szczury.org

Więc jedziemy po steryd ale nie wiem jeszcze o której, men kończy pracę o 16:30 a do tego czasu jeszcze 2 i pół godzinki... może zabiorę się taxi.
Dam znać po zastrzyku
Na razie leży mi bidula w kieszeni bluzy stylu kangurka - w przedniej dużej kieszeni, jest jej obojętne czy na brzuszku, na plecach czy boku, echhh

Dodano po 41 minutach:

Jedziemy o 16:30, wizyta nieplanowana, Pani nas "wciśnie" w kolejkę.

Przepraszam ze pisze tak wprost ale czy czasem ni lepiej by bylo pomyslec o ulzeniu jej w cierpieniach.. Wiem ze to trudne sama nie raz usypialam swoje zwierzeta ale kiedy stan jest tragiczny to sztuczne potrzymywanie zycia to tylko przedluzanie cierpienia...

W cierpieniach ulżę gdy zauważę, że cierpi. Na razie ewidentnie widać, że wszystko jej jedno :| I dopóki nie widać, by cierpiała - dopóty będę walczyć o Jej zdrowie.

Aniu, trzymaj się i walcz o dziewuszkę.
Skoro jej nie zalezy, to niech Tobie zależy za nią (widzimy zresztą że tak własnie jest).
Dużo pozytywnych myśli w Waszą stronę. Choć z Krakowa daleko, ale może dotrą i pomogą :|

dzięki za ciepłe słowa.
Właśnie wróciliśmy...
Mała chyba ma się lepiej, bo właśnie z pozycji lezącej stanęła na 4 łapkach...
Dostała 0,1 ml sterydu, mam strzykawkę na podanie jutro.
Wetka powiedziała (wredna taka, nie spodobała mi się wcale swoim podejściem) - że powinna dostawać ten steryd CODZIENNIE - i teraz pytanie - czy jeździć codziennie, czy nie? Wg mnie podawanie sterydu codziennie to przesada ale może są stany, w których tak się leczy - czy może mi napisać ktoś, kto wie o co jej chodziło?

Zalezy jaki steryd?
Bo w zaleznosci od rodzaju, wiemy ile podawac. Niektore dzialaja nawet tydzien, niektore 3 dni etc.
Moze dowiedz sie co za lek dostaal i wtedy bedziemy wiedziec.

Fenicort

Dodano po 11 minutach:

Ile czasu czeka się na działanie sterydu?
Mała fakt - lepiej reaguje, nie jest otępiała -ale fizycznie nienajlepiej - leży na boku, nawet nie utrzymuje się na 4 łapach...

Kiedys wet powiedzial mi cos takiego ,ze steryd min wzmacnia dzialanie antybiotyku . Nie masz Ania nic do stracenia w tej chwili ,sama widzisz w jakim jest stanie szczur . Jesli nie bedzie dostawac sterydow to zanim antybiotyk na dobre podziala szczur moze tego nie wytrzymac . Moj dostaje codziennie ,z kazdym dniem widze poprawe i mam tylko nadzieje ,ze antybiotyk ktory dostaje poradzi sobie z choroba. Jezeli kazali codziennie podawac to moze tak trzeba?

Możliwe, nie wykluczam, tylko że to jest nowa lecznica a babka była a`la Zawodny (wiesz o co chodzi, coś na zasadzie "mówię przecież, zupełnie nie interesują mnie pani doświadczenia związane z lekami - jak zadałam pytanie odnośnie "dlaczego trzeba podawać codziennie" babka uśmiechnęła się pod nosem i zbyła mnie 'bo inaczej nie zadziała - to będzie 15 zł').
Dlatego pytam też tutaj, czy ona oby na pewno się nie myli, bo mi się wydawało, że niezbyt przejęła się stanem zwierzaka...

Sa tu osoby na forum ,ktore pewnie wyjasnia ci to jakos dlaczego codziennie a nie np.co 3 dni.Moze sa silniejsze i slabsze sterydy? Pamietam ,ze Parszywek dostawal co 3 dzien i to byl wyrazny "kop" ,jakby byl na haju ,rzucal sie na jedzenie i picie ,byl nienaturalnie ozywiony.Pershing dostaje codziennie 1/6 tabletki i nikt by kapnal sie ze szczur jest na sterydzie .Pije jak pil,wybrzydza przy jedzeniu jak wybrzydza....Moze to chodzi o sile sterydu ...nie wiem.Prawda jest taka ,ze i najlepszym weterynarzom czesto nie udaje sie uratowac szczurka ,wiec jesli widzisz ze po sterydzie jest poprawa to moze zufaj temu wetowi .Steryd szczurka nie zabije a jesli nie zadziala atybiotyk to sama wiesz jak to sie skonczy . Gdyby twoj ciurasek chcial cokolwiek jesc moglabys do mordki mu dawac a nie kluc ,ale skoro nie je ... Trzymam kciuki za poprawe .
A tak bez sensu i zupelnie na marginesie to zauwazylam ,ze jak szczura lezy wtulona miedzy polara a moje brzucho to po kilku minutch zaczyna prawie normalnie oddychac . Moze nasze cieplo jest czyms wiecej niz tylko cieplem? Moze to lepsze jak termofor? Iva dzieki ,ze mnie pchnelas w tym kierunku .

Dzięki wszystkim za rady i przejęcie się stanem mojej ciury...
Zwierzak nie dochodzi do siebie. Na odwrót - miewa momenty, kiedy łapie powietrze pyszczkiem (np gdy ją biorę na ręce, jak leży sama to na razie wszystko ok) - i tu się niestety kończą moje starania, nie będę czekać aż zacznie mi się dusić. Zaraz jedziemy na uśpienie

Oj bozie Aniu...:-(

Jest mi strasznie, strasznie przykro
Tobie pewnie znacznie bardziej...
3maj sie!! Naprawde zrobiłaś co mogłaś...

Aniu...napisz.
Przytulam...