szczury.org

Super, że już dobrze :* Kuruj się pingwinku!

Jemu chorowanie to sie chyba nawet podoba - codziennie kropelka jogurciku (dobrze ze nie wie ze z antybiotykiem ) cała kanapa dla siebie, oraz cała masa innych przywilejów Mam nadzieję że już więcej chorować nie będzie, ani on ani żaden inny pingwiniasty. Za kciuki i mizianie dziekujemy serdecznie :*

mizianko dla chorutka

ps. antybiotyku nie podajemy z produktami mlecznymi.

Dziękujemy ;* Chodzi chyba o wchłanianie ? Jogurt jest jedyną rzeczą po której miseczka jest aż błyszcząca, więc podawałam mu z jogurtem żeby pochłaniał całą dawkę. Zostało nam jeszcze jutro 1 dawka i koniec... Tydzień bimbania na kanapie i sio do klatki, do kolegów. Męczące jest organizowanie 2 wybiegów dla nich, tym bardziej że Rico i Kowalu tylko węszą nosiskami za Szeregowym i tak naprawdę niewiele korzystają z wybiegu. Podziwiam wielostadnych, nawet bardzo

tak, chodzi o wchłanianie. jogurt to wchłanianie utrudnia, spowalnia.
wszelkie osłonowe leki czy jogurty w zastępstwie powinno się podać co najmniej 2 godziny po podaniu antybiotyku.
takie podawanie antybiotyku razem z jogurtem jest bez sensu i niewskazane, bo zwyczajnie nie działa to tak, jak powinno

No to narobiłam :/ Mam nadzieję że jednak coś się wchłonęło i podziałało:/

Nawałnicy problemów ciąg dalszy... Dzisiaj zauważyłam że Kowalskiemu leci krew z siusiaka. Chyba tylko gdy sika. Nie ma tego dużo ale jednak jest dosyć zauważalne bo zostawia czerwone kropeczki na pościeli :/ Czyli jutro kolejna wizyta u weta...
Czy można mieć większego pecha do zwierząt? Mają świetną opiekę, warunki, jedzenie czas, wybiegi a mimo to ciągle coś im się przytrafia....

Nie martw się, będzie dodrze
Czekamy na relacje z wizyty

Krwiomocz u Piratka ;/? Bandziornooo, strasznie współczuję, tyle przeżyć naraz... mam nadzieję, że to nic groźnego... Oj, chorowitki Ci się trafiły.. a ja się katarem zamartwiam u Belze, aż mi głupio

Więc wróciliśmy z wizyty...Pytano czy nie miał zmiany pokarmu, lub nie zjadł/wypił czegoś, ale nie przypominam sobie żebym dawała coś nowego, dostępu do chemii żadnej też nie mają. Przeziębić sie nie miał gdzie. Został obmacany, prawdopodobnie to jakiś stan zapalny nerek. Dostał antybiotyk, w środę mam być z nim znowu i obserwować.Właściwie to zachowuje się w miarę normalnie, chociaż wydaje mi się że dziś jeszcze nie sikał :/
Morał z tego taki że po pingwinach na następne zwierzęta chyba się nie zdecyduję... Za dużo nerwów i stresu mnie to kosztuje..

Wcale nie! Jak można bez szczurów żyć! Długo nie wytrzymasz
Oni są braćmi tak? Może o jakiś genetyczne choróbska? Skąd ich masz? Z następnymi będzie lepiej
Kciukamy nadal

Ojoj, kłopoty same z tymi facetami. Dobrze, że od razu sprawdziłaś co i jak i już jest jakaś diagnoza. Mam nadzieje, że antybiotyk pomoże i się chłopak wykuruje. A ty się nie poddawaj, bo ze wierzakami niestety tak jest chorują jak każdy trzeba być silnym i się nie dawać

xiao-he, oni nie są braćmi, Kowalski i Rico są. Szeregowy przez kastrację nabawił się przepukliny, natomiast Kowalski miał problem natury czysto mechanicznej - starcie oko - pazur ktoregoś z kolegów, a teraz te nerki...Jedynie Rico jak na razie ma się dobrze i jeszcze nie odiwedził weta <pfu pfu> Ale chodzi o sam fakt, że ciągle coś, widzę że u innych takie rzeczy nie przydażają się zbyt często, natomiast u mnie jeszcze jeden nie skończył kwarantanny a mam już na nią 2...

Aha, ok Nie martw się, będzie dobrze!

No więc wczoraj Kowalu dostał 2 zastrzyk, oraz do domu dostalismy jeszcze Enrobioflox do podawania przez 5-8 dni. Krwi w moczu jest mniej także jestem dobrej mysli