Strona 3 z 7

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: pn wrz 03, 2012 3:53 pm
autor: Izabela
Ja nigdy nie pozwalam, by stado zapomniało o szczurze, który mieszka w izolatce. Codziennie wyjmuję go w trakcie spaceru innych i pozwalam na choć krótki wzajemny kontakt, na obwąchanie się itp. Oczywiście pod pełną kontrolą, by nikomu nie przyszło do głowy do szwów zaglądać. Tym sposobem nie mam problemu z powrotem szczura do stada.

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: pn wrz 03, 2012 8:32 pm
autor: noovaa
U nas nigdy nie było najmniejszych problemów po powrocie z chorobówki.

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: śr wrz 05, 2012 12:33 am
autor: Rajuna
Operacja się udała, przywiozłam małą na 12:00 do lecznicy i o 14:00 już była wybudzona, bo nasz doktor zarezerwował sobie salę tak, żeby od razu ją ciachać :) Odebrałam ją po 16:00, bo chcieli mieć pewność, że wszystko będzie ok. Do domu dostałam dwie dawki niesterydowego leku przeciwzapalnego i przeciwbólowego (meloxidyl), do tego młoda w lecznicy dostała tolfedynę. Za całość zapłaciłam 271zł.
Uprzedzałam, że może się dobierać do szwów, ale wet zapewnił mnie, że jest bardzo dobrze zszyta w środku, więc nawet gdyby sobie wyjęła nitki ze skóry, a rana by się za bardzo nie rozlazła, to nie trzeba nic robić - na wszelki wypadek zabezpieczył zewnętrzne szwy zszywkami, ale jedną Pchła zdjęła już w drodze do domu, a drugą zaraz po włożeniu do chorobówki.
Je, pije - nie dużo, ale coś tam skubnęła. Dużo śpi, ale jak wstanie, to hasa, goni piórko, wspina się, wariuje. Szwy chyba ją łaskotały, bo zahaczają o podłogę jak chodzi, więc zakleiłam plastrem (takim z gazikiem) i jest lepiej, nie dobiera się aż tak. Najpierw próbowała ściągnąć, drapała się, ale teraz olała sprawę :) Także będę zdawać relację z gojenia się, ale na razie jest wszystko w porządku.
Jedyne, co mnie zastanawia, to kwestia pisemnej zgody - widziałam, że lecznica prosi opiekuna o podpisanie zgody na operację i deklaracji, że wie o ryzyku... nie wiem, czy ryzyko było tak minimalne, czy to się podpisuje tylko przy zabiegach np. na starszych czy mocno schorowanych zwierzakach, ale oczekiwałam papierka do podpisania, a tu nic..

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: śr wrz 05, 2012 7:45 am
autor: StasiMalgosia
Po pierwsze "zabawy" to przez pierwsze 3 dni bym ograniczył do min, dlatego też nie jest ze stadem żeby nie popękała w środku.

Po drugie ryzyko zawsze jest, jeśli to było na wziewce to min ale jeśli np szczur byłby na nią uczulony to by nie przeżył (zdarzył się ostatnio takie przypadek), albo może być uczulona na szwy, albo zrobi się zakrzep itd u zdrowego szczura młodego do tego szanse na coś takiego są 1-2% (z głowy dane) ale jednak na 100 operacji w klinice oznacza to że jedna się nie uda, Ty nie pójdziesz i nie zaczniejsz robić rabanu że szczur jest zdrowy i jak to ale jakby to był ten jeden raz to cóż. Niestety zawszze z operacją jest ryzyko, my prawie nie straciliśmy Bamy bo tak się zestresowała operacją że prawie jej serce staneło, po powrocie do domu. Jednak szanse na gruczolaka ropo krwio macicze itd są dużo większe, więc wchodzi tu matematyka jesli szanse na A są 40-50% a uniknąć tego można robiąc B przy ryzyku 1-2% to lepiej zrobić tę jedna operację niż potem 13 następnych.

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: śr wrz 05, 2012 2:25 pm
autor: Izabela
Ja nie piszę o "zabawach" a o wzajemnym, choć chwilowym kontakcie, który nie pozwoli szczurom o sobie zapomnieć - proszę nie stosować nadinterpretacji ;)
Co do podpisywania zgody - to chyba zależy od lekarza po prostu, bo zasady dotyczą niby wszystkich, ale nie wszyscy je stosują, jedni lekarze zabezpieczają się pisemkiem, inni nie, szczególnie wtedy, gdy znają klienta.

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: śr wrz 05, 2012 2:28 pm
autor: StasiMalgosia
Izabella ale ja nie do ciebie to pisałem a do rajuny i tego fragmentu "to hasa, goni piórko, wspina się, wariuje"

to tak żeby nie było nieporozumień element spotkań na wybiegach uważam za super pomysł i wprowadzimy go u nas

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: śr wrz 05, 2012 5:14 pm
autor: Rajuna
Piórko jej dałam, żeby odwrócić uwagę od szwów, na chwilę ;) a puszczona na łóżko biega, poza tym wspina się po klatce i tak dalej - nie forsuje się, spokojnie :)

Umowę w klinice widziałam u tego samego weta, dlatego mnie to zastanawiało. Nie pamiętam tylko czy poprzednim razem (przy operacji jeża, którego przywiozłam do kliniki, też do tego weta) podpisywałam coś czy nie...

Tak czy tak, mała teraz dużo śpi, troszkę podjada, ale nie chciała wziąć przeciwbólowego - wypluła większość, jeśli nie cały. W razie czego podjadę do weta koło siebie i kupię jej jeszcze jedną dawkę na wszelki wypadek.

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: śr wrz 05, 2012 8:37 pm
autor: Izabela
O, a ja skojarzyłam z moją wypowiedzią :)

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: czw wrz 06, 2012 8:34 am
autor: Rajuna
Pchła kategorycznie odmówiła przyjmowania pbólowych dopyszcznie, więc miałyśmy dzisiaj wycieczkę do lecznicy z samego rana ::) Ok 6 było widać, że już ją pobolewa (w końcu wczoraj nie dostała pełnej dawki), chowała się, wierciła, zrobiła przemeblowanie w klatce. Nasza osiedlowa wet przyjęła ją koło 8:30, dostała ten sam lek w zastrzyku i drugi na wszelki wypadek na jutro. Teraz siedzi sobie spokojnie, trochę przysypia ;)
Natomiast nie wiem czy to normalne - przez pierwsze 40h nie robiła kupy (w transporterze były ze 2-3 bobki we wtorek, ale nie wiem czy to sprzed zabiegu czy po - nie jadła co najmniej przez 2h przed), dopiero dzisiaj nad ranem coś zrobiła i to całkiem sporo - ale ma lekkie rozwolnienie. Je niewiele, ale i suche, i mokre żarcie, dużo pije. Podejrzewam, że ją po prostu boli przy napinaniu mięśni, ale jeśli kojarzy Wam się to z jakimiś innymi objawami, to mówcie ::)

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: czw wrz 06, 2012 1:01 pm
autor: StasiMalgosia
Jeśli w mokrej kupie nie było krwi to raczej się bym tym nie niepokoił ale bym to obserwował. Acha mokre dawaj z głową tj zero buraków marchewek itp

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: czw wrz 06, 2012 1:05 pm
autor: klimejszyn
Cosmo po kastracji też np 2 dni nie robi kupki, a trzeciego dnia można ładną górkę usypać :D na początku to i 3 dni kupki nie było.
i też zdarza się, że zrobi rzadszą kupkę, ale to dlatego, że on głównie na kaszce był, dopiero od wczoraj ma miskę z suchą karmą wsadzona.

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: pt wrz 07, 2012 12:49 am
autor: Rajuna
Staś - o burakach wiem, krwi nie było. Kaszkę dostała pierwszej nocy, a suche dopiero następnego dnia.
Klim - mała się odblokowała, koło 21-22 był już stosik, normalny w konsystencji ::)

Młoda dalej dużo śpi jak jest w klatce, ale wystarczy ją otworzyć i potwór wyskakuje na łóżko ::) chce łazić, zwiedzać, nudzi jej się. Jeszcze jutro i nawet jak się dobierze do szwów to się nic nie powinno dziać. A, przy okazji, bo zapomniałam w poprzednim poście - jak już byłyśmy po zastrzyk, to wet ją obejrzała i powiedziała, że wszystko jest na miejscu i ładnie się goi :)

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: pt wrz 07, 2012 9:23 am
autor: Nakasha
Za całość zapłaciłam 271zł.
:o U nas kastracja samicy na wziewce to 80 zł....

Dobrze, że mała się goi i rozrabia. :) Niemniej rzeczywiście lepiej jej trochę ograniczyć szaleństwa. :)

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: pt wrz 07, 2012 1:12 pm
autor: Agusta
No o profilaktycznej sterylce to myślałam i ja. U czytając Wasze wypowiedzi to jednak lepiej teraz póki młode niż męczyć je na starość przy guzach...

Re: Sterylka u zdrowej samiczki - dylemat

: pt wrz 07, 2012 2:50 pm
autor: Rajuna
Nakasha - to mogę Ci wysłać pozostałe na sterylkę? :P

Agusta - no młode się ładnie goi i ryzyko przy operacji niewielkie. A na starość to wiesz jak bywa :(