Re: nowotwór w jamie ustnej
: pn lis 25, 2013 9:16 pm
W sumie to nie wiem co mam robić, ani ja, ani mój mąż.
Wyraźnie czuje się dobrze po tym ostatnim leku, to świństwo niestety rośnie.
Nie smaruje jej już, bo widać ze przy dotyku ją boli i strasznie się wyrywa.
Wypuszczam na chwilę na pokój to po staremu biegnie do swojego gniazdka.
Denerwuje się że musi w klatce siedzieć i jak tylko ją otwieram to próbuje wyjść.
Pewnie dzięki lekowi je.
Ale to rośnie.
Codziennie odkładam decyzje o uśpieniu jej, bo widze że ma chęć żyć.
Nie wiem w sumie kiedy może być ten "odpowiedni" moment a nie chce wyjść na potwora.
Rany, jaka to ciężka decyzja...
Wyraźnie czuje się dobrze po tym ostatnim leku, to świństwo niestety rośnie.
Nie smaruje jej już, bo widać ze przy dotyku ją boli i strasznie się wyrywa.
Wypuszczam na chwilę na pokój to po staremu biegnie do swojego gniazdka.
Denerwuje się że musi w klatce siedzieć i jak tylko ją otwieram to próbuje wyjść.
Pewnie dzięki lekowi je.
Ale to rośnie.
Codziennie odkładam decyzje o uśpieniu jej, bo widze że ma chęć żyć.
Nie wiem w sumie kiedy może być ten "odpowiedni" moment a nie chce wyjść na potwora.
Rany, jaka to ciężka decyzja...