Łłłłłłiiiiiiiii!

Wiecie co? Wiecie co? Wczoraj był najlepszy wieczór mego życia!
O 23:00 usiadłam przed klatką, podsunęłam sofę do klatki i otworzyłam wszystkie drzwiczki.
I siedziałam.
Wyszły górą, obie.
Oparłam ręce o klatkę i obserwowałam. A tu nagle patrze a Milu maszeruje mi po ręku!
Weszła na kark, schowała się za moje loki i siedzi chwilę i wychodzi drugą stroną. I tak z 10 razy! W te i z powrotem

Jak siedziała mi na ramieniu zaczęłam ją głaskać, była sztywna ale nie uciekała tylko mnie wąchała.
No ale dalej... Lilu później zrobiła dokładnie tak jak Milu!

Też dała się dotknąć będąc na moim ramieniu!
Cud, Boże, cud!

Ale jestem zadowolona! To był postęp roku!
