szczury.org

W związku z zaistniałą sytuacją łączeniowo-klatkową przez większość czasu Uowca będzie miał otwartą klatkę. Dziś w nocy sprawdziłam jak się ten pomysł uda, kładąc się spać z przeświadczeniem że będzie po mnie biegał a w ostatecznym czasie znajdzie w pokoju jakiś ciemny kont z którego znalezieniem będzie problem.
Otóż Uowca spał sobie spokojnie ze mną w łóżku co jakiś czas zmieniając miejscówkę poduszka-brzuch-szyja-nogi
A rano po przebudzeniu zastałam chłopaka grzecznie śpiącego w klatce w swoim własnym hamaczku

Ustrojstwo które teraz na większość czasu jest jego klatką wygląda tak:
http://i697.photobucket.com/albums/vv34 ... raz046.jpg
http://i697.photobucket.com/albums/vv34 ... z045-2.jpg

A ta biała kropka którą widać w hamaczku to to:
http://i697.photobucket.com/albums/vv34 ... raz047.jpg
http://s697.photobucket.com/albums/vv34 ... z048-2.jpg


Co do reszty chłopców mają się całkiem nieźle, właśnie pałaszują świeżo wymienione jedzonko i nawet nie wydają się obrażone że przywlekłam obcego - bynajmniej nie na mnie

Skąd masz Uowca? Oryginalne imię jak dla szczura!

Właśnie poczytałam wcześniejszy post, o rany jaki piękny Zaadaptowałaś kolejnego? :>

uowca pomiot diabła

szatański szczur powodzenia w łączeniu diabełko-miziaka .
też mi się miziak marzy...

jaki... on... jest... ŚLICZNY <3

Madziastan tak, adoptowałam i powoli zastanawiam się czy mnie to nie przerośnie
Dziś z zaniedbania, tłumaczyć nie będę - co się stało to się nie odstanie (można poczytać w archiwum)... Felix wlazł na klatkę Uowca i ten najprawdopodobniej złapał go za jajko - po czym jak mniemam Felix wyrwał się i oderwał spory kawałek skóry z jąderka. Za jakieś 3h idę do weta i coś na to zaradzimy, na razie dostał wszelkie pomocne leki z domowej apteczki, przy czym oczywiście niezbędna była pomoc dziewczyn z forum (ranka przemyta rivanolem,apap + meliska) i śpi oddzielony od stadka na papierowych ręczniczkach...
Boję się jednak po tych przebojach czy podołam z łączeniem.
Oczywiście do podobnego wypadku więcej nie dojdzie bo od tej pory tylko ja się opiekuję szczurkami ale podczas umyślnych spotkań tez może się coś takiego stać - nawet jeśli najpierw zastosuje wszelkie inne metody żeby przyzwyczaiły się do wzajemnego zapachu na swoim terytorium.
Dziś nie łączyłam oczywiście nawet z maluchami bo przez 2h Uowiec był bez przerwy zaczepiany przez klatkę przez starszych chłopaków i nie powiem też ucierpiał (w porównaniu do Felixa nieznacznie ale jednak), ma podziabany w kilku miejscach ogonek, ranki przemyłam a chłopakowi to ani trochę nie przeszkadza i biega sobie radośnie po pokoju (bez dostępu do klatek z resztą ogoniastych). W każdym razie wolałam nie ryzykować bo nawet jeśli po nim nie widać to może być zestresowany, i zapewne jest, dlatego nie chcę dodatkowo narażać maluchów...
To się rozpisałam... cdn nastąpi po powrocie od weta. Mam nadzieje że nie będzie w nim zawartych słów "konieczna kastracja" ale obawiam się że jeśli dalej będą takie problemy to osobiście się na nia zdecyduje, tyle że to Uowiec pójdzie pod nóż

Felix juz po "operacji", wystarczy przemywanie i codzienne zastrzyki na zakazenie przez kilka dni. Oczywiscie bardziej panikowalam niz to bylo konieczne - wet tylko wyczyscil ranke i powiedzial ze o utrate jajek nie mam co sie martwic A teraz idę odsypiać zarwana nockę (3h mam )

Jak dobrze ze wszystko jest ok. Mam nadzieje ze uda sie polaczyc stadko ja mialam latwe laczenie 2 samiczki+kastrat w wannie potem na lozku i w koncu w klatce razem i czasem co noc mam szczurza pornografie :p buziaczki dla wszystkich miziastych uszakow.

No i widzisz, mówiłam, że bedzie ok Felix zarobił battle-scar'a, teraz bedzie sie miał czym chwalic przed kolegami