Kochany szczurek... przykro mi ...
Trzymaj się , Asiek . Na pewno jest szczęśliwy , tam gdzie teraz jest. Nie znam Cię , ale musisz być wspaniałą właścicielką... chciałaś dobrze... wiedział , że jest kochany przez Ciebie a to jest bardzo ważne...
Życzę Ci siły do zalepienia rany w sercu !
Wrażliwy człowiek nieczęsto jest rozumiany
odeszły : Parszywą rodzice oddali
Jakoś nie miałam okazji tu zajrzec i wyrazić swojego współczucia wcześniej (słyszałam tylko inf od moni).
Asiu, już trochę czasu minęło, ale wiem, jak to boli. Doskonale wiem, a wolałabym nie wiedzieć. Nie pamietac, jakie sobie wtedy człowiek zadaje pytania. Moja decyzja i taki finał, a nie tak miało być. Po śmierci Jeremiego (po kastracji) bardzo sie bałam jakiejkolwiek narkozy i choć zdecydowałam się później na kastrację Garetha, to jednak lęk i obawa przed operacjami nadal we mnie tkwią.
Trzymaj się, Asiulka!
"Wierząc we własną drogę wcale nie musisz udowadniać, że droga innego człowieka jest zła"
(P.Coelho)