Strona 3 z 4

Kłopot...

: pt sie 11, 2006 3:20 pm
autor: zioleczko
Przepraszam ze odkopuje, ale chcialam sie podzielic swoimi przezyciami :hihi:
Moga sie one przydac tym, ktorzy-podobnie jak ja, maja problem z rodzina, ktora uwaza ze szczuraski "nieziemsko cuchna". Przyznaje ze moj czarny paskuda ma zdumiewajace umiejetnosci zasmradzania, ale ja jakos z tym zylam. Rodzina nie...

Zabralam sie wiec za czytanie forum i wprowadzalam zmiany przez dobre kilka miesiecy, az doszlam do dnia dzisiejszego i UWAGA- klateczka moich chlopaki nie pachnie prawie w ogole! (jak sie ktos uprze i bedzie niuchal to poczuje delikatny zapach zwierzaka) ;)

1.Po pierwsze- wszystko w klatce musi byc plastikowe. zadnego drewna, materialow, gliny.
2.Po drugie- na najnizszym poziomie ze sciolka nic nie moze byc. (u mnie jest tylko jedna polka dzielaca klatke na 2 czesci- gorną, bardzo wysoką z zabawkami, i dolną, niską tylko ze zwirkiem). Tym sposobem szczurki moga sobie sikac do woli a wszystko spada na zwirek a nie np. na domek na dole (co tworzy paskudne zacieki).
3.Po trzecie- koniecznie drobny zwirek (ja uzywam benka). Jest swietny, nie pachnie i pomaga w nastepnym podpunkcie.
4.Po czwarte- odkryte niedawno- niestety trzeba wprowadzic zasady sprzatania jak w kuwecie kota. Jesli pojawi sie jakis bobek natychmiast go usuwamy
(specjalna lopatka, drobny zwirek spada przez dziurki i zabieramy tylko bobki). Zabawy jest mnostwo i to za kazdym razem jak wchodze do pokoju, ale dzieki temu pachnie cudnie, zadnego nieprzyjemnego smrodku i oszczedzam na zwirku bo starcza na dluuuugo!
5.Po piate- zawsze po wypuszczaniu szczurasow przecierac w pokoju miejsca gdzie sikaja. Jesli sie tego nie robi, swąd murowany.
6.Po szóste- dokładnie szorowac cala klatke przy kazdej wymianie zwirku.

Walczylam dlugo ale bitwe uwazam za udana. Teraz szczury moga byc w pokoju przy zamknietych oknach i nawet po kilku godzinach nic nie czuc :jezor2:
Polecam tym ktorzy maja wrazliwy wech. Mozna sie cieszyc szczurkami bez zadnego smrodku :D

Kłopot...

: pt sie 11, 2006 5:43 pm
autor: Layla
Hmmm ja mam mieszane uczucia... Nie chciałabym, żeby moje szczurki miały sam plastik... to takie sztuczne...Poza tym pewnie masz półkę z prętów? Szczurkom niewygodnie się na takiej chodzi...

Ja mam 4 sikające ostro panienki. W klatce drewniany domek, na który leją a także konar, na który też leją. Oraz drewniane korytko na karmę. Mimo to nawet ci, którzy nie lubią szczurzego zapachu nie czują go u mnie... Oczywiście domek nie pachnie pięknie, ale czuć go dopiero jak się do niego przyłoży nos, czego nikt raczej nie robi ;) Masz chyba baaardzo wrażliwą rodzinę... Ja wiem, że samce może i pachną bardziej, mimo to (nie obraź się), nie podoba mi się twoje rozwiązanie. Nie mówię o sprzątaniu bobków, chodzi mi bardziej o ten plastik...I pięterka...

PS Jak się swobodnie bawisz z ogonami, jeśli cały czas ścierasz miejsca, gdzie znaczą teren? Bo chyba o znaczenie ci chodzi, ciury raczej nie sikają "na całego" poza klatką...

Kłopot...

: pt sie 11, 2006 6:05 pm
autor: zioleczko
mam bardzo wrazliwa rodzine. az do przesady.
materialy i tak wytrzymuja najwyzej pare godzinek. przeszlam juz przez wszystkie mozliwe hamaczki. byly natychmiast niszczone. a jesli poloze im jakas szmatke albo skrawki papieru zaraz pracowicie zostaja zmiete, i wyrzucone na zwirek. wiec nic z tego.
poleczka rzeczywiscie jest z pretow...zaraz cos znajde zeby bylo wygodniej;)
a w pokoju scieram ulubione miejsca moich szczurow, gdzie zawsze siedza i znacza. robie to jak juz siedza w klatce, wiec nie przeszkadza to w harcach.
rozumiem Twoje odczucia zwiazane z plastikiem, ale w przypadku mojego lejacego na potege Orsona nie ma niestety innej mozliwosci...uwierz, probowalam ;) po jednym dniu robi sie nieprzyjemnie w pokoju, bo on robi wszystko zeby tylko smierdzialo...

Kłopot...

: pt sie 11, 2006 6:46 pm
autor: Vella
Właściwie dopiero teraz zrozumiałam dlaczego ludzie twierdzą, że gryzonie śmierdzą.

Dotychczas moje szczury, hodowane w pojedynkę, wydzielały nieprzyjemny zapach tylko jesli zbytnio ociągałam się ze sprzątaniem. Wystarczyło umyć klatkę, zmienić ściółkę i juz szczurek ślicznie pachniał wiórkami a nie moczem.
Ale i klatka była inna. Duzo mniejsza (i gdzie tu prawda, że w wiekszej mniej smierdzi?) i przede wszystkim niższa. Maksymalnie jedno pieterko, szczur większość czasu spędzał w wiórach i to głównie od ich czystości zależał zapach samego szczura i oczywiście otoczenia.
A teraz mam gości: przesliczna klatka-willa, ogromna. Dużo pięter - tyle, ze jedne drewniane (przemywam codziennie), a inne druciane - i tu jest problem. Bo gdy jeden z chłopców jest na górze to siusiając nie zastanawia się, że pod nim stoi braciszek. Leje na niego.
A że ja szczurów nie kąpię, a one w wiórkach sie nie tarzają (klatka tak duża, że mają gdzie biegać i spać, na dół uciekają tylko z jedzeniem), to nie mają jak poprawić swego zapachu.
Do tego dochodzi obfite znaczenie wszystkiego. Musiałam ograniczyć im bieganie po miękkich meblach (albo przykrywać ręcznikami), a całą resztę po każdym bieganiu przemywam (nigdy w zyciu moje schody nie były tak czyste :haha: ). W kąty się nie zaszywają, bo widzę, że wychodzą z klatki po to by się dawać głaskać i przymilać. Strasznie są towarzyskie i kochane! :D

Ale fakt faktem, nawet ja, chociaż szczególnie wrażliwa nie jestem i zapach gryzoni raczej lubię, nie mogę powiedzieć, że w domu nie czuć szczurów. A co dopiero mój partner. Zaczyna mi kręcić nosem na plany sprowadzenia do domu więcej niz jednego szczura.
Przynam, że u własnych nigdy aż tak nie dbałam o porządek. Niemal pedantka się ze mnie zrobiła. A jednak różnica jest widoczna gołym ...nosem ;)

Też wolę drewno niż plastik, nie lubię tworzyw sztucznych. Ale drewniane półeczki to zły pomysł, chyba że są zaimpregnowane jakimś lakierem. Drewno bardzo wchłania wilgoć i przesiąka zapachem moczu. Dotyczy to zresztą również drewnianego domku. fajny, ale trzeba często wymieniać, bo domyć się nie da.
Hamaczki, rękawy i materiały na gniazdo są potrzebne, ale naprawdę często trzeba je prać. Najlepiej używać wymiennie: jeden komplet w klatce a drugi się suszy po praniu ;)

Ja się tylko zastanawiam kiedy one zdążą tak zasikać te półeczki i szmatki, skoro tyle czasu spedzają poza klatką, zasikując mi bluzkę i mieszkanie :jezor2:

Kłopot...

: sob sie 12, 2006 9:18 pm
autor: Layla
Ja półki też mam plastikowe, jedną z prętów. Drewno w klatce to domek oraz konar. Nie twierdzę, że jest bezwonnie, ale określiłabym to jako "zapach", a nie smrodek. Jak idę do kogoś, kto ma kota, to nawet jak o tym nie wiem i kota nie widzę, i tak wiem, że kot tam mieszka. Zwierzaki bezwonne nie są, ale mi to nie przeszkadza. Tak po prostu jest :)

A co do domku, mam go już dość długo, przemywam go, i oczywiscie czuć zapaszek, ale powtarzam- dopiero jak się do niego przyłoży nos, a po co wąchać domek z tak bliska? ;)

Szmatki mam 4 (stare koszulki). Na zmianę- jedna w klatce, reszta w praniu. I jest git :thumbleft:

Kłopot...

: sob sie 12, 2006 10:15 pm
autor: Strefa
ja mam 2 klatki: jedna cala druciana (zamierzam zmienic polki na drewniane bo lapki im miedzy prety wchodzily i sobie juz dwa razy Mysia wykrecila lapke :( ) a druga druciana z plastikowymi polkami :) i tak: w drucianej klatce mniej jest zapachow ale za to prety sie strasznie myje bo nie ma w zasadzie jak a w plastkiowych polkach siusie sie zbieraja i trzeba czesciej myc klatce bo szczurasy spia w tych siusiach :] pomijam fakt, ze Mira lubi spac na glowie Proxi i czesto gesto ta jest obsikana no ale moze to lubi ;) do tego wszystkiego mam 9 myszek: 2 samce (niestety im to trzeba sciolke notorycznie zmieniac bo strasznie znacza swoj teren :/) i 2 samice z 5 maluchami (nie wiem ile z tego samic ile samcow bo za mlode) wiec zapach jest dosc intensywny - ja go nie czuje ale moja rodzina przychodzac do mnie twierdzi, ze smierdzi :/ zawsze tlumacze, ze to samce myszek a nie szczury bo na nie najczesciej jest zwalane :) jako sciolki uzywam sprasowanych trocin i trocin luzem wymieszanych a jesli nie moge im przez dluzszy czas wymienic sciolki (wszyscy sie boja moich szczurow wiec nikt klatki nie tyka) to pod trociny wysypuje im jeszcze na wszystkie katy troche zwirku dla gryzoni do kuwet i to przysypuje trocinami :) i wytrzymuje dluzej niz zwykle trociny :)

Kłopot...

: ndz sie 13, 2006 10:44 am
autor: Patha
kara jeśli masz trociny to kup żwirek najlepiej cat's dream. gdy go kupiłam to brszydkie zapachy od razu zniknęły ( wsześniej miałam trociny i bardzo śmierdziało)

Odp: K?opot...

: czw gru 06, 2007 10:05 pm
autor: Paweł69
Tytuł mi odpowiadał, więc tu zapytam, bo mimo szukania w różnych wątkach nic nie znalazłam :-[
czy ktoś z was używał spray antybakteryjny dla gryzoni (np. Vitakraft)? Spryskując nim klatkę, usuwamy z niej bakterie i przykre zapachy.
Bardzo proszę o odpowiedzć czy warto to kupić

Odp: K?opot...

: pt gru 07, 2007 11:27 am
autor: S.
Nie używam ani detergentów, ani niczego poza wodą. Sprzątam codziennie: sama woda do półek, domku, rur pcw, dodatkowo również codziennie przesiewam żwirek.
Nie śmierdzi.

Odp: K?opot...

: pt gru 07, 2007 6:29 pm
autor: Filipw
Co do ściułki to ja ostatnio jakąś dziwną kupiłem TAKI JEDEN WIELKI KAWAŁ TROCIN ZLEPIONYM DOSZEdłeM DO WNIONSKU ŻE KUPIE NOWE I TAK SIE STALO.  A moja Tekla ładnie pachnie  ;) ;) ;)Podoba mi sie jej zapaszek

Odp: K?opot...

: pt gru 07, 2007 6:38 pm
autor: alainaprv
Prawdopodobnie były sprasowane..

Odp: K?opot...

: pt gru 07, 2007 6:58 pm
autor: Nina
szczurfan pisze: Co do ściułki to ja ostatnio jakąś dziwną kupiłem TAKI JEDEN WIELKI KAWAŁ TROCIN ZLEPIONYM DOSZEdłeM DO WNIONSKU ŻE KUPIE NOWE I TAK SIE STALO.  A moja Tekla ładnie pachnie  ;) ;) ;)Podoba mi sie jej zapaszek
Właśnie tak wyglądają trociny Chipsi, a są jednymi z lepszych. Przede wszystkim nie pylą.

Odp: K?opot...

: pt gru 07, 2007 7:46 pm
autor: yss
nina: co ty opowiadasz?
kupiłam raz takowe dla świnek.
były chyba jeszcze bardziej pylące niż takie zwykłe. i mało sobie rąk nie podarłam próbując rozkwasić te troty w kuwecie....

ale czy to jest temat o trotach? :>
u mnie najbardziej śmierdzą szmatki do spania moich ciurków. ściółka daje tylko jak za długo nie posprzątam kupek. :D
nie chcę dawać ciurom trotów bo wszyscy wiemy jaki mają wpływ na szczurze drogi oddechowe, ale gdybym dała im troty, ot po jednym dniu miałabym niezły zapaszek :)

Odp: K?opot...

: pt gru 07, 2007 8:09 pm
autor: Paweł69
o rajuśku  :o
ja tylko prosiłam o odpowiedz w sprawie sprayu (ciekawe czy  poprawnie to napisałam hihihihi)
ja też lubię zapach moich ogonów ;D
ale czasem mój małż pryska w przedpokoju odświerzaczem powietrza, a ja mam obawy co do używania tego rodzaju specyfików przy szczurasach ;D więc wolałabym kupić coś co jest przeznaczone dla gryzoni  :)
ściółkę zmieniam co tydzień, a używam dość dobrej ściółki, tak mi się wydaje ;D

Odp: K?opot...

: sob gru 08, 2007 7:40 pm
autor: Nikitka_219
Ja nie czuję zapachu szczurów,tak jak inni w rodzinie  :D Chyba dlatego ,że cały czas z nimi siedzę ;))