Strona 3 z 11

Re: Rattie's Love -D-

: śr lut 16, 2011 2:28 am
autor: Justka1
Izabela pisze:Justka, spóźnione gratulacje z okazji zostania babcią :) Ale nie wiem, czy pamiętasz, że babcia ma swoje obowiązki ;) Fot nowych nie było już całe 4 dni! Nieładnie, babciu, nieładnie :P
Bo babcia ma bardzo dużo obowiązków i nie ma czasu powrzucać ;) Ale nadrobimy oczywiście ;)
Dziś zmobilizowałam się do zrobienia sesyjki :)
W miocie są:
2 fuzzy(samiczka i samiec,topaz?)-zostają u mnie ;)
6 rexów(2 samce black varieberk,3 samice topaz?,jedna samica black berkshire)-jasna samiczka zostaje i któryś z chłopców black.
Maluszki są bardzo spokojne(jak na obecną chwilę),wyjątek stanowiła-ale to obserwacje sprzed kilku dni,czarna samiczka najmniejsza(podejrzewam ,że może być velveteen,ma bardziej proste pofalowane wąsiki) ,wydawała się być nerwowa,niechętna do dotykania,całowania i trzymania w ręce.Na dzień dzisiejszy nie stawia oporu i zmieniła swój stosunek do ręki ale może być szczurkiem niezależnym ;) .Zaczęłam ją (jak i wszystkie maluchy) już socjalizować aby nie było z nią w przyszłości problemów choć to i tak nie wyklucza złego zachowania w przyszłości.Wszystkie maluszki rozpoznają już rękę człowieka po zapachu ;)Będę sprawdzała zanim otworzą oczka,które idzie za ręką,chętnie na nią wchodzi itd ;) Dwie jasne dziewczynki są praktycznie takie same wielkością i wyglądają jak bliźniaczki (mają takiej samej budowy główki,pysie,szerokość czaszki).To chyba tyle z opisów :) teraz fotki :)
Obrazek
1. male/dumbo/rex/black/varieberk (największy kluch,najpotężniejszy z blacków)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

2. male/dumbo/fuzz/topaz?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

3.male/dumbo/rex/black/varieberk
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

4.Dalila-female/dumbo/fuzz/topaz? (kochana malutka,baaardzo spokojna,drobna)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Mróweczka ^^
Obrazek

5,6,7. female/dumbo/rex/topaz?/varieberk-hooded ?
Obrazek Obrazek Obrazek

8.female/dumbo/rex-velveteen?/berkshire
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
I wąsiki takie inne ;)
Obrazek

Bonusy :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Rattie's Love -D-

: śr lut 16, 2011 9:33 am
autor: Mictlan
Śliczne maluszki Justka :). Samczyka wolnego nie ma, nie.. ::) ?

Swoją drogą, śliczne wyczyny tej Twojej bullterierki na youtube są, byłem pełen podziwu jak zobaczyłem filmik z samochodem ;)

Re: Rattie's Love -D-

: śr lut 16, 2011 12:23 pm
autor: sr-ola
Jak myślisz Justka, to już ostateczne rozpoznanie, że są fuzzy? I tylko jedna samiczka fuzzik, która zostaje u Ciebie, ech :( Wielka, wielka szkoda :(

Słodkie masz widoki :)

Re: Rattie's Love -D-

: śr lut 16, 2011 6:50 pm
autor: Justka1
Mictlan pisze:Śliczne maluszki Justka :). Samczyka wolnego nie ma, nie.. ::) ?
Mam jedną osobę niezdecydowaną(samiec lub samica),z jednej chętnej prawdopodobnie zrezygnuję z pewnych względów ,bo wolę wydać malucha osobie zaufanej,udzielającej się na forum oraz polecanej przez inne osoby,stosującej się do umowy(nie unikającej kontaktu ze mną,nie ukrywającej ważnych informacji dotyczących zdrowia malucha ect.) ;) Zatem wszystko okaże się w czasie,bo wciąż czekam na decyzję jednej osoby.Z samczyka mogła bym zrezygnować swojego do towarzystwa dla drugiego(jeżeli owa osoba wybierze samca),bo w ciągu 2 miesięcy zamierzam zakupić i tak fuzziki/a ew. jakiegoś futrzaka więc maluch długo sam nie będzie do tego będzie miał 2 staruszkowych wujków :) Osoba chętna na malucha musi wzbudzać zaufanie.O resztę proszę pytać na pw :)
Mictlan pisze:Swoją drogą, śliczne wyczyny tej Twojej bullterierki na youtube są, byłem pełen podziwu jak zobaczyłem filmik z samochodem ;)
A dziękuję.Suka zakończyła już swoją karierę zawodową ,już zdobyła to co najważniejsze ,a przede wszystkim pokazała na ile ją stać ;)
sr-ola pisze:Jak myślisz Justka, to już ostateczne rozpoznanie, że są fuzzy? I tylko jedna samiczka fuzzik, która zostaje u Ciebie, ech :( Wielka, wielka szkoda :(

Słodkie masz widoki :)
Tak,ostateczne rozpoznanie(double rexy nie są tu możliwe dlatego,że obydwoje rodzice musieli by być rexami) ;) Niestety lub stety jedyna rodzynka jest fuzzem...Nie smuć się,bo kolejny miot będzie prawdopodobnie 100% lub 50% fuzzowy :) To tylko kilka miesięcy czekania ;)

Dziś patrząc na wąsiki 3 dziewczynek okazuje się,że jedna także jest velveteen ^^ oraz 2 mają znaczenia varieberk trzecia berkshire lub jest selfem rex do tego to coraz bardziej prawdopodobne beige ;) Każdego kolejnego dnia zaskakują mnie te maluchy :) Oczywiście dziś znów byłam w Warszawie z niedoszłym tatusiem Caribou i po powrocie,bo z rana nie zdążyłam wymiziać mordeczek,wycałowałam,wyduźdałam i wytuliłam wszystkie kluskowe misie ;D One naprawdę są miśkowate,te 2 jasne baby i czarny chłop ;D Oczywiście nie obeszło się bez zacałowywania łysych mordeczek ;) Są takie spokojne i usypiają na dłoni do góry brzusiami śniąc :D Skaczą wtedy ogonki,łapcie,główki oraz maluchy popiskują lub udają,że potrafią szczekać ^^ Bardzo pocieszne są.Pomyślę jeszcze nad fotami jeśli oczywiście chcecie :P

Re: Rattie's Love -D-

: śr lut 16, 2011 7:05 pm
autor: Mictlan
Pewnie, że chcemy foty, aż grzech nie wrzucać fot takich żelek :D

Re: Rattie's Love -D-

: śr lut 16, 2011 7:39 pm
autor: szczurzyca.
oczywiście, że chcemy zdjęcia! :) i nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę takich widoków ;)
Obrazek jaka cudna! :-*
Obrazek maleństwo po lewej mnie zauroczyło ::)

Re: Rattie's Love -D-

: czw lut 17, 2011 12:02 am
autor: kulek
Cudne hipopotamki :) Zazdroszczę przyszłym właścicielom. Dużo zdrówka dla maleństw i mamusi :)

Re: Rattie's Love -D-

: czw lut 17, 2011 12:33 am
autor: Nietoperrr...
To stąd się bierze całe to wielkie GMR... ;D
Jak się ogląda takie zdjęcia,takich małych klusków,bezbronnych,słodkich,kochanych...Budzą się instynkty Matko-Polko-Szczurze!!! ;D

Re: Rattie's Love -D-

: czw lut 17, 2011 11:09 am
autor: hildowa
Nietoperrr zgadzam sie calkowicie! Dobrze, ze ja mam za daleko do Was, bo bym juz dawno miala domowe przedszkole:)

Kluski slodkie, zwlaszcza ta czarna z wasikiem, no cudo!!
Mizianko dla nich i mamusi:)

Re: Rattie's Love -D-

: pt lut 18, 2011 12:12 pm
autor: Mictlan
Puk, puk .. Co u dzieci :) ?

Re: Rattie's Love -D-

: pt lut 18, 2011 7:26 pm
autor: Justka1
Mictlan pisze:Puk, puk .. Co u dzieci :) ?
U dzieci wszystko w porządku...ale...nie mam zamiaru przed nikim niczego ukrywać i zapewne jedni będą to rozumieć inni nie.
Wczoraj podczas robienia zdjęć,a raczej już na jego koniec(fociłam maluchy z 1,5 godziny i nagrałam filmik z jednym) zdarzył się okropny wypadek...Nie stało się nic maluszkom,całe szczęście ale ich życie było zagrożone lub wyjściem było by sztuczne wykarmienie.
Coś bardzo złego stało się ich mamie...i jestem temu winna :'( Pod koniec robienia zdjęć,maluszki umieściłam w ich gniazdku(metalowy pojemniczek po słodyczach wedel,w którym w klatce-dunie siedzi z nimi mamusia i je karmi,śpi z nimi w pojemniczku,zapobiega on gubieniu maluchów i pomaga odczepić pijaweczki przy jej opuszczaniu gniazda),bo musiałam wyjść na chwilę do kuchni...Nie zamknęłam dokładnie pokrywy duny i Sardi z niej wyszła wędrując prawdopodobnie w stronę klatki chłopców stojących obok jej duny...Gdy weszłam do pokoju,Sardi była na podłodze....z krwotokiem z oka...To co opiszę jest okropne i nikomu nie życzę takiej "przygody".W pobliżu gdzie znalazłam Sardi,tuż pod klatkami(jej duna i chłopcy stoją na innej wysokiej klatce,furet plus) znalazłam przezroczystą,miękką kulkę...coś podobnego do koralika...Zadzwoniłam do lecznicy szybko,opisałam sytuację,co znalazłam,jak to wygląda...i powiedziano mi,że ten "koralik" to soczewka oka.... :'( Szybko zebrałam się i pojechałam taxówką do lecznicy dzwoniąc jednocześnie do weterynarza w Warszawie,naszego zaufanego.Najgorsze jest to,że po "wizycie" wypuszczono mnie do domu ze szczurem tylko z chwilowo wstrzymanym krwotokiem...podanoo cyclonaminę w injekcji i powiedziano mi,że jeśli krwawienie znów pojawi się i nie ustąpi,trzeba będzie usunąć całą gałkę oczną...Nie macie pojęcia co Sardi i również ja,osoba empatyczna przeżywała w domu...a postąpienie weterynarza(zasugerowałam od razu usunięcie oka po tym jak poinformowano mnie,że w przypadku nie usunięcia może powstać ropień,może się babrać i wtedy też trzeba będzie usunąć oko...) doprowadziło mnie do rozpaczy...Płakałam z bezsilności i myślą co będzie z tymi maluszkami,niewinnymi... :'( Postąpienie lekarza naraziło by także Sardi na utratę życia i naraziło na ogromne cierpienie(pytałam o leki przeciwbólowe,nie podano ich...).Krwotok z oka w domu nie ustąpił,jeśli ustępował to jedynie na kilka minut po czym przy szarpnięciu się szczura z oka tryskała krew,aż na moją twarz...na podłogę... :'( W życiu nie przeżyłam takiego koszmaru....w życiu...Cały czas myślałam o maluszkach...zostawiłam je w domu ale Sardi,mimo braku części oka,nakarmiła je przed ponownym wyjazdem do lecznicy(po niecałych 30 min pojechałyśmy w powrotem).Sardi została bezwłocznie poddana operacji w pełnej narkozie injekcyjnej,bo wziewu nie mają...1000 razy wypytałam,czy podanie narkozy samicy nie zaszkodzi później jej dzieciom(chodziło mi o spożycie przez nie jej mleka).Narkozę mają dobrą i zapewniano mnie,że malcom nie stanie się krzywda,nie będą senne itp.Od razu po zabiegu,przyszłam do lecznicy aby zaopiekować się Sardi,masowałam ją,głaskałam aby szybciej wybudziła się,bo chodziło o jej maluszki...które czekały na mamę ,na jedzenie...
Po powrocie do domu,przez kilka godzin Sardi próbowała dojść do siebie ale niestety,do 6 rano męczyła się z kręceniem w główce :( Maluszki nie jadły do 10 godzin ale po powrocie do domu zaopiekowałam się także nimi.Włożyłam je do transporterka na polarek,a transporterek na ciepły termofor.Maluszki spały cały czas,w między czasie zajęłam się ich wypróżnieniem,masując genitalia jak robi to ich mama(wacikiem nasączonym ciepłą wodą).Podsadzałam je dwukrotnie do mamy,która jeszcze w pełni nie była stabilna ale nic,ssały i ssały,a w brzuszkach pusto :'( Wiecie jak się czułam? Nigdzie mleka nie mogłam kupić,w lecznicy nie mieli...do tego była noc.Najbardziej bałam się o te najmniejsze maluszki,bo tym większym nie groziło takie niebezpieczeństwo.Około 6 rano Sardi doszła do siebie już bardziej i przy trzecim podsadzeniu maluszków w dunie udało się,mama puściła mleczko.Ja przespałam się godzinę,potem sprawdziłam jak sytuacja się miewa.Było wszystko w porządku.
Dziś maluszki nadrabiają straty,a Sardi jak tylko mogła jeść dostała dość tłustą śmietanę dla lepszej produkcji mleka.Dziś kupiłam już chudszą śmietanę,zrobiłam świeży obiadek,na który rzuciła się ze smakiem.Maluszki nie są senne,żyją,są tak samo ruchliwe jak zawsze.Nic im już nie grozi.Z Sardi dziś byłam na kontroli po zabiegu,jutro wyjmujemy sączek z oczodołu.Na powiekach ma szwy.I wybaczcie mi moją szczerość ale nie mam zwyczaju nigdy niczego ukrywać.
Wczorajsze zdjęcia(a są śliczne) wstawię jak chwilę odetchnę,bo ta cała sytuacja mnie przerosła...i źle się czuję.

Re: Rattie's Love -D-

: pt lut 18, 2011 7:33 pm
autor: alken
o rany, ale historia :-X straszne, ale świetnie sobie poradziłas, niejedna osoba by spanikowała i wymiękła. tylko kurcze, jak to się stało, została ugryziona w to oko czy co?

Re: Rattie's Love -D-

: pt lut 18, 2011 7:39 pm
autor: szczurzyca.
matko, to straszne :( trzymaj się, Justka! rozumiem, że jest Ci trudno, na zdjęcia poczekamy. dawaj znać co u Sardi.

Re: Rattie's Love -D-

: pt lut 18, 2011 7:43 pm
autor: Mictlan
Współczuję Justka, ale naprawdę muszę Ci przyznać, że wykazałaś się zimną krwią, jestem pełen podziwu.. :)

Re: Rattie's Love -D-

: pt lut 18, 2011 10:29 pm
autor: Nietoperrr...
O matko!Jaki horror!!! :o Ale zachowałaś zimną krew,gratulacje za szybkie działanie.
Nawet nie staram się sobie wyobrazić,co przeżywałaś...I jeszcze te bezbronne maluchy...Ich życie było zależne od tego,co zrobisz...
Koszmar.Całe szczęście,finał szczęśliwy...