Hm, nie macie racji. Czasem trzepnięcie po tyłku jest jedynym wyjściem. Nikt tu nie mówi, że to "bicie". Bicie jest brutalne i bolesne, a trzepnięcie - bardziej, by się wystraszył, niż poczuł ból - nie jest biciem, ani znęcaniem się nad zwierzakiem. To normalna metoda wychowawcza. Nie można szczurów tylko rozpieszczać.... I nie zgadzam się z tym, że szczury da się przekonać tylko do tego, czego chcą. Da się je przekonać do tego, czego MY chcemy. Oczywiście z cierpliwością i nie brutalnymi sposobami, nie można ich zastraszać.
Czasami nie można zmienić ustawienia monitora ani kabli, czytałam o różnych metodach ich zabezpieczania, ale moje szczury przegryzają je mimo mych prób.
A na pewno takie pacnięcia im nie zaszkodzą, nie spowodują urazów psychicznych ani fizycznych. Jest to też element "dominacji" nad nimi. Teraz wystarczy, że głośniej powiem "won", a one natychmiast zostawiają to, co próbowały zjeść czy zabrać (gorzej, jak nie widzę...

), wcale nie uciekają, nie chowają się - po prostu zostawiają. Od jedzenia odganiałam je pstryczkiem w nos - teraz wystarczy, że na nie spojrzę, one już wiedzą, że nie można i nie muszę pilnować kanapek.
Gdy moje szczurki się na mnie obrażały, ja je ignorowałam (w życiu nie próbowałabym ich przekupić smakołykami! ja jestem "panią" w tym stadzie i nic tego nie zmieni), aż same zaczynały zabiegać o moją uwagę i się "odbrażały" [ale nigdy nie trwało to dłużej, niż 2 dni i oczywiście o ile naprawdę czymś im nie zawiniłam]. Pewnych zachowań nie można tolerować u zwierząt (jak kradzenia jedzenia! Ja tego nie popieram! pyszczek, nawet gdy uważamy go za przyjaciela => niestety nie każdy tak o nich myśli => powinien wiedzieć, na co może sobie pozwolić..... a takie odruchy złodziejskie są ewidentną próbą zdominowania nas), inaczej wejdą nam na głowę.
Szczurki mnie kochają, lgną do mnie, przytulają się, podgryzają, myją mnie, jak tylko mnie widzą biegną do mnie i się ze mną witają - wcale nie mają mi za złe tych klapsów, które kiedyś musiałam im czasem dawać. BTW podobnie jest z moim 5-letnim braciszkiem - jestem jedyną osobą w rodzinie, która go nie rozpieszcza, a mam twarde zasady i nigdy ich ze względu na niego nie łamię i brat jest przy mnie idealnie grzeczny, uwielbia się ze mną bawić, zawsze się mnie słucha i szanuje mnie.
To wszystko nie znaczy, że ja czy Fox nie dajemy naszym zwierzaczkom wiele uczucia! Przecież jego szczurki też go kochają, nie są zestresowane ani nic złego im się nie dzieje.
Dlaczego od razu zakładacie, że zwykłe kilka klapsów (oczywiście siła jest dawkowana do ich wielkości!!!!) jest przestępstwem? Przecież często NIE DA SIĘ inaczej wytłumaczyć szczurowi, że czegoś nie wolno, bo ona mają skłonności do bycia nieposłusznymi

(nie twierdzę, że to od razu PIERWSZA metoda, jaką trzeba zastosować, po prostu mówię, że CZASEM nie ma innego wyjścia i nie jest to niczym nieodpowiednim)
Nigdy żadne moje zwierzę nie zareagowało na moje czyny (klapsy) agresją, ani obrażaniem się. Z tego co wiem, to szczurki Foxa też nie. Widocznie nie było to dla nich aż takie przykre :/.