Re: This is what keeps my heart red...
: czw sie 02, 2012 7:41 pm
Bardzo dawno się nie udzielałam na forum... chociaż czasem tu do Was zaglądałam. Co u nas? Źle.
Sascha nie żyje. Umarł 7 lipca. Nie wiem dla czego, po prostu z dnia na dzień było z nim coraz gorzej, aż usnął.
Moja biedna biała kuleczka.
Ehh... Kaspar... Jedno oczko ma "wysunięte", ząbki się dziwnie przekrzywiły i starły, przez co nie może jeść i strasznie stracił na wadze. Najprawdopodobniej ma guza zagałkowego. Już dwie wizyty u weta za nami, następna we wtorek. Dostał antybiotyk i krople do oczu. Mam nadzieję, że się nie podda biedulek.
Przynajmniej Nivek i Vito czują się dobrze. Choć pewnie do czasu...

Sascha nie żyje. Umarł 7 lipca. Nie wiem dla czego, po prostu z dnia na dzień było z nim coraz gorzej, aż usnął.


Ehh... Kaspar... Jedno oczko ma "wysunięte", ząbki się dziwnie przekrzywiły i starły, przez co nie może jeść i strasznie stracił na wadze. Najprawdopodobniej ma guza zagałkowego. Już dwie wizyty u weta za nami, następna we wtorek. Dostał antybiotyk i krople do oczu. Mam nadzieję, że się nie podda biedulek.

Przynajmniej Nivek i Vito czują się dobrze. Choć pewnie do czasu...
