Strona 21 z 302

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw wrz 03, 2009 11:45 am
autor: *Delilah*
No widzę, ze misz-masz się u Was zrobił z tymi charakterkami ;)_
Mam nadzieję, ze dozyję dnia, kiedy Masumi rozpłaszczy sie przede mną, domagając iskanka...
Ehh :)
Kto wie?
Szczury to nadzwyczaj zaskakujące istotki:)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt wrz 04, 2009 1:35 pm
autor: unipaks
Odmienna , ja też na forach szukałam bezowocnie, a rozszerzenie poszukiwań owocowało linkami odnoszącymi się bądź do zatruć , bądź „wymiotowania” szczurów – albo wszystkiego naraz .
Poczytać muszę o imbirze , żebym wiedziała jak im ten pachnący specyfik wcisnąć … I w jakiej postaci. ::)
Deli , spróbuj „wykorzystać” Masumi , gdy będzie taka bardzo rozespana – moje nie wiedzą wtedy nic o bożym świecie ani o sobie samych i myślę , że także twój niedostępny rekinek może da się podejść w ten sposób . ;)
Za wszelkie buziaczki siostry bardzo dziękują , zwłaszcza że piorunem nauczyły się (w odpowiedzi na stymulowanie czekoladowym dropsikiem) dawać buziaczka na żądanie… :D

Napisałam dopiero co , że panny nie kładą się przed nami – no i mamy precedens. Mąż mój chciał w upalny wieczór orzeźwić się Warką , a ponieważ nijak mu było beze mnie , poczęstował
z łyżeczki panienki, którym odmawianie nie wychodzi . Po powrocie zdziwiona zauważyłam , że dziewuszki co i rusz odkopują narzutę i kocyk , współpracując w intrygującej zgodzie , choć po przeciwnych stronach kanapy. Najwyraźniej sugerowały swemu panu , że czas rozłożyć spanie ! Gdy ten jednak aluzji nie poniał, udały się na swoją mansardę – bez całusków na dobranoc i dobrze przed północkiem . :o
A co poza tym ?
Zestrachały się w czasie burzy , gdy w drugim pokoju oglądaliśmy na komputerze film „Dowód”
(btw niezły , skojarzył mi się z „Pięknym umysłem”), i w niesamowitej bliskości długo siedziały pod parapetem , skąd wyjmowałam je prawie przemocą.
A czemuż to na komputerze , a nie normalnie na dvd ktoś mógłby zapytać?
A temu , że czyjeś paskudne ząbki naruszyły integralność kabla przy kostce pozwalającej nam na przełączanie się z jednego dvd na drugie ,z dwoma połączeniami euro , eliminując tym samym dźwięk. :(
Jak ja kocham te szczury! :P

Panienki przycupnięte w mało dostępnym miejscu pod oknem:

Obrazek Obrazek

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt wrz 04, 2009 3:46 pm
autor: nausicaa
taaak, szczurze schowki i wyjmowanie ich stamtąd w najberdziej odpowiednim momencie, kiedy akurat bardzo się spieszę...skąd ja to znam?:P

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt wrz 04, 2009 5:02 pm
autor: ol.
ha, w konszachtach przeciw ludzom i w trowdze przydaje się ta druga połówka, nareszcie siostrzyczki doceniły szczęśliwy fakt, że mają siebe nawzajem :) słodko wyglądają takie przytulone i struchlałe :-*

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob wrz 05, 2009 9:23 am
autor: Nue
Słodki szatański duecik ;D! Moje też lubia piwo, aczkolwiek dostają najwyżej tyle, co do zlizania z palca, bo przy większych ilościach Mokka na drugi dzień prezentuje jakby objawy lekkiego kaca ::)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: ndz wrz 06, 2009 7:15 am
autor: odmienna
o, bidulki! też tak mam. Dokładnie tak. Przepadam za piwem; jego smakiem, zapachem, barwą... cóż z tego, skoro pić go mogę jedynie w bezpośrednim sąsiedztwie łóżka... :'(
Cudne są w tej szparce pod oknem :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: ndz wrz 06, 2009 11:54 am
autor: *Delilah*
Deli , spróbuj „wykorzystać” Masumi , gdy będzie taka bardzo rozespana – moje nie wiedzą wtedy nic o bożym świecie ani o sobie samych i myślę , że także twój niedostępny rekinek może da się podejść w ten sposób . ;)
Za wszelkie buziaczki siostry bardzo dziękują , zwłaszcza że piorunem nauczyły się (w odpowiedzi na stymulowanie czekoladowym dropsikiem) dawać buziaczka na żądanie… :D
Unipaksniestety Masumi nawet niecnie "wykorzystywana" podczas snu, potrafi koncertowo zesztywnieć i udawac trupka, byle by tylko jej nie meczyc.
Ostatnio wpadlam na inny sposob, mianowicie kiedy piję cos smakowitego,np Pepsi ostatnio;)
Wolam to niedotykalskie chuchro i ono oczywiscie ochoczo spija ww. napoj z moich ust (romantyzm na calego;)
i wtedy nieco sie rozluznia i daje pomiziac.
Niestety te momenty sa stanowczo za krotkie.
Ale moze kiedys...

A czemuż to na komputerze , a nie normalnie na dvd ktoś mógłby zapytać?
A temu , że czyjeś paskudne ząbki naruszyły integralność kabla przy kostce pozwalającej nam na przełączanie się z jednego dvd na drugie ,z dwoma połączeniami euro , eliminując tym samym dźwięk. :(
Jak ja kocham te szczury! :P
Hehe...ehhh.
Czegoz to czlowiek im nie wybaczy ?
Niezaszczurzeni dziwia się niepomiernie :" jakim cudem wytrzymujemy z takimi szkodnikami"?
A szczuromaniacy z rozanielonym, głupkowatym uśmiechem, tarzają się wraz ze swoimi pupilami, na wiórach pozostałych z mieszkania:D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn wrz 07, 2009 6:21 pm
autor: unipaks
Duecik może i wyglądał cudnie i słodko w tym ciasnym kącie pod oknem, ale był autentycznie struchlały z przerażenia i patrzeć na to nie mogłam, więc przygarnęliśmy do siebie strachulce w celu ukojenia lęków . Tak więc wyciąganie ich prawie wbrew ich woli z owej kryjówki dokonało się w imię dbałości o dobro ogonków.
Choć jakby mnie kto pytał , to one nie wyglądały na przekonane.
A jakby kto pytał ich , to usłyszałby , że przejęcie odbyło się wbrew wyraźnej woli zainteresowanych ( a nawet przy ich wyraźnym sprzeciwie) . ;)
Na swoją obronę mam to , że zwyczajowo nie wyciągamy szczurasków z żadnych kryjówek – nie ma takiej potrzeby , jako że poza nami jest przymus łapania ich do klatki przed wyjściem do pracy czy gdziekolwiek.
Deli, ja również częstuję panienki trunkami w ilościach laboratoryjnych , ale mąż mój ma widoczne kłopoty ze stanowczym powiedzeniem :- Dość już. :P
Zresztą niewiele potrafi im odmówić, traktuje jak skarby i rozpuszcza na każdym kroku. Jak kiedyś zostanie dziadkiem , to nasze wnuki będą potworami… ::)
W sobotę przed nastaniem nocy Dżuma znowuż manifestowała niezrozumiałe dla nas obawy przed doskonale spenetrowanym i znanym jej do bólu terytorium . Wprawdzie słodka była , gdy tak zamykała swoje patrzydełka niczym konik morski , ale całość wyglądała doprawdy żałośnie.
Czarna Pląsawica dawno już na mansardzie śniła o księciu z bajki , gdy Dżuma nadal trwożliwie przyklejona do mnie chroniła się pod kołderką, od czasu tylko do czasu wysuwając czubek zestrachanej mordki w ciemność nocy. Jakoś tak po trzech godzinach podsadziłam ją do siostry na górę , by się wzajemnie wspierały… albo razem zeszły na parter.
Kiedyś Peanutka z nami spała , ale nie było w tym jej strachu i było to cudowne. Wciąż tęsknię za tym stworzeniem…
No ale dość nostalgii!
Wczoraj siostry mogły posmakować śmietanki prawdziwej – mąż kupił na wsi mleko niechrzczone i ściągnął nieco delicji. Co tam się działo!
Siostry naprawdę nie udawały , że oglądają „Wejście smoka” czas jakiś temu – walczyły zajadle i niezwykle ofiarnie - a biel rozpryskały w promieniu niewiarygodnie wielkim. Odeszły od miski dopiero , jak wszędzie było czysto. :D
Dziś mają marzenie o przespaniu popołudnia z wieczorem , ale raczej im się nie spełni – rozgoryczona ciągłymi pobudkami w postaci pulchnych brzuszków i słusznych dupek lądujących pośrodku nocy i nad ranem na mojej biednej głowie , postanowiłam je przetrzymać i dać im szansę na większą senność w porze nocnego spoczynku .
Ach , jakież śmieszne są rozespane , nieprzytomne ogoneczki , mniaaaammmm….
Chyba się tak powzruszam i porozanielam jeszcze z kilka razy… ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: śr wrz 09, 2009 8:12 am
autor: odmienna
[quote][Ach , jakież śmieszne są rozespane , nieprzytomne ogoneczki , mniaaaammmm….
Chyba się tak powzruszam i porozanielam jeszcze z kilka razy… /quote] jasny gwint! nie dała dziewczynom spać, kiedy ich organizm się tego domagał by dać upust swojej zachciance miętolenia rozespanych kluś i zobaczcie, jaką pokrętną teorię dorobiła, by to usprawiedliwić... i co? chcesz powiedzieć, że pozwoliły Wam noc przespać spokojnie???

właściwie... moje szczury nie reagują na burzę, ani na wybuchy np. petard...

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw wrz 10, 2009 11:30 am
autor: unipaks
Odmienna – dobrze to się nie wyspaliśmy , ale one raczej też nie – we czwórkę w jednym łóżku?!
Przychodzą tak już od dwóch dni.
Pozwolę sobie myśleć , że to wyraz ich miłości i przywiązania. ::)
Wolno mi… :P

Duecik na nasze nieszczęście najwyraźniej odkrył ostatnio radość nakręcającą dewastatorów wszelakiej maści.
Ledwo dokupiliśmy nowy przełącznik euro, zarejestrowały ignorowaną dotąd obecność kabla Chello nad mansardą i z metodyczną dokładnością zaczęły pozbawiać go mizernej otuliny. TŻ zabezpieczył poszkodowanego i zmienił jego przebieg na bardziej oddalający od swędzących szczurkowych ząbków.
Kiedy sprzątając niszczycielkom w ich zakątkach pod parapetem odsunęłam koszyczek z pudełeczkiem i sięgnęłam gąbką w głąb wnętrza , ze zgrozą dostrzegłam , że czyjeś sprytne łapki co parę centymetrów poodrywały kabel i na całej prawie długości okna rozebrały z otulinki . To dziw , że telefon , kablówka oraz internet jeszcze hulają .
Dostarczyły mi angażującej mózg i ciało pracy na jakiś kwadrans , po którym klapnęłam za stołem z zamiarem przekazania TŻ ambiwalentnych w odbiorze treści , i wziąwszy do ręki komórkę odnotowałam zlikwidowanie zawieszki . :P
Potencjalna sprawczyni miała jeszcze czelność wgramolić się na moje ramię i konsekwentnie egzekwować buziaczki. Czarna obłuda ( nie , żebym zaraz była rasistką ! )
Dziś od świtu – czyli od momentu , w którym uznałam , że siostry wpadły pod kołderkę najwyraźniej nie na chwilkę oraz nie po by pospać , i z rezygnacją wylazłam z wyrka – pieczołowicie oddają się trudowi wyeliminowania zapory telekomunikacyjnej.
Z widocznymi postępami… :-X
No niech mnie ktoś przytuli…!

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw wrz 10, 2009 11:56 am
autor: Nue
O zabezpieczaniu kabla ogryzionego z izolacji tudzież o łączeniu przegryzionych kabelków moglibyśmy już z TŻ napisać podręcznik dla wszystkich zaszczurzonych ;D
Łączę się z Tobą w bólu. Nie łudź się - skoro raz odkryły kabel, to już nie ma rady, trza go przenieść poza ich zasięg. Zapory mają to do siebie, że są niezwykle prowokujące - trzeba przecież sprawdzić, co jest z drugiej strony i zaspokoić szczurzą ciekawość ;D
Pamiętaj: sprawdzaj dwa razy, zanim dotkniesz :P !

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw wrz 10, 2009 12:33 pm
autor: *Delilah*
Hmm, Unipaks a moze by cos z peszlami pokombinowac :)?
Bo ilez mozna wymieniać kable ;)
Ucałowania dla Dewastatorek (albo Dekoratorek- Inaczej;))

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw wrz 10, 2009 5:02 pm
autor: ol.
Tuli, mocno tuli :-*
... ale też zaśmiewa się w najlepsze czytając o łotersko-twórczych poczynaniach krakowianek ;D Cóż ja mogę kiedy to takie zabawne ?
Buziaczków im nie skąp może się ulitują ;)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw wrz 10, 2009 7:35 pm
autor: Akka
przytulam ;) haha one już na pewno podzieliły prace między sobą i muszą wykonać dzienną normę zniszczeń, bo dewastacja to kupa zabawy :P (przynajmniej dla nich) :D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw wrz 10, 2009 8:34 pm
autor: unipaks
Na przyjaciół z forum zawsze można liczyć . :P
W obliczu wyraźnego braku przychylności ze strony losu i w sytuacji bezpardonowego nadwerężania naszej cierpliwości przez małe zębate potwory oni zawsze znajdą humorystyczny aspekt wszelkich bolączek , którego nie omieszkają podkreślić wyszczerzonymi w radości buźkami z kompletem uzębienia.
Co najgorsze , w pełni to rozumiem . Jak jest miło dla obolałej duszy podejrzeć w innych tematach , że pozostali wcale nie mają lepiej... O0

Malowałam się dziś przy oknie ( bo tam po południu jaśniej) , kiedy dla wszystkich w promieniu dwu pięter w górę i w dół stało się jasne , że woda w czajniku zagotowała. Pobiegłam uciszyć wyjca a kiedy wróciłam , kredki do oczu nie było w miejscu , gdzie ją uprzednio – jak sądziłam – pozostawiłam. Popędziłam z powrotem do kuchni no i następnie oczywiście znów do pokoju by rozpocząć gorączkowe poszukiwania, bo mi się właśnie przypomniało , że Czarnulka, Pląsawica niewydarzona , namolnie zaglądała mi niedawno w lusterko. Sprawdziłam blat szafki , obmacałam podłogę i wersalkę za poduszkami – nic…
W przebłysku zrozumienia sięgnęłam pod parapet – do pudełka , gdzie obie upychają co im się nawinie pod łapy i zęby a co chciałyby zabezpieczyć przed resztą świata. Moje palce natrafiły na szorstką strukturę dziwnego ni to chrustu , ni drewienka. Nie było tego wiele… :-X
No i teraz nie wiem , czy to był jej urok , czy … Maybelline ?
Naprawdę potrzebuję dziś , żeby mnie ktoś przytulił…
Mocno , nie pozostawiając zbyt wielkiej swobody ruchów…! :P