Nowe wieści z mojej szczurzej wioski!
(Jeśli chcecie wiedzieć, co nowego u moich chłopaków, to zamiast "Co słychać?" można w ciemno pytać: "Co teraz leczy Speedy?"
)
Temat łączenia na szczęście został definitywnie zakończony. Chłopaki żyją razem, iskają się, biją, trochę sobie piszczą, śpią w różnych kombinacjach dwójkowych, czasem we trójkę - czyli robią wszystko, copowinno robić zgodne stado
Speedy po wyleczeniu tłuszczaka na ogonie dał mi trochę odpoczynku, po którym stwierdził, że przydałoby mi się dowiedzieć czegoś nowego o szczurach, ich dolegliwościach i lekach, dlatego postanowił kuleć. Kulał troszkę już dawno, był macany przez weta, nic to nie wykazało, potem mu przeszło, potem znowu się troszkę pojawiło, no i ostatnio się nasiliło.
Wizyta, prześwietlenie - zwyrodnienie stawów.
No więc Speedy jest znów na lekach (mały narkoman!), a oprócz tego klatkoterapia, czyli cała trójca żyje w klatce ograniczonej do jednego poziomu. Na początku byli niezadowoleni z tej ciasnoty, ale się przyzwyczaili. Pozostała dwójka ma wybiegi, Speedy niestety tylko na ręce i na kolana. Ma czasem takie dni, że na tych kolanach dostaje świra. Na lekach nogi go nie bolą, to by pobrykał, a nie wolno.
I jeszcze na dodatek smutna wieść od Agaty - właścicielki dwóch braci Bobiego i Wolfiego, jeden z braci ma guza przysadki. Na szczęście bardzo dobrze reaguje na leki, właściwie objawy już mu się zupełnie cofnęły. Ale świat przypomina mi nieustannie o tym, że szczury nie są nieśmiertelne...
Mimo tego, że pewnie cały ten post brzmi smutno, to jakby co, to mi nie jest smutno
Speedy jest najwdzięczniejszym możliwym obiektem opieki i póki daje mi raz na jakiś czas 2-3 "normalne" tygodnie, to jest dobrze. Coraz bardziej uważam, że został za wcześnie odebrany od matki i że był słabo karmiony, no i potem jeszcze schronisko. Jest mniejszy i wyłażą mu różne ciekawostki, które pewnie przy łagodniejszym życiorysie spałyby głęboko w szczurze, a tak wyłażą nieproszone. Nie pozostaje mi nic innego, jak ułatwiać mu tę drugą część życia.
Pozdrowienia dla wszystkich czytających