Wiecie co, Żelce okazało się że nic nie jest, byłam z nią u weta i pani powiedziała żebym jej ten tyłek po prostu umyła... no i to się zmyło... Czasem najprostsze rozwiązania są najtrudniejsze

Heh, jeżeli mnie coś usprawiedliwia to to, że jestem blondynką

Przynajmniej na ten czas
Dziewczyny moje rosną, Żelka zwłaszcza, dotarła już do wagi 330g, to jest tyle, co moja największa samica Kiki, która ma już ok roku, może trochę ponad. Od razu widać że będzie dużym szczurasem. Ale taka sama z niej ciepła klucha jak była. Mają czasem z Paskudą (alfa) na pieńku, myślę że Żelka ma ochotę na odrobinę władzy i wchodzi jej w drogę, ale ogólnie to naprawdę spokojne stadko.
Przeszłam na żwirek koci, bo zrobiło się ciepło i okazało się, że zapachy są wybitne... Ponadto leją na hamaczki i to potęguje jeszcze odorek. Muszę je zmieniać co 2 dzień...
Ściskam wszystkie ogony
