Dziękuję, szczurki wymiziane, akurat dzisiaj szorowaliśmy wszystkie klatki to się porządnie wybiegały, bo przy moich ostatnich zdrowotnych perypetiach trochę je zaniedbałam. Może zacznę od mniej pozytywnej wiadomości: rezygnuję ze szczurków na dobre kilka lat. Z miesiąca na miesiąc coś nowego mi wyskakuje, jak nie pogarszająca się astma (głównie przez ogony - czego nie chciałam ale taka jest prawda), miałam zabieg w szpitalu, teraz choruję dodatkowo na nadciśnienie. Nie jest ciekawie, ale nie, nie oddaję stadka, zostaną u mnie aż do śmierci, mają być szczęśliwe i żyć spokojnie do końca, po to je adoptowałam.
Szymek - ma już 2 lata, całymi dniami śpi, ale jego zamiłowanie to charatania rąk mu pozostało
Stuart - ma grubo ponad 2 lata, dzisiaj obcinaliśmy znowu ząbka, też śpi całymi dniami, je już tylko miękki pokarm, czasem poskubie płatki kukurydziane, ale to wszystko. Kochany dziadziusiek, nic go nie interesuje, tylko spanie.
Fado - nadal czeka na Batmana i Robina, niby są postępy, ale zawsze przychodzi moment, kiedy agresja się pojawia, cierpliwie robimy przerwy i łączymy do skutku. Nasza ciepła klucha, tylko by chciał być miziany i całowany. Za jedzenie by zabił
Teddy i
Toffi mają 1,5 roku, ale ostatnimi czasy ich ulubionym zajęciem jest spanie w hamaczkach. Stały się o wiele spokojniejsze, fajne te moje synki, jak pomyślę, że w tamtym roku, w marcu po nie jechałam
Biały - nasz tymczas zostaje u nas na stale. Rozchorował się bidulek, zostaje u nas ze względu na to, że go pokochaliśmy już dawno, choroba zdecydowała dodatkowo za nas, jestem za niego odpowiedzialna i chcę, żeby u nas został do końca.
Kołtun czeka aż go w końcu odbierzemy i mu jaja ciachniemy, tak, jak pisałam, tyle się u mnie dzieje, dziwię się, że
Nietoperrrek sobie jeszcze daje radę
Batman i
Robin, dwa rozrabiaki ze Szczecina, drące się wniebogłosy, nie można było ich dotknąć, a teraz? Co chwilę wchodzą na kolana i 'co masz?' 'co masz?' już się oswoiły z nami, choć czasami przypominają sobie, że muszę sobie pokrzyczeć

Batman jest alfą w tym duecie, Robin próbuje zmienić tę hierarchię, ale niestety zawsze kończy w trocinach
Obiecałam fotki nowych domowników, więc dzisiaj rano pocykałam im trochę zdjęć, bo się nigdy nie doczekacie.
Robin, puchata chmurka
Batman
