Teraz to już mogę oficjalnie powiedzieć, że Lusia (zwana Urszulką 

) została przyjęta do stada. Co chwilę niucha noskiem i sprawdza czy nie mam dla niej czegoś dobrego. 

 A jak w misce pojawia się karma i wszystkie baby już zjadają najlepsze kąski, ona przybiega z prędkością światła i pcha się między nimi. Oczywiście jej mała miseczka nie nadaje się do niczego, bo zła Gapcia musiała ją doszczętnie pogryźć. 

 Lusiek nauczyła się spać w hamaczku przy "mamuśce" Buni oraz w sputniku z Gapą. Czasami do sputnika wchodzą wszystkie baby, a Lusia kładzie się na nich. 

 Nie wiem jak one się tam mieszczą. 

 Miło jak taki mały słonik łazi po klatce, ciekawiej się zrobiło. 
