Strona 3 z 3

Re: Mała Kleo...pomocy!

: pn cze 23, 2014 12:21 pm
autor: Hexxe
KubasOgonek pisze:swietnie, wiec zamknijcie temat i po problemie. przeciez kazdy kto mysli inaczej niz Wy nie powinien sie wypowiadac i miec prawa do wlasnego zdania. Tym chetniej Wam udowodnie, ze bede mial szczesliwe i zdrowe szczurki, ktorym niczego u mnie nie bedzie brakowac. Zauwazylem, ze niestety kazdy, kto ma inne zdani3 niz wiekszosc jest traktowany wszedzie z buta. Milego dnia zycze
Hehehe.. czyli nic innego jak po złości nam zrobisz :P Ile ty masz lat przepraszam ^^"(pytanie retoryczne). Nikt Cię nie sprawdzi, a tak anonimowo można wszystko zataić :-\. Przykro naprawdę, że za Twój upór będą płacić zwierzęta.

Masz prawo do własnego zdania jak najbardziej. Tak samo jak każdy na tym forum, a że się z Tobą nie zgadzamy nie znaczy, że traktujemy cię z buta. Mogłabym napisać to samo o Tobie ;) Czemu każdy kto myśli inaczej niż Ty od razu na Ciebie naskakuje bądź traktuje Cię z buta (cokolwiek to znaczy).

Re: Mała Kleo...pomocy!

: pn cze 23, 2014 9:31 pm
autor: zalbi
O matko, a jeszcze niedawno zastanawiałam się dlaczego przestałam wchodzić na to forum.

Już wiem - żeby nie czytać postów tego typu, napisanych przez egoistów realizujących swoje widzimisię, i rozmnażających swoje kupione w rozmnażalni szczury 'bo tak'. I i tak będą twierdzić, że wszystko będzie dobrze itd. I będzie się kłócił z doświadczonymi osobami, że przecież szczury rodowodowe to to samo co te z rozmnażalni, że ble ble ble itd...
Chłopaku, dziecko drogie, nie masz nawet pojęcia ile łez wypłakaliśmy i ile pieniędzy poszło na leczenie szczurów od takich osób, jak Ty. Ile nerwów i smutku kosztowało nas leczenie chorych szczurów, bo ktoś rozmnożył je dla kaprysu... I między innymi dlatego niektórzy rezygnują z opieki nad zwierzętami, bo nie mają już siły żegnać następnego zwierzaka, cierpiącego i umierającego zbyt wcześnie, bez szans na wyleczenie. To boli, cholernie. Gdy Twój przyjaciel, z którym spędziłeś kawałek życia, męczy się z powodu czyjegoś kaprysu...
O ile świat byłby piękniejszy, gdyby zamiast jeździć po weterynarzach, można było np kupić zwierzakowi fajną klatkę itd...


Piszesz o rodzicach i dziadkach - to jest świadoma decyzja każdego rodzica, nadciśnienie nie jest wyrokiem. Nowotwór już w 90% tak. Poza tym co to jest nadciśnienie? Ja mam chore serce, w dodatku problemy z tarczycą i jeszcze kilka innych przypadłości, przy okazji nie znam swoich rodziców ani krewnych, i nie mam za to kogo winić - powiedziałabym im wtedy, żeby się nie rozmnażali, bo przez nich jestem chora? I ja z tego powodu nie prowadzę rozmnażalni.
Poza tym u ludzi ciężkie choroby wykrywane są średnio w wieku 40 +, a w tym wieku ludzie już zwykle mają dzieci. I co wtedy?
Szczury, te z prawdziwych, dbających o nie hodowli, rozmnażane są w miarę jak najpóźniej i w najbezpieczniejszym wieku, i sprawdź, że na prawdę szczury chore to zaledwie kilka przypadków, zwykle zabija je po prostu starość.


Jeżeli chcesz poczytać ile bólu i przykrości właściciele takich zwierzaków zaznali, poczytaj kilka tematów w dziale 'Nasi Pupile', ja czasami nawet nie chcę tego czytać, bo są to tak smutne historie. Możesz przeczytać nawet mój temat, tyle, że to dużo czytania - miałam szczury z zoologa, z adopcji (zabrane z rozmnażalni itd), rodowodowego ogona też. Sama nie chcę już wracać i tego czytać bo mimo, że napisane przez nastolatkę, posty są w wielu miejscach pełne bólu, właśnie przez takich, jak Ty...


Mam wrażenie że Ty chciałeś, żeby ta pierwsza szczurka była w ciąży.

Re: Mała Kleo...pomocy!

: pn cze 23, 2014 9:32 pm
autor: zalbi
Dodam jeszcze tyle, że nie będę więcej czytać tego tematu ani się tutaj udzielać.
Napisałam, przeczytasz, zrobisz sobie z tym co chcesz.



Nie proś tylko potem, żeby ludzie z forum adoptowali Twoje rozmnożone szczury...

Re: Mała Kleo...pomocy!

: wt cze 24, 2014 1:19 am
autor: KubasOgonek
to zbanujcie mnie jeszcze :) bo przeciez powinienem byc takiego zdania jak Wy i inaczej byc nie moze

Re: Mała Kleo...pomocy!

: wt cze 24, 2014 4:00 pm
autor: Malachit
Widzę, że nawet nie przeczytałeś mojej wypowiedzi - nadal nie przedstawiasz ŻADNYCH argumentów, które pomogłyby nam cię zrozumieć. Żeby była dyskusja, musi być dialog, a z twojej strony niestety go nie ma. Temat zamykam.