szczury.org

Niestety Ivus :-(
Po wizycie.
No i moje najgorsze przeczucie sie sprawdzilo, Kluncia ma zlamana lapke :sciana2: :sciana2: :sad2: . ok 3 tyg ma nie wychodzic, mieszkac w mniejszej klatce..Boshe ja nie wiem jak ona to zniesie Leki przeciwbolowe, wit D3, i wapno dla dzieci w plynie i dieta. I obserwacja czy nie tworzy sie staw rzekomy. jak nie urok to :sciana2:

osz fuck :|
ech, az nie wiem co napisac....

jak nie urok to

dokladnie... :roll:

mysle o was cieplutko... zeby wam obu sil nie zabraklo w leczeniu... i niech Kluchszczon jak najszybciej wraca do formy!

:przytul:

ehh, biedna mała, już niedługo kciuków zabraknie, ale ciepłych myśli nigdy :przytul:
własnie się dowiedziałam, że Komar też coś sobie zrobił w łapke
czekamy do jutra, albo to tylko stłuczenie albo tak jak u Ciebie

Bidulka. Mam nadzieję że ładnie się ta łapa zrośnie.
Tak to niestety jest ze szczurami, czasem są zbytnio ruchliwe :roll:

[quote="limba81"]Keksio szczesliwy byl ze hoho[/quote]
Ilez to brak jajek szczurkowi szczescia daje...
I ja oczywiscie tez trzymam kciuki za... lape Kluchy, za Frese, za Keksika-mojego idola.

Nie wiem czy to sprawa przeciwbolowego leku, ale zauwazylam ze czasem Kluska sie opiera ta lapka(delikatnie bo delikatnie) o kratki. Ale jak sie przemieszcza to caly czas jest podkulona. Siedzi dopiero 3 dzien w osobnej klatce a juz widze ze furii dostaje. Pomijam to ze jest na mnie koszmarnie obrazona (przeciez nic jej nie jest a ze jedna lapa niesprawna to co tam) ale wariacji dostaje jak dziewczyny podchodza do jej klatki. Dzis chyba ja wezme na troche na kanape lub fotel do duzego pokoju. Tam przynajmniej wiem ze nie bedzie miala glupich pomyslow.

Wiesci z lini frontu. Nie wytrzymalam i wyciagnelam wczoraj Kluche. Nie puscilam jej oczywiscie ale siedziala sobie grzecznie ze mna w szlafroczku. (tnz ja mialam szlafroczek nie ona :khihi: ) Nawet chyba jej to wystarczalo bo nie probowala wychodzic, lezala sobie z pychem na zewnatrz i nawet byla zadowolona z glaskania. Na szczescie kriwk z lapki zszedl.
Keksio wczoraj spacerowal najpierw z Fresia, ktora raz go sprala i nafukala na niego ale ogolnie nie bylo zle. potem bylo pierwsze spotkanie z Zelka ktora obwachala go od czubka uszu (do ktorych zajrzala zainteresowana) do konca ogona. (chyba byla zdzwiona ze ten pan ni ma jojek :lol: ) a potem zaczela sie pod niego wciskac :roll: . Za to Fryt chyba zapomnial ze nie nalezy chodzic dziewczynom po suficie bo mozna zostac ugryzionym w lape lub ogon. :roll: Wrzasku bylo na pol chalupy, ale na szczescie bezkrwawo. A potem co, madra Madzia zasnela na kanapie, wiec Keksik spacerowal do 6 rano, ale nie wygladal na zmartwionego tym faktem

Dobrze, ze mala sie trzyma. Mam nadzieje, ze szybciutko sie polepszy.

Tak na szybko jedno zdjecie Keksia


I nieszczesliwa Klucha


Wieczorem postaram sie zrobic zdjecia Keksa spacerujacego z ktoras z dziouch.

powiem Ci, ze Keksiu to cudniasty jest :zakochany:

Noo baaaa - mecizna jakich malo.

jako iz dziewczyny wczoraj sie wypiely na spacerki z Keksem (czytaj poszly spac do sitka) to Keksio ma kilka zdjec samemu. (Fres sie oczywiscie przebudzila jak poczula intruza w "swoim" pokoju )




Spacerek przy klatce babskiej:


Keksia tance przy rurze :lol:



I krwiozercza Freska poluja na Keksa


Frytek na kolankach


Fryt z Klusia.

Bedę się powtarzać ale Kleksiu po prostu miodzio :zakochany:
Od samego patrzenia na jego oczka można się zakochać.

A dziewczyny jak dziewczyny - nie zawsze wiedzą kogo wybrać :jezor2:

Keksiu na prawde cudny (czyzbym sie powtarzala? ) :zakochany:

ale ja to bym tak niesmialo prosila jeszcze o fotki Frytoslawa :hihi:

Koniecznie Frytka. :thumbleft:

A Keksiu... o boziu slicznosci :zakochany: normalnie zakochac sie mozna.