Strona 3 z 3

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: sob maja 07, 2011 11:29 pm
autor: Paul_Julian
Niech sobie lezy najlepiej, pewnie sie męczy przy chodzeniu. Jak dla mnie to bardzo niedobrze wygląda, nie będę Ci wciskać , ze wszystko będzie ok. Siedź z nim tyle ile sie da, na pewno Cię potrzebuje. Trzymaj ogona w cieplym.

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 12:06 am
autor: AlexRothaar
Ma termofor włożony do klatki. Leży tak, że główkę ma opartą o wejście do klatki, taka zadartą do góry, pewnie łatwiej mu się oddycha...

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 12:29 am
autor: AlexRothaar
Zaczął wydawać dziwne dźwięki przy wdychaniu, brzmi jakby robił `pyk, pyk, pyk, pyk`... Znów sparaliżowało mu tylne łapy. Co chwilę ma takie `podrygi`, że leży leży i nagle robi hop...

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 12:38 am
autor: AlexRothaar
Odszedł 5 minut temu... temat do zamknięcia...
Dziękuję wszystkim za rady.
Byłam z nim do końca.

Niewiarygodne... To miało być tylko zapalenie oskrzeli...

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 12:52 am
autor: Paul_Julian
To musiało byc coś jeszcze. To brutalne, ale jesli mozesz - daj ciałko na sekcję. Powiedz tylko, zeby zostało potem zaszyte i Ci oddane. Wtedy dowiesz się , co to było naprawdę.

Bardzo mi przykro, że odszedł :( Dobrze , że był z Tobą.

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 1:05 am
autor: tahtimittari
Przykro mi..

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 1:11 am
autor: AlexRothaar
Ratownik ze mnie, ku..., z dwuletnim stażem... Jak mogłam tego nie zauważyć?

Widziałam, że wysiada mu wszystko po kolei, ale ufałam weterynarzowi, który cały czas podtrzymywał chore serce i oskrzela...
Najpierw oskrzela, później nerki, serce, całe drogi moczowe i płciowe, żołądek, wątroba, paraliż i płuca...

On się po prostu udusił... Patrzałam jak próbuje złapać powietrze, głaskałam go i uspokajałam... za chwilę zaczął cały podskakiwać... I po prostu przestał oddychać. Ale wyglądało to tak, jakby próbował, a nie mógł...

Szturchałam, wzięłam na ręce. Miałam nadzieję, że zaraz się ocknie...
Ale już się nie obudził.

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 1:21 am
autor: Paul_Julian
Ale to często tak jest, że sie nie zauwazy, ze sie ufa , bo przeciez komuś trzeba, prawda ? A to łapanie powietrza to tak zawsze wygląda, przynajmniej z tych które u mnie odeszły.

To było za szybko, tylko 3 dni. czasem wet widzi coś po raz pierwszy i nie wie co poradzić. Czasem doświadczeniue zawiedzie albo zmylą inne objawy. USG mogłoby coś pokazać, ale to przecież sobota. A może gdyby coś pokazalo, to byloby za pózno, bo przeciez na operacje szczurek tez musi być w dobrym stanie.

W innym temacie o sinych jąderkach okazalo się , ze był guz w brzuchu. Takie rzeczy dopiero sekcja wyjasnia.

Nie wiń siebie, czasem los jest szybszy od nas i choćbysmy robili wszystko - nie damy rady.

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 1:44 am
autor: AlexRothaar
Teraz do mnie dociera, że to musiał być guz. Taka niewydolność prawdopodobnie została wywołana uciskiem guza na przewody krwionośne i nerwy.

Przepraszam, ale nie chcę go kroić. Chciałabym żeby już odszedł sobie w spokoju, nacierpiał się dość przez ostatnie trzy dni.
Ale nie mogę uwierzyć po prostu, w listopadzie miał kontrolę i do środy śmigał jak najzdrowszy szczur na świecie...

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: ndz maja 08, 2011 2:12 am
autor: Paul_Julian
Nie przepraszaj, nie masz za co, to jest decyzja każdego opiekuna. I jest zrozumiała.

Z odejściem jest sie trudno pogodzić, nawet jesli jest poprzedzone chorobą. A teraz już nic go nie boli przynajmniej, biedactwo :(

Re: POMOCY! 3dni, 3wizyty i 8zastrzyków później-żadnej popra

: czw maja 12, 2011 9:26 pm
autor: Rajsa
poryczalam się czytając to....
czemu nie da się zatrzymać czasu?