Strona 3 z 3
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: wt paź 12, 2004 12:51 pm
autor: sauatka
Biszkopt pozna sie z Eszwa

ciagle mu opowiedalam jaka ona dzielne byla...
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: wt paź 12, 2004 7:37 pm
autor: Kacha
nic lepszego nie mogłaś zrobić

eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: wt paź 12, 2004 9:03 pm
autor: anionka
25 września odszedł Puczi, walczył bardzo dzielnie
a ja razem z nim. Brak mi go... Zbieram sie do dzis...
bardzo mi przykro.... trzymaj się
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: czw paź 14, 2004 4:10 pm
autor: MMansonka
Ale ona jest daleko,napewno jest Ci bardzo wdzięczna że ukruciłaś jej cierpień,napewno Cię bardzo kocha i jest dumna że miałą taką panią jak Ty,która nie pozwoliła jej się meczyć . Napewno bardzo Cię kocha.Napewno.
ściskam bardzo mocno :*
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: pt paź 15, 2004 8:54 pm
autor: Dona
[']

eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: pt paź 29, 2004 1:00 pm
autor: krwiopij
przypomnialo mi sie cos - wklejam zdjecia rtg eszwika... gdyby ktos chcial zobaczyc, jak _nie_powinny_ wygladac szczurze plucka...
juz 19 dni minelo, odkad jej nie ma... moja biedna kuszynka...
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: pt paź 29, 2004 1:06 pm
autor: Diablo
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: pt paź 29, 2004 2:23 pm
autor: koteczek
moj maluch ma bardzo podobne plucka

ale naszczescie mimo ze juz minol tydzien od odkrycia go czuje sie bardzo dobrze. dr Bielecki mowil ze to moze byc ropien a nie nowotwor, ale ze zdjec wyglada fatalnie. w srode znowu bedzie miala robione zdjecia i moze okaze sie ze to ropien i sie zmniejsza ;( wspolczuje Ci Krwiopijko trzymaj sie ciepluto
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: sob paź 30, 2004 1:45 pm
autor: Anita

współczuję...
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: sob paź 30, 2004 2:08 pm
autor: Banshee
Cholera... znowu sie poryczałam...
eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: sob gru 04, 2004 7:46 am
autor: sylwia
Czesc jestem tu nowa. Podobnie jak Wy wczoraj straciłam mojeko kofaneko Spydusia

Zyl tylko przez 1,5 roku. nie mam pojecia co sie z nim stalo. Nie byl ani chory (przynajmniej nie wygladal na chorego) zachowywal sie normalnie skakal bawil sie. jak w czoraj przyszlam do domu to zastalam go w pozycji takiej jagby uciekal i padl

nie mam pojecia co sie stalo ale nagle zrobil sie okropnie szczuplutki. Jak na niego patrzylam to robilo mi sie slabo. Teraz mam wyzuty sumienia ze nie bylam dobra pania

ze ie zadbalam o niego wystarczajaco dobrze. jak macie jakies pomysly jak moge sie pozbierac to chetnie przeczytam. Caly czas o nim mysle i nieumiem zapomniec

eszwa-uath (10 padździernika 2004 ok. 00.30)
: sob gru 04, 2004 11:17 am
autor: Agata
Przykro mi Sylwia... ;( Nie miej wyrzutów sumienia... W końcu każde światełko gaśnie...

Ale mogłaś założyć osobny temat. W końcu ta kategoria po to jest na tym forum.
Trzymaj się mocniutko. Może własnie Spyduś patrzy na siebie z nieba? Kto wie...