No, dawno nie pisałam, ale nie działo się nic takiego ciekawego
Chłopaki zdrowe, naszczęście

Shazzowi już na dobre katar przeminął.
Cheedar znalazł swoje miejsce na kanapie ( tam gdzie ich najczęściej wypuszczam) - pod kanapą, a właściwie w jej środku
Shazz poszedł w jego ślady, tyle że on nie potrafi leżeć w jednym miejscu, tak jak Cheedar, to wynalazł sposób jak przedostsać sie ze środka kanapy na zewnątrz (partz pokój)

Teraz muszę dokładnie pilnować żeby temu choremu na ADHD nic się nie stało, bo nosi go jak by miał w dup*e owsiki
Ogólnie to wesoło nam tu. I lata się doczekać nie mogę, bo chcę aby pobuszowały w trawce ( nie tej o której teraz myślicie

) i poznały nowe zapachy ; ))))) W końcu nie będzie tak nudno

bo jak narazie to ograniczamy się tylko do mojego ramienia, kanapy no i (Shazz) pokoju

.
A jak tu już o lecie to muszę drugą smycz kupic, bo mam tylko dla 1 szczura.
