czasem za dobrze bo po nocach urzadzaja koncerty grania na pretach klatki... Remont tez niezle zniosly i nawet sie "zaprzyjaznily" (choc bardziej pasuje- zaakceptowaly) z kotami i psem z ktorymi przebywaly w te dni. Przed wczoraj podczas wieczornych zabaw chlopaki zrobili niezle zamieszanie. Altek wykombinowal jak wlezc do szafy w ktorej sie zagubil wiec skupilismy uwage na jego odszukaniu(zanim by cos pogryzl) a ze bardzo szybko poszukiwania sie skonczyly wrocilismy z Altek do Baltka ktory sobie wasy opalal

szok .... wystarczylo go sposcic z wzroku a on w mgnieniu oka czmych do swieczki... mam nadzieje ze mu nic nie bedzie choc jak go zabralismy byl w wiekszym chyba szoku ze go zabieramy niz ze cos mu sie z wasami dzieje, po ogledzinach pierwsze co zrobil znowu pobiegl do swieczki na szczescie juz zgaszonej
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 25, 2010 10:51 am
autor: renutka90
Chlopaki byli dzis na pierwszym swoim spacerku

oczywiscie zamiast siedziec grzecznie pod bluza chcieli pobiegac po trawce na co zgody nie dostaly- boje sie je stracic a na takiej duzej przestrzeni ciezko scigac szczura tak tez musza poczekac na "kojec"
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 25, 2010 10:52 am
autor: Astry
Możesz też zrobić szelki i smyczkę, ja wczoraj jedną wyprodukowałam
A tak w ogóle to śliczne zwierzaczki

Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 25, 2010 1:44 pm
autor: renutka90
Zapasy chlopakow w
ziemi
a tu cala reszta foteczek chlopakow- ostatnio czesto wrzucalam dziewczyny wiec teraz na nich kolej
Astry dziekuje

a na te smycze nie mam pomyslu narazie musze chyba na forum pokopac i znalesc material
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 25, 2010 1:45 pm
autor: renutka90
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: ndz kwie 25, 2010 1:56 pm
autor: Vicka211
Re: Nasze szczurki i cos jeszcze:)
: sob cze 12, 2010 3:21 pm
autor: renutka90
Wczoraj 11 czerwca chlopaki przeszli operacje- kastracje jak jak wczesniej wspominalam. Bylo strasznie- najpierw chcieli uciec z kartonu wygryzajac potezna dziure a pozniej te okropne piski jakby byli powoli rozrywani

no i za kazdym razem uciekali do pana ktory ich zabral z domu(mojego chlopaka) z drugiej strony pani doktor byla zdumiona ze sa to takie okazy zdrowia- duze(jeden 450g drugi 420g) zdrowe zeby, ladna siersc
zabieg nie trwal tyle co wybudzanie- sadzilam ze szybciej to bedzie sie dzialo i wsumie sie podzialo bo po 3 godzinach uslyszelismy ze jesli nie chcemy zostawic ich na obserwacji to mozemy zabrac chlopakow do domu pod warunkiem ze co 15min bedziemy zakraplac im oczka i dzwonic gdyby cos sie dzialo... nie sadzilam ze przez to wybudzanie bedzie tyle problemow- Baltuś po 6godz zaczol sie poruszac a kolo 8godz juz nie chcial zeby mu zakraplac oczy, z Altkiem bylo gorzej albo gorzej znosil wyburzanie bo przez 8 godz byl bezwladny,przez pewien czas myslelismy ze stracil oczko- ze mu wyschlo ale duza ilosc kropel poprawila jego stan, po 10godz dostal drgawek i byl blisko hipotermii, jak odzyskiwal przytomnosc zaczol szukac swojego hamaczka i tam tez dostal butelke z ciepla woda i okryty szmatka tak samo jak Baltek. W dzien duszno, goraco a w nocy lodowato wiec nie malo sie napilnowalismy choc przez noc pilnowal moj chlopak bo mnie zwalilo z nog doslownie
Dzis chlopaki dostali pierwsza dawke antybiotyku i o dziwu obylo sie bez problemu z podawaniem- skruszona tabletke z woda sami zlizywali z talerzyka( odpukac) za to zaczeli startowac do siebie i przy kazdej probie polaczenia sycza warcza na siebie
Mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze i szybciutko wroca do zdrowia a jak narazie to im chyba znowu butelki z ciepla woda dam bo chlodno sie robi