No właśnie dzisiaj jadłam z nimi. A najlepszy ich obiad to chyba był makaron z truskawkami. Szczególnie to mała Lori lubi z talerza, cała się pakuje do niego

. A najlepsze była jak ostatnio zrobiłam sobie kromkę z serem żółtym, pomidorem i keczupem, wyszłam na sekundę po picie do kuchni, wracam siadał i patrzę a została jedna pół kromka. Nagle coś przebiegło obok biurka z kromką w pyszczku niczym wiatr i hops do łóżka. Masakra całe biurko miałam w keczupie serek oczywiście już zjedzony no ale nistety poszło już boczki.