szczury.org

Możliwe jest że przyjdzie dopiero nad ranem, jak zgłodnieje ... ale musi być tam spokój i cisza.

noovaa pisze:Możliwe jest że przyjdzie dopiero nad ranem, jak zgłodnieje ... ale musi być tam spokój i cisza.

ja ja slysze teraz nawet lazi jak nienormalna wiec moze jednak

tak sie o nia martwie i tak bym chciala zeby weszla do tej klatki ze juz nawet zaczelam sie modlic chociaz nie praktykuje ..;(

Powinna wyleżć, ale potrzebuje ciszy. Jak juz wysunie chociaz lebek czy przejdzie kilka kroków - daj jej wyjsc spory kawalek. Miej w pogotowie tekturę , która od góry po prostu zasłonisz tę dziurę. Bo jak sie wystraszy , to znowu tam smyrknie.
Najlepiej ją skusic na jakies pachnące rzeczy.

Paul_Julian pisze:Powinna wyleżć, ale potrzebuje ciszy. Jak juz wysunie chociaz lebek czy przejdzie kilka kroków - daj jej wyjsc spory kawalek. Miej w pogotowie tekturę , która od góry po prostu zasłonisz tę dziurę. Bo jak sie wystraszy , to znowu tam smyrknie.
Najlepiej ją skusic na jakies pachnące rzeczy.

moze wyjsc z w stron czekam dotknelam noska tylko a ona nie dala rady wyjsc

Cierpliwości. Najwazniejsze, żeby nie zadziałać za szybko, bo wtedy ucieknie. Jak juz wyjdzie na zewnatrz dalej, to nawet można na nią ręcznik zarzucić.

nadal nie chce wyjsc juz nie wiem co robic wiem ze nie moge sie poddac ale ona jest w scianie...;( moze pojsc wszedzie rano przyjedzie chlopak i bedziemy demontowac sciane nie ma wyjscia ;(

no i sie znalazla

Teraz juz jej nie puszczaj,brak wybiegu przez 2dni jest lepszy od znikniecia,szczególnie że wyjeżdżasz.
Poczytaj o szczuroodpornym pokoju.
A jak wyszla i co zrobilas? Ma szczescie, ogoniasty Indiana jones.

co za fuks... pamiętam jak mi milka zwiała i szalałam

No to Cię trochę przetrzymała ... Spałaś coś w ogóle ?:)

oj to cala historia wiec opowiadam
cala noc nie przespana i slyszalam jak lazi . W scianie ...
o godzinie 6 nie dalam rady zasnelam na 20 minut i obudzil mnie przerazliwy pisk ktory trwal jakas minute moze ciut wiecej. Ja zdezorientowana w placz nie wiem gdzie jest co sie z nia dzieje. Czekalam z serkiem i salatka az wyjdzie ale znowu mnie zcielo na 20 minut.A szczurson w tym czasie myk myk i zabrala do sciany zjadla i sie troszke najadla wiec juz myslalam ze po mnie , ze juz z nia nie wygram .
Po 7 przyjechal moj chlopak z pomyslem odkrecamy plyte OSB z kuchni (mama miala swietny pomysl na zostawienie lakierowanej plyty OSB w kuchni ladnie wyglada i mozna szybko zdemontowac i zalozyc ) no ok
Zauwarzylismy ja jak siedzi w kacie z serkiem w pyszczaku
Pokombonowalismy 2 minuty i Adam ja wyciagnal
Oczywiscie sie ze szczescia poryczalam a szczurson posiusial...
wazniejsze bylo ze jest cala. Chociaz nie do konca ma lekko skaleczony ogonek i niestety rozcieta lapke ale wlasnie wrocilam od weta i ten powiedzial ze to bardzo plytkie ranki i same sie zagoja za kilka dni .
Szczuras siedzi teraz w transporterku z ktorego nie ma jak wyjsc a ma w nim dosc duzo miejsca
Ona tez napewno byla bardzo wystraszona ze juz do nas nie dotrze ale przez kilka godzin zachowywala sie jak dzika
Wszystko na szczescie sie zakonczylo w miare dobrze teraz pilnuje jej juz 24 godziny na dobe
DZIEKUJE WSZYSTKIM ZA RADY I TRZYMANIE MNIE PRZY DUCHU :*

noovaa pisze:No to Cię trochę przetrzymała ... Spałaś coś w ogóle ?:)

tia... od 8 rano do 13 ;p

To teraz czas na adopcję koleżanki

noovaa pisze:To teraz czas na adopcję koleżanki

dokladnie tak:) zaczynam sie rozgladac:)a mala uciekinierka ostatnia noc cala przespala nie chce juz biegac za daleko tylko najlepiej podrzemac u mnie na ramieniu albo poganiac sie pod koldra z rana (wlasnie spiocha na ramieniu:)) ale strachu sie przez nia niezle najadlam