Strona 21 z 24

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: pt lis 27, 2009 10:12 am
autor: ol.
Próbowałam przemówić mu do rozsądku, i tyle :P

A tak serio, to ze wszystkich powodów, z których zapada decyzja o kastracji (którą uważam naprawdę za rozwiązanie ostateczene, a której dla własnej wygody często się nadużywa), ten tutaj wydaje mi się najbardzej uzasaniony: agresja stanowiąca zagrożenie dla reszty stada.
Może jednak możnaby jeszcze spróbować rozdzielenia na pewien czas póki burza hormonów nie minie. Jeśli i to się nie uda, kastracja i tak go czeka, a powrót do stada raczej nie będzie wtedy problemem.

W każdym razie ja nadal Rubinowi kibicuję w zmaganiach ze samym sobą :)

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: pt lis 27, 2009 8:04 pm
autor: Czerwonaona
Dla mnie to też zawsze była ostateczność,której udawało mi się unikać no ale cóż...
Może na jakiś czas oddziele go od stadka i poczekamy.Nie chce podejmowac pochopnych decyzji.
Musze jeszcze raz wszystko przemyśleć i poukładac sobie.
Cholera jasna jeszcze mam problem z mieszkaniem...prawdopodobnie będe się musiała do końca stycznie wyprowadzić.
Sprzedać to mieszkanie i zamienić na dwa mniejsze i biorąc pod uwage moją chorobe ja nie wiem jak ja to wszystko ograne.
Trzymajcie kciuki za całokształ i Rubinka i Fuzzika by się wyleczył,mnie i moje nerwy ehhh :-\ Ciężkie chwile nastały ale rade dam.

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: sob lis 28, 2009 2:25 pm
autor: *Delilah*
Trzymamy kciuki CZerwona, nie daj się problemom wszelakim !
No i Rubinek faktycznie powinien się z jajcami pożegnać, tak sądzę..

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 9:52 am
autor: Czerwonaona
Nowa porcja foteczek serdecznie zapraszam do oglądania:o)
Zaczne od interwencyjnego fuzziola Skinia:)
Fotki ze specjalnym podziękowaniem dla Gońki za opieke nad nim do czasu aż do mnie trafił.
Jedyny mój szczuras załatwiający się w jeden róg klatki.
ObrazekObrazekObrazek
Moje ulubione.
Obrazek
Fart i Fuks bracia już prawie roczniacy:)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Agresorek Rubinio.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Frościo:)
ObrazekObrazek
Cofi:)
ObrazekObrazekObrazek
Spiduś:)
ObrazekObrazek
Darkonik:)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
No i hamakowo zbiorowo bez Rubinka ale to się może kiedyś zmieni i ta biała puchowa kula dołączy do reszty na hamak:)
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
No to by było na tyle...miłego oglądania ;D

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 12:35 pm
autor: ol.
Jaka pocieszna zarośnięta biała morda :D . Z kim zamieszkał ? Jak przyjęli łysola ?

Mi się podobają wszystkie hamakowe zdjęcia, na drugim i trzecim przesympatyczny ryjek Frosta i mroczniejszy Drakona :)

A jak Rubin wyciszył się trochę w samotności ?

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 12:52 pm
autor: Czerwonaona
ol. Rubinio się wycisza jak jest sam do tego stopnia,że moge go głaskać i brać na ręce bez uszkodzeń ciała.
Cały dzień siedzi z chłopakami w jednej klatce ale zawsze osobno bo jak on wchodzi na hamak do nich one reagują paniką od razu i nie musi się nic dziać.Chyba przywykły do takich jego zachowań i piszcząc uciekają na sam jego widok w najdalszy kąt klatki.Mam nadzieje,że powoli zacznie się to zmieniać.Wieczorem natomiast Rubinio dostaje fisia i goni wszystko co się poruszy i wojna być musi dlatego na noc zamykam go w innej klatce i wszyscy są szczęśliwi mam nadzieje.
Skiniu łysolek mieszka sam.Strasznie chciałam go do stadka dołączyć ale prawdopodobnie przez to ,że był gryziony przez inne ogonki strasznie się stresuje.Od razu jak inny osobnik do niego podejdzie i obojętne czy to teren neutralny czy jego klatka reaguje biegunką.Zamiera w bezruchu i wodnista kupka zalewa wszystko dookoła.Jak jestem obok niego zaraz siedzi mi na rękach i wtula się najsilniej jak może.
Poczekamy jeszcze może z takimi niespodziankami aż się chłopak zaklimatyzuje.

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 12:59 pm
autor: Anka.
O jaaaaaaa, Skini jest przepiękny, i ma taki Czesiowaty ['],błaznowaty wyraz mordeczki :-*

Fart i Fuksik są wspaniali, moi ulubieńcy, prosze specjalnie wymiziać.


Co do Rubina, hmm, ja zamiast się bawić w separowanie ciachnęłabym , i on się pewnie męczy,jak tak hormony w nim buzują i biedny nie wie co się dzieje.
A nie pamiętam już gdzie, ale czytałam, że jak taki samiec chodzi wciąż wnerwiony i myśli tylko komu by tu wprać, to często przedwcześnie umiera na atak serca ???

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 1:13 pm
autor: ol.
Czyli jednak coś idzie ku lepszemu, bo wcześniej również wobec Was miewał nieciekawe akcje. Teraz wszystko zależy od niego. Inne szczury zaufają mu ponownie, kiedy stwierdzą, że jest już poczytalny w stopniu dla nich bezpiecznym.
A może jakieś maskotki na sznurku, samochodziki pomogłby mu wyładować nadmiar energii, którą wiadomo, że pod wieczór szczury tryskają ?
Fajne rozwiązanie z nocką w odosobnieniu, chyba idealne, wampiry wychodzą na łów właśnie pod osłoną nocy, a w dzień są całkiem do zniesienia. Gratuluję też, że masz inne "pojętne" szczury, które nie pchają się same w paszczę lwa i zachowują bezpieczny dystans. Mimo, że nie chce się wierzyć, nie zawsze do opresjonowanych dociera, że pewnych zachowań należy unikać :-\ .


A w ogóle to podziwiam Cię, że dałaś Rubinowi szansę, przed ostatecznym rozwiązaniem kwestii jajek.
I trzymam kciuki za dalsze postępy i za aklimatyzację Skinka :)

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 2:18 pm
autor: Czerwonaona
ol.no ja wiem,że zazwyczaj ktoś może nie rozumieć dlaczego unikam kastracji.To nic takiego ciach i anioł zamiast wampira ale dla mnie i tak zawsze pozostanie to ostatecznością.Gdyby moje metody przez długi czas nie przynosiły żadnych rezultatów to pewnie dla jego dobra by nie był sam został by wykastrowany.Widze zmiany i mam nadzieje dlatego pozostaniemy jeszcze jakiś czas pełno-jajeczni z nadzieją na lepsze jutro zwłaszcza,że mam w stadku 2 przykłady takich zachowań i obeszło się bez.

Fart zachowywał się tak jak Rubin...rzucał się na moją ręke,na brata i gdy byłam skłonna kastrować przeszło i teraz jest mziakiem jak za starych dobrych czasów.

Spiduś nie dawał brać się do ręki ale nie atakował,piszczał straszliwie i przerazliwie gdy któryś z chłopaków zechciał do niego podejść,pastwił się seksualnie nad Frostem niemal cały czas i były momenty,że lądował w osobnej klatce.Było mineło i też uratowaliśmy jajka:)
Oby tak było tym razem ;D

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 7:59 pm
autor: Cyklotymia
Skinooool, jaki on cudny!!! Jeszcze łysolka nigdy nie miziałam :( Musi być fantastyczny w dotyku...

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 8:01 pm
autor: Czerwonaona
Cyklo zapraszam w odwiedzinki i do pomiętoszenie Skinia:)
Będziesz miała okazje ;D

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 9:45 pm
autor: ol.
Nawiązując jeszcze do poprzedniego, jak najbardziej rozumiem i popieram Twoje podejście.
Być może nie mam prawa się wypowiadać na ten temat, bo nigdy nie miałam do czynienia z szczurzymi samcami i moje poglądy nigdy nie zostały poddane weryfikacji przez życie, ale nie podoba mi się z lekkie podejście niektórych do fizjologii zwierząt - szczurów, jak i innych. Burza hormonów to nie jest chorobą tylko etapem przez który przechodzi organizm każdego zwierzęcia, każdego człowieka. Takie prawo natury. I prawo zwierzęcia do swojej porcji podniet w życiu. Pozbaw człowieka wszystkich jego -nastu lat, popełniał głupstwa, ale ile przeżył uniesień. Pomiędzy czuciem i niemożliwością zaspokojenia pragnień a nieczuciem i obojętnością, wybieram to pierwsze. Zwierzę nie zasługuje na mniej, i tak przejęliśmy kontrolę nad zbyt wieloma aspektami jego życia, a jeszcze i to regulować dla swojej wygody ? Znam ludzi, którzy wykastrowali kota, który nigdy nie wychodzi z domu, tylko dlatego, że znaczył terytorium ! Ci którym przeszkadza normalna fizjologia zwierzęcia, niech kupią sobie tamagotchi >:(

Jedyne uzasadnienie dla kastracji to wg mnie kiedy dochodzi do agresji w stadzie, ale tutaj też aby być fair należy wyczerpać inne możlwości rozwiązania. Tak właśnie robisz i to niezmiernie mi się podoba. Mało osób, postąpiłoby w ten sposób.

Anka. pisze: A nie pamiętam już gdzie, ale czytałam, że jak taki samiec chodzi wciąż wnerwiony i myśli tylko komu by tu wprać, to często przedwcześnie umiera na atak serca ???
A są wyniki badań nad śmiertelnością spowodowaną zaburzeniami krążenia wywołanymi leniwym trybem życia po kastracji ?

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 9:57 pm
autor: Czerwonaona
ol. dziękuje,dziękuje bo teraz choć jedna osoba utwierdziła mnie w przekonaniu ,że dobrze robie.
Cały czas czułam się jak jakaś sadystka pozwalająca by moja Rubinowa mordunia się męczyła.Okazuje się,że nie tylko ja mam podejście,że należy wyczerpać wszystkie możliwości zanim poleci się ciachać jajeca:)
Eh mam tylko nadzieje,że się opłaci i moja teoria się sprawdzi :D

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 10:01 pm
autor: pin3ska
O kurczaki :D Skinolek jest naj naj naj :) Całkiem jak moj Fredzik ;D ;D ;D Identyko :)

Re: Moje małe Zoo...Panowie Szczurkowie i Reszta...

: ndz gru 06, 2009 10:15 pm
autor: Czerwonaona
pin ja taka wielka i zaparta w swej ślepocie,że jak łyse to na Nie zakochałam się w nim jak wariatka.
;D
Teraz kocham wszystkie łyse....ahh nie wiedziałam co trace tym zapartym Nie:)