Strona 3 z 48

Re: Tańcząca z haszczurami

: pt paź 05, 2012 2:13 pm
autor: Camellia
Haha widzicie, można się bardzo starać, a ogoniaste i tak zrobią wszystko po swojemu :D U mnie też podgryzły tunel od środka i chyba też hamaczek, bo jakieś polarowe futra latały :P

Re: Tańcząca z haszczurami

: pt paź 05, 2012 2:34 pm
autor: dorloc
Moje, odpukać, na razie nie gryzą, ale pewnie to kwestia czasu. Poprzednie wcinały wszystko u nasady, więc w końcu zrezygnowałam z hamaczków, bo nie było ich na czym wieszać...
No ale może tym razem się uda ??
Przy nich mogę stanąć przy klatce tak, że bluzką, czy spodniami dotykam klatki, a ich poprzedniczki, jak tylko coś znalazło się w zasięgu niszczycielskich łapek, to wciągały do środka i obżerały. Niejeden ciuch mi tak załatwiły...
Te na razie pod tym względem są kochane :) Jednego tylko nie mogę oduczyć Trishy : nie można wsadzić palucha między kratki, bo się rzuca. W klatce już nie, ale przez klatkę stara się dziabnąć za każdym razem. Maluchy nie, maluchy wąchają, zwłaszcza, jak czymś pachnę, czy jedzeniem, czy kremem do rąk, to tylko zapalczywie obwąchuję. A Trish nawet jak niczym nie pchnę, to dziabie...
A na wybiegu przyłazi i mnie wylizuje...

Re: Tańcząca z haszczurami

: pt paź 05, 2012 2:37 pm
autor: saszenka
Hihihi, może nie lubi jak jej się wsadza paluchy do domu ;) Ale gryzie Cię czy tylko łapie paszczą? Bo to może takie nibyiskanie czy coś na zasadzie zainteresowania i sprawdzenia co to jest?

Re: Tańcząca z haszczurami

: pt paź 05, 2012 2:38 pm
autor: dorloc
Nie, raczej stara się dziabnąć. Młode czasem poiskają, ona gryzie. Znaczy, jeszcze jej się nie udało, ale nigdy nie wiadomo.

Re: Tańcząca z haszczurami

: pt paź 05, 2012 2:49 pm
autor: saszenka
Gdzieś przeczytałam, że jak się okaże małemu szczurowi strach przed potencjalnym kąśnięciem (czyli wycofa rękę) to on dopiero wtedy zacznie się uczyć, że gryzieniem ma przewagę. Nie wiem na ile to prawda, ale ponoć małe szczurki jeszcze nie wiedzą, że można używać zębów jako broni. Nie wiem, skąd u Trish takie zapędy ??? Jedzenie zawsze im podawałam przez otwartą klatkę albo podczas wybiegu.

Re: Tańcząca z haszczurami

: sob paź 06, 2012 9:55 am
autor: dorloc
No cóż, najwyżej nie będę jej podtykała palucha pod nos :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: ndz paź 07, 2012 3:41 pm
autor: dorloc
Saszenka, chyba Trish zaprzestała w końcu pastwić się nad moim palcem. Od wczoraj wsadzam paluch na chama w te szczeble i czekam, co zrobi, więc za pierwszym razem zaczęła mi obgryzać dość mocno paznokcie, ale one wszystkie tak mają (tylko nie tak mocno). Cmoknęłam na nią dwa razy i przestała. Od tej pory, nawet, jak zabiera się za obgryzanie paznokci, to robi to delikatniej, a na palec na razie się nie rzuca !!! Mam nadzieję, że jej w końcu przeszło.

Re: Tańcząca z haszczurami

: ndz paź 07, 2012 3:58 pm
autor: Camellia
Oo, to u Ciebie też postępy widzę :) Dziewczyny dogadują się bez problemu? W sumie nic "złego" nie piszesz, więc chyba jest super :D Strasznie szybko się Wam połączyły szczurki w te stadka. Sama aż przestałam się bać, chociaż i tak nigdy nie wiadomo ;) A Ty Trishkę ile czasu trzymałaś w osobnej klatce? Z jakichś konkretnych powodów? Ja nie wiem czy mam na coś czekać, czy może łączyć chłopaków nawet po kilku godzinach lub na drugi dzień...

Re: Tańcząca z haszczurami

: ndz paź 07, 2012 4:00 pm
autor: handzia600
Czyli siostrzyczka Nadii dobrze się ma ;>

Re: Tańcząca z haszczurami

: ndz paź 07, 2012 4:29 pm
autor: dorloc
Jak na razie dobrze :)
A ja trzymałam je osobno od poniedziałku, kiedy do mnie przyjechała, do czwartku kiedy je puściłam na ten pierwszy wybieg.
Ogólnie najpierw Trish była bardzo zestresowana co objawiało się próbami gryzienia mnie, więc i tak nie było sensu ich na szybko łączyć. Dwa, mnie Maszka radziła, jak to robić, bo ja przeca zielona w tym temacie. Kazała mi podmieniać im szmatki, żeby przeszły swoimi zapachami i po paru dniach ten wspólny wybieg. Jak się iskają i ułożą się do spania w jednej kupie, to ok. Można szorować klatkę i wpuszczać i najlepiej wpuścić najpierw nowe szczuraski, bo tamte mogą się i tak czuć, jak na swoim. Aha, i ten wybieg wspólny to najlepiej jakoś z rana, przed południem, kiedy są bardziej ospałe i nie będą takie agresywne względem siebie.
Tylko coś czytałam, że samolki łączy się trochę inaczej, niż babeczki, więc dokładnie Ci nie powiem, jak to u Ciebie być powinno.
Ale to są maluchy, więc też nie powinno to długo trwać.
U mnie teraz panuje zgoda, raz śpią razem, raz każda gdzie indziej, ale jest OK. I mimo początkowej paniki z mojej strony, szybko się zgrały. A najbardziej chyba się zgrały w osikiwaniu polarków. Fuj, smrody jedne !!
No i chyba Tasza znowu się buntuje i robi sobie kupki tam, gdzie ona chce, a nie tam, gdzie jest kuweta...

Re: Tańcząca z haszczurami

: ndz paź 07, 2012 4:36 pm
autor: saszenka
Cieszę się, że Trish poważnieje ;) może to taka forma zabawy dla niej? Moje bambocle też długo paznokcie obgryzały, ale chyba doszły do wniosku, że to głupie skoro można obgryzać tapetę na ścianie ;)
Mizianka dla wszystkich ;D

Re: Tańcząca z haszczurami

: ndz paź 07, 2012 4:51 pm
autor: Camellia
Dzięki dorloc :) Wiewi też podpytałam o to, więc mam już jakieś konkrety :) Te moje chłopaki to są aktywne również z rana, więc chyba średnio to wypali hehe, trzeba je po prostu złapać "na śpioszka" :D

Re: Tańcząca z haszczurami

: ndz paź 07, 2012 5:12 pm
autor: wiewi
No i same dobre wieści :)
A tak, ja do dużej klatki też wpuszczałam wpierw maluchy dopiero potem starszaki. No i Sammy i Dean byli oswojeni, nie bali się nas, wbiegali od początku sami na ręce, dawali się miziać i lizali, więc warunki były powiedzmy bardziej sprzyjające :)

Re: Tańcząca z haszczurami

: pn paź 08, 2012 7:08 am
autor: dorloc
Aha, Cam, Wiewi pisała o wannie. Właśnie wannę bardzo odradzają, bo szczury, jak w przypadku Wiewi, boją się i nie myślą o niczym innym, tylko, jak uciec. Najlepsze jest łóżko, albo stół, przysunięty do ściany, żeby nie mogły zeskoczyć.

Re: Tańcząca z haszczurami

: pn paź 08, 2012 7:14 am
autor: dorloc
Cholipa, brakuje tu możliwości edycji, która dla właściciela demencji starczej byłaby bardzo pomocna... :)
Saszenka, może one, bo wszystkie mi podgryzają paznokcie, wyczuwają wapń w moich pazurach i sobie niedobory jakoweś (których nie powinny mieć, ale może one lepiej wiedzą ? ) uzupełniają... ? :)
A tapeta lepsza dla seniorów :) Na szczęście nie mam tapet...
Wczoraj chciałam im zrobić przyjemność, bo zawsze puszczam je na łóżku, mają tam różne gadżety, żeby mogły się pochować i pobawić, ale wczoraj chciałam, żeby pozwiedzały nowe landy. Pozatykałam wszelkie możliwe dziury, żeby mi za szafą, albo gdzie nie utknęły i wypuściłam na wielki świat dużego pokoju. A one mnie olały i poszły spać... A był już raczej wieczór, kiedy powinny się już trochę uaktywnić... Ale pewnie to dlatego, że może trochę się bały nowego ??? Bo pokręciły się w sumie wkoło latki i w niewielkiej odległości od niej i potem wracały do środka.