szczury.org

Lepszy wet, który przyzna, że może czegoś nie wiedzieć i zechce to sprawdzić, niż "wszystkowiedzący" doktor nauk

zdjęcia kiary i aldony na profilu naszej klasy http://nk.pl/#profile/41976754/gallery/album/3/2

Mishkazogonkami pisze:zdjęcia kiary i aldony na profilu naszej klasy http://nk.pl/#profile/41976754/gallery/album/3/2

album niedostępny

Wrzuć na imageshack.us, bo jak ktoś nie ma konta na nk, to nie zobaczy

ok wieczorem dam.

pierwsze zdjęcie noska brzydko wygląda:( http://imageshack.us/photo/my-images/7/dscf9807w.jpg/
uszka http://imageshack.us/photo/my-images/51/dscf9804y.jpg/
ogon szarej kiary http://imageshack.us/photo/my-images/18/dscf9805ry.jpg/

Moim zdaniem jak najbardziej świerzb, więc maść przeciwko grzybicy nic Ci nie da, tylko się zwierzaki męczą i Ty się męczysz je smarując.

Świerzb jak nic, i to bardzo zaawansowany. Nie wiem, co to za wet, który czegoś takiego nie rozpoznaje

szarej zeszło z uszów a też takie same miała...

Ale to na pewno jest świerzb i powinnaś go leczyć lekami na świerzb, a nie na grzybicę Weterynarz od kotów i psów też może świerzb wyleczyć (pamiętaj tylko że na szczurkach nie można stosować specyfiku dla większych zwierząt o nazwie Frontline)

100% świerzbu. Nie wiem czemu wiekszosć wetów nadal myli świerzb z grzybicą :/
Powinna dostac ivermektynę. Nie leczony świerzb doprowadzi do śmierci. Nie wiem ile masz ogonków, ale wez całe stado.

Mishka, u nas też było podobnie, początkowo wyglądało na to, że ten lek przeciwgrzybiczny pomagał, bo kulki na uszach i ogonie zniknęły i nagle w przeciągu 2 dni namnożyło się ich tyle, że nie wiedzieliśmy, co robić. Pojawiły się na uszach, ogonie i u Fagota na nosie (wyglądało to dokładnie jak na Twoich zdjęciach). Poprosiłam o pomoc na forum, w ciągu paru minut otrzymałam pomoc, która prawdopodobnie uratowała nasze ogonki. Poprosiliśmy wetkę o zastrzyki przeciw pasożytom (nie kręciła nosem, tylko dała) i już po pierwszej dawce była znaczna poprawa. Dziś chłopaki zdrowe i szczęśliwe (no, może nie do końca, z uwagi na nowych towarzyszy życiowej drogi). Nie ma rady, musisz na wecie wymusić podanie ivermektyny.

obeszłam całe miasto i z wielkim trudem i pomocą mamy (JEST DERMATOLOGIEM I JEJ WCZORAJ CZYTAŁAM TO CAŁE FORUM I POKAZYWAŁAM ZDJĘCIA) zdobyłam i mam dziś wieczorem będą mieć podawane:) JESTEM TAK URADOWANA ZE NO!!!

ło, jak Ci się udało go zdobyć? Pod jaką nazwą komercyjną znalazłaś iwermektynę? Kilka razy próbowałam znaleźć go w aptekach pod różnymi nazwami, ale mi sie nie udało.

pierw obeszłam apteki w jednej mi powiedzieli że to w aptekach nie będzie bo jest to dla zwierząt więc żebym pytała w zoologiku chodziłam i pytałam z marnym skutkiem... zadzwoniłam do mamy w wielkiej "rozpłaczy" bo ona ma wtyki:D hehe i ona powiedział żebym poszła do lecznicy zwierząt prawie za miastem i ona tam zadzwoni i mam:D :):):):):):)):)))
bez niej nic bym nie załatwiła...