Mam bardzo dobre wiadomości - alarm ciążowy odwołany, przynajmniej do następnego wtorku

dr Rzepka obmacała dziewczyny porządnie i nie stwierdziła ciąży, chyba, że zapłodnienie nastapiło wcześniej niż 10 dni temu, dlatego pewność będziemy mieć dopiero przy następnej kontroli za tydzień. Dziewczyny prawdopodobnie obżarły się niemożebnie zaraz po przyjeździe do mnie

i kupy za dużo było w jelitach, poza tym dodatkowo dr Ania ma bardzo duże doświadczenie w "wymacywaniu" ciąży, a w tamtą sobotę akurat jej nie było w lecznicy.
Od razu uprzedzam pytania o usg - szkoda funduszy na takie badania, bo przy wczesnej ciąży i tak usg nie da 100% pewności, wiec po prostu poczekamy ten tydzień.
Z tego względu zabieg sterylizacji został odłożony na poźniej, żeby za zebrane fundusze opłacić zabieg odpowiedniej samiczki.
W razie, gdyby okazało się, że ciąży nie ma (oby!), to będziemy myśleć nad kastracją chłopca po jego wyleczeniu. Samczyk jest bardzo spokojny i mały, dlatego nie nadaje się do domu z testosteronowymi samcami, chyba, że jako towarzysz jakiegoś spokojnego chłopca. Prędzej widziałabym go w stadzie dziewczyn, szczególnie, że dobrze się z nimi czuje i sam udaje, że jest samiczką (nadal chowa jajka, chyba mu wstyd, że je ma

). Oczywiście najlepiej by było dla niego, gdyby zamieszkał jednak z innym spokojnym samcem, bez potrzeby kastracji.
Co do samczyka, to jego stan się poprawił, ale zapalenie nadal jest. Odstawiamy baytril o zostajemy przy oxevecie na kolejny tydzień i na kontroli zobaczymy, co i jak. Także jestem dobrej myśli:)
Ogłoszenie o adopcji pojawi się też na stronie FB Pulsvetu - dziś dziewczyny podrywały dr Kliszcz i miały sesję zdjęciową
Dziś zapłaciłam za wizytę 4 szczurów 25 zł (wrzucę dziś jeszcze paragon, tam jest łączna suma za wizytę: 25 zł za szczury interwencyjne i 38 zł za moje).
Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję za pomoc! a dziewczyny są skubane i chyba specjalnie nas tak w niepewności trzymają, wredoty!
