Strona 21 z 44

Re: Kluska i spółka :)

: pt maja 04, 2012 7:32 pm
autor: Kluska123
No ale Fadocha ma wielkie serce i naprawdę anielską cierpliwość. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Jednak wanna czyni cuda (tfu, tfu, tak na wszelki wypadek) :)

Re: Kluska i spółka :)

: sob maja 05, 2012 2:44 pm
autor: unipaks
Wanna dobra na wszystko! :D A jak by tak jeszcze nalać troszkę wody pod łapki... O0
Niech się chłopaczki grzecznie sprawują i połączą w kochające się stadko! Wybuziakuj ich proszę!

Re: Kluska i spółka :)

: sob maja 05, 2012 2:49 pm
autor: Kluska123
I na wodę przyjdzie czas, jak najbardziej ;D
Wycałuję jak wstaną, bo na razie nie widzę ani jednego ciura, pochowały się placki jedne :)

Re: Kluska i spółka :)

: sob maja 05, 2012 2:53 pm
autor: unipaks
To tak jak u nas, na zapach pizzy tylko wylizły, dostały po pomidorku, wzgardliwie odtrąciły paprykę i poszły! :P

Re: Kluska i spółka :)

: sob maja 05, 2012 3:01 pm
autor: Kluska123
Moi musieliby usłyszeć szelest opakowania po pizzy żeby wyjść, tylko to na nich działa :P
Co tam zapach, jak wiedzą, że i tak nie dostaną, jak jest dźwięk opakowania - stoją na baczność ;D

Re: Kluska i spółka :)

: sob maja 05, 2012 5:25 pm
autor: Kluska123
Dzisiaj chłopaki miały gorszy dzień. Fado był przerażony, bo Robin chciał go poiskać, narobił krzyku, z czego skorzystał Batman, który się napuszył i próbował dominować misiola. O mało co się nie skończyło kolejnym dziabem.
Siedzą w klatkach. Uff...

Re: Kluska i spółka :)

: sob maja 05, 2012 5:56 pm
autor: Eve
Wiesz co Kluska - idzie do Was burza z wielkimi piorunami - może to dlatego. Właśnie u mnie jest i dziewuchy są przerażone a wcześniej były okropne- dewastacja zdewastowanej klatki to już mistrzowski level ;)
Poczochraj łobuziaki :)

Re: Kluska i spółka :)

: pn maja 21, 2012 5:09 pm
autor: emi2410
Czytam już od jakiegoś czasu Wasz wątek. ;) Piękne szczuraski! Przesyłam mizianko dla stadka. :) Tak w ogóle - co słychać w kluskowym stadku? :)

Re: Kluska i spółka :)

: pn maja 21, 2012 8:15 pm
autor: Kluska123
Dziękuję, szczurki wymiziane, akurat dzisiaj szorowaliśmy wszystkie klatki to się porządnie wybiegały, bo przy moich ostatnich zdrowotnych perypetiach trochę je zaniedbałam. Może zacznę od mniej pozytywnej wiadomości: rezygnuję ze szczurków na dobre kilka lat. Z miesiąca na miesiąc coś nowego mi wyskakuje, jak nie pogarszająca się astma (głównie przez ogony - czego nie chciałam ale taka jest prawda), miałam zabieg w szpitalu, teraz choruję dodatkowo na nadciśnienie. Nie jest ciekawie, ale nie, nie oddaję stadka, zostaną u mnie aż do śmierci, mają być szczęśliwe i żyć spokojnie do końca, po to je adoptowałam.

Szymek - ma już 2 lata, całymi dniami śpi, ale jego zamiłowanie to charatania rąk mu pozostało :)
Stuart - ma grubo ponad 2 lata, dzisiaj obcinaliśmy znowu ząbka, też śpi całymi dniami, je już tylko miękki pokarm, czasem poskubie płatki kukurydziane, ale to wszystko. Kochany dziadziusiek, nic go nie interesuje, tylko spanie.
Fado - nadal czeka na Batmana i Robina, niby są postępy, ale zawsze przychodzi moment, kiedy agresja się pojawia, cierpliwie robimy przerwy i łączymy do skutku. Nasza ciepła klucha, tylko by chciał być miziany i całowany. Za jedzenie by zabił :)
Teddy i Toffi mają 1,5 roku, ale ostatnimi czasy ich ulubionym zajęciem jest spanie w hamaczkach. Stały się o wiele spokojniejsze, fajne te moje synki, jak pomyślę, że w tamtym roku, w marcu po nie jechałam :)
Biały - nasz tymczas zostaje u nas na stale. Rozchorował się bidulek, zostaje u nas ze względu na to, że go pokochaliśmy już dawno, choroba zdecydowała dodatkowo za nas, jestem za niego odpowiedzialna i chcę, żeby u nas został do końca.
Kołtun czeka aż go w końcu odbierzemy i mu jaja ciachniemy, tak, jak pisałam, tyle się u mnie dzieje, dziwię się, że Nietoperrrek sobie jeszcze daje radę ::)
Batman i Robin, dwa rozrabiaki ze Szczecina, drące się wniebogłosy, nie można było ich dotknąć, a teraz? Co chwilę wchodzą na kolana i 'co masz?' 'co masz?' już się oswoiły z nami, choć czasami przypominają sobie, że muszę sobie pokrzyczeć ;) Batman jest alfą w tym duecie, Robin próbuje zmienić tę hierarchię, ale niestety zawsze kończy w trocinach :D
Obiecałam fotki nowych domowników, więc dzisiaj rano pocykałam im trochę zdjęć, bo się nigdy nie doczekacie.


Obrazek Obrazek

Robin, puchata chmurka
Obrazek Obrazek

Batman
Obrazek Obrazek

Re: Kluska i spółka :)

: pn maja 21, 2012 9:32 pm
autor: Malachit
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ea4 ... 4f0f0.html Niedźwiedź! Przecież to nie szczur! Taki misiek pluszowy!
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e0f ... 22441.html wzrok "czego byś chciała?" i szczur-ninja w tle

Szkoda, że musisz powoli rezygnować ze szczurów, ale chyba wszyscy rozumieją, trzeba też dbać o swoje zdrowie.

A w ogóle, co tam u Kołtuna?

Re: Kluska i spółka :)

: wt maja 22, 2012 8:15 am
autor: Kluska123
Tak, to jest niedźwiadek :D Uwielbiam jego futerko, jest cudowne!
A Kołtunek jest u Nietoperrrka jeszcze, wczoraj zaliczył pozytywny wybieg, bez zaczepek i gryzienia z jego strony. W sobotę jadę po łysola w końcu i będzie ciachany :)

Re: Kluska i spółka :)

: wt maja 22, 2012 8:37 am
autor: Agusta
Fajne masz te stadko :) Ciężko podjąć decyzję o rezygnacji. Ale zdrowie jest najważniejsze. Ja sama mam nadzieję że się na szczury z czasem nie uczulę...

Kołtun -> Cudowny! 8)

Re: Kluska i spółka :)

: wt maja 22, 2012 8:46 am
autor: Kluska123
Dziękuję :) Jest ciężko, ale byloby mi ciężej, gdybym je oddawała. Ale powiedziałam sobie, że wytrzymam, że nie oddam, bo wzięłam obowiązek na siebie i dopełnię do końca, choćby ze względu na to, że je tak bardzo kocham.

Re: Kluska i spółka :)

: wt maja 22, 2012 8:53 am
autor: Agusta
Świetna decyzja :) Będzie dobrze! Nic im nie grozi u Ciebie, nie będziesz musiała się martwić dodatkowo o ich życie poza Twoim dachem ;)

Re: Kluska i spółka :)

: wt maja 22, 2012 9:13 am
autor: Eve
Po pierwsze to Niedźwiedź wygląda jak "wyprany w Perwolu " i tylko patrzeć jak jakieś dziecko go zabierze do kolekcji pluszaków :)
a po drugie ..
Rozumiem Twoją decyzję ale tak jakoś trochę żal iż jeden z bardzo aktywnych domów tymczasowych zniknie. Zawsze jak tu zaglądałam to pierwsza myśl była " Skąd Klusia wyciąga te bidule? " i kolejna .. " Masz zdrowie kobietko wciąż zabierać urwisów do domu.."
No ale walka z tymi alergiami do łatwych nie należy a przecież każdy chce się czuć dobrze, dlatego to jednak dobra decyzja a Twoi faceci też pewnie z bananem na ryjku że jeszcze trochę tu pobrudzą ;D
A teraz jakbyś sobie wyobraziła wszystkie te tymczasy co u Ciebie były .. tak ustawione jeden koło drugiego i każdy małą, malusią stokrotkę trzymał w łapce, to jak już je widzisz .. to one bardzo dziękują za DOM..