Re: o Stadzie Magicznym.
: sob kwie 26, 2014 7:33 pm
Newsy łączeniowe od Zaczarowanych przynoszę.
Pamiętacie mojego kastrata?

Mojego diabła wcielonego, moją zmorę, która po nocach spędzała mi sen z powiek myślą, że nigdy już nie wróci do stada? Historia w skrócie:
Ziggs to nasz pierwszy młodziak, towarzysz dla Twitcha. Był świetnym szczurem, niestety wszystko zmieniło się kolo 6 miesiąca życia. Hormony uderzyły do głowy, Ziggs stał się agresywny i wiecznie napięty. Najpierw w stosunku do szczurów, potem do nas. Zanim podjęliśmy decyzję, że trzeba go odłączyć wtłukł każdemu członkowi stada, zwłaszcza Corkiemu. W marcu przy okazji akcji sterylizacji podjęłam decyzję - żegnamy się z jajkami. Agresja w stosunku do nas zniknęła jak ręką odjął, szczur nie napinał się już tak mocno, złagodniał. W stosunku do szczurów może też byłoby lepiej.. No właśnie, byłoby, bo teraz to stado nie chciało przyjąć jego. Byli przerażeni jego obecnością, reagowali atakiem...
Ziggs przez tydzień przebywał w DT z samiczkami, aby chłopaki mogli trochę odpocząć od jego zapachu. Wrócił. Wszyscy drżeliśmy.
... Niepotrzebnie.
Wczoraj połączyłam go z Grochem i Urfem. Nie było żadnego problemu. Już po paru godzinach chłopaki spali przytuleni.
Większe wyzwanie stanowiła druga część stada: Alfa z bardzo zranionymi uczuciami (mowa oczywiście o pobitym niegdyś Corku), Grim - łagodny, ale piskliwy prowokator i oczywiście Gaara - łobuz nad łobuzy...
Więc.. Siedzimy sobie tak od 16. Na początku było trochę kłopotów. Nie z Grimem, bo on przeszedł bez bólu. Dopiero kiedy na neutralu pojawił się Corki i Gaara zaczęły się przeboje, ale jedna mała kryjówka i krwiożercza suszarka zdołały w miarę zintegrować chłopaków. Ciągle zdarzają się napinki, ale mamy już i pierwsze sympatie (Grim o dziwo boi się wielkiego Ziggsa dużo mniej niż obecnego szefa, Corkiego, i chyba szuka w nim wsparcia
), chłopaki tolerują się, powiedzmy. Jeszcze trochę ich przemęczę.
Żeby za to nie męczyć już Was swoimi opisami - wrzucam krótką fotorelację.

Łączeniowa grupa śmierci, czyli od lewej: Gaara, Grim (na drugim planie), Ziggs, Corki.

Każdy bardzo nie chciał tam być.. Gdziekolwiek, byle nie tam, byle nie z NIM/I..

Moje Najtrudniejsze Przypadki

A tu pod tą kanapką ze szczurów był Fasol.

Po zdjęciu kanapki mamy taki oto obraz. Niech Was nie zmyli to ukrywanie się w cieniu, skulona postawa, on się nie boi, o nie. On zasnął. Jak zwykle.

Urf też zasnął. Chłopaki nie rozumieli podniecenia reszty. Szczur jak szczur. A pora zdecydowanie nie ich..

A na koniec okazało się, że ciężkie przypadki sprzyjają pielęgnacji starych uczuć: zwaśnieni od zawsze, pierwszy raz widziałam, żeby się iskali.
Całe szczęście, że udało mi się to uchwycić, bo drugi raz może prędko się nie zdarzyć..
Pamiętacie mojego kastrata?

Mojego diabła wcielonego, moją zmorę, która po nocach spędzała mi sen z powiek myślą, że nigdy już nie wróci do stada? Historia w skrócie:
Ziggs to nasz pierwszy młodziak, towarzysz dla Twitcha. Był świetnym szczurem, niestety wszystko zmieniło się kolo 6 miesiąca życia. Hormony uderzyły do głowy, Ziggs stał się agresywny i wiecznie napięty. Najpierw w stosunku do szczurów, potem do nas. Zanim podjęliśmy decyzję, że trzeba go odłączyć wtłukł każdemu członkowi stada, zwłaszcza Corkiemu. W marcu przy okazji akcji sterylizacji podjęłam decyzję - żegnamy się z jajkami. Agresja w stosunku do nas zniknęła jak ręką odjął, szczur nie napinał się już tak mocno, złagodniał. W stosunku do szczurów może też byłoby lepiej.. No właśnie, byłoby, bo teraz to stado nie chciało przyjąć jego. Byli przerażeni jego obecnością, reagowali atakiem...
Ziggs przez tydzień przebywał w DT z samiczkami, aby chłopaki mogli trochę odpocząć od jego zapachu. Wrócił. Wszyscy drżeliśmy.
... Niepotrzebnie.

Większe wyzwanie stanowiła druga część stada: Alfa z bardzo zranionymi uczuciami (mowa oczywiście o pobitym niegdyś Corku), Grim - łagodny, ale piskliwy prowokator i oczywiście Gaara - łobuz nad łobuzy...
Więc.. Siedzimy sobie tak od 16. Na początku było trochę kłopotów. Nie z Grimem, bo on przeszedł bez bólu. Dopiero kiedy na neutralu pojawił się Corki i Gaara zaczęły się przeboje, ale jedna mała kryjówka i krwiożercza suszarka zdołały w miarę zintegrować chłopaków. Ciągle zdarzają się napinki, ale mamy już i pierwsze sympatie (Grim o dziwo boi się wielkiego Ziggsa dużo mniej niż obecnego szefa, Corkiego, i chyba szuka w nim wsparcia

Żeby za to nie męczyć już Was swoimi opisami - wrzucam krótką fotorelację.


Łączeniowa grupa śmierci, czyli od lewej: Gaara, Grim (na drugim planie), Ziggs, Corki.

Każdy bardzo nie chciał tam być.. Gdziekolwiek, byle nie tam, byle nie z NIM/I..

Moje Najtrudniejsze Przypadki


A tu pod tą kanapką ze szczurów był Fasol.

Po zdjęciu kanapki mamy taki oto obraz. Niech Was nie zmyli to ukrywanie się w cieniu, skulona postawa, on się nie boi, o nie. On zasnął. Jak zwykle.

Urf też zasnął. Chłopaki nie rozumieli podniecenia reszty. Szczur jak szczur. A pora zdecydowanie nie ich..

A na koniec okazało się, że ciężkie przypadki sprzyjają pielęgnacji starych uczuć: zwaśnieni od zawsze, pierwszy raz widziałam, żeby się iskali.
