Trochę zaniedbałam wątek, ale ostatnie dni było mocno "bez czasu wolnego". Trzeba było nadrobić "wolne" na Zimę a i dzieci oprotestowały że mame ostatnio mniej kontaktowa. Szanowny Pan Mąż ogłosił bunt że : Uwaga! po tygodniu nie ma pomysłu na gotowanie obiadu i z tą swoją klasyczną miną "biedny ja" dał do wiadomości że tak nie może być! No i wracamy do normalności.. tak .. Ja praca, zrobić zakupy , zrobić obiad, porobić aktualne rzeczy w domu jakie wpadną w oko, około północy - ha czas wolny. Szanowny Pan Mąż: praca, zjeść obiad, porobić COŚ o czy ględze i czas wolny. Stare i Nowe Dziecko: szkoła, zjeść obiad, koledzy "a kiedy kolacja"? Czyli normalność.. oczywiście lekko z przymrużeniem oka, ale ja lubię ten nazwijmy go - spokój. Moje domowe Żule Zima i Glutaminian też jak ja miały nienormalnie przez rozłąkę ale i to wróciło do normy. Zima trochę gorzej tym razem dochodziła do siebie, jednak rana dawała Jej się we znaki zdecydowanie bardziej niż poprzednio. Łapka była dość osłabiona i bardzo często spędzała cały dzień w łóżeczku.Glutaminian była samotna i nawet nie przeskrobała nic za bardzo do soboty...
Od czwartku znów wróciła normalność czyli Zima wróciła do Gluty i cały dzień były przytulone cisza i spokój, tylko ryje wystawały w porze obiadu. W piątek już lekko dały sobie po pysku, żeby nie wyjść z wprawy bo miłość miłością ale pokłócić się też trzeba. Najbardziej mnie rozczuliły jak Zima jeszcze w chomikówce spała tuż przy szczebelkach klatki a Glutaminian z drugiej strony też przy kratkach ..osobno ale razem
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
To było bardzo urocze.
W sobotę przyjechali do nas goście, kumpel z dziewczyną, którzy na co dzień mieszkają w Zjednoczonym Królestwie. Zrobili nam niespodzianką i wpadli bez zapowiedzi, więc nie zdążyłam zamknąć w klatce potworów. A One to lubią ! Uwielbiają się pastwić nad nieznajomymi. Straszyć ich - wyskakiwać znienacka, pokazywać ogon i uciekać - szuje. Kumpla dawno nie było i nie wiedział co to za istoty u nas mieszkają, pyta się "co tam w tej klatce hodujecie? odpowiadam mu że szczurasy. On "a gdzie one są bo nie widać?" a moje Stare Dziecko ze spokojem - " Prawie w Twojej nogawce.. " Wiecie co się działo dalej?
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Chłopak przez stół z wrzaskiem do przedpokoju, dziewczyna z piskiem stoi i macha rękoma, Mój Pan mąż łapie ze stołu kawę, ja łapie ze stołu wszystko, moje Nowe Dziecko pchnięte kolegą - twarz w serniku..
20 minut później ...
I tłumaczę że oswojone, ze delikatne i rozumne... ze lubią to i owo i są bardzo proludzkie .. Wyszła z za łóżka Zima, wlazła na oparcie od kanapy i się prowokująco gapi na gości , mina: " a wy tu czego?" ale grzeczna więc ja dumna że NIC się nie dzieje - nie łapię Jej ( ...poważny błąd !) Glutaminian hops na kolanka do dziewczyny i nic .. siedzi i też się gapi. .... zapomniałam że One ubóstwiają pokazywać jakie są ... groźne. Chyba wtedy ego im skacze maksymalnie na wykresie. Ale nic .., nic się nie dzieje, gadamy sobie dalej.. ja patrzę z uwagą na nie, One patrzą z uwagą na gości .. wszystko wporzo jest. Stare i Nowe Dziecko poszli do kolegów więc super możemy powspominać, więc hihihi i pitu pitu jak za starych dobrych czasów .. ( sytuacja "oblężenia " przez panny nie zmienia się, więc trochę się rozluźniłam) Poszłam odebrać telefon a tam nastała taka martwa cisza..
Wchodzę do pokoju a tam niczym nie skrepowane Zima i Gluta wyżerają z talerza kolegi czekoladę z mufiny , kolega chciał interweniować to dostał strzała zębami od Zimy a Gluta syczała stojąc na dwóch łapkach gotowa zrobić to samo.. Dziewczyna zielona z przerażenia, nawet nie miała siły na cokolwiek.. Ja :NIEWOLNODOCHOLERYJAKWASZŁAPIĘTOŁAPYZDUPYPOWYRYWAM !!! Te za mufinę i do swojej tajnej bazy pod szafkę... Wylazły dopiero późno w nocy i same poszły do klatki od razu spać. I kto mi powie że nie kumają o co chodzi? no kto?
Pozdrawiam serdecznie i obiecuje że będę częściej coś skrobać.
Eve