Moja kompania..sielsko diabelsko

[nezu]

Dobra juz, baby schwytane... :roll:

Erisia wyszla na zapach kielbasy podsuszanej...owoc zakazany ale ma intensywny zapach wiec sie skusila, za to z Jack nie bylo juz tak prosto.

Michal sie wkurzyl, zdjal wszystko z polek jednego regalu i odsunal calosc. No i i tak musial ja wyganiac strusim piorem.
Diablica wredna :twisted:

Rany boskie niech ktos wymysli lekarstwo na GMR...

[Mada]

Dla mnie najlepszym lekarstwem jest świadomość że jeżeli tfu tfu jakiś wirus się pojawi to trzeba będzie leczyć całe stado, a im ich mniej tym lepiej.
Lepiej dla serca i kieszeni
Wiem że to mało pozytywne, ale mnie skutecznie powstrzymuje (zwłaszcza że cos takiego przeżyłam).

[nezu]

Dzis by byla powtorka z rozrywki :twisted:

Ale przechytrzylismy z Michalem te zolzy i zaczepilismy o drzwiczki 2 agrafki.
Skonczyly im sie pomysly, wygraaalam wygraaalam

Drzwi byly odhaczone, ale przestrzen po polotwarciu za mala nawet jak dla felisiatka :>

[soho]

a to malpy jedne heeh spodobalo im sie uciekanie i zwiedzanie pokoju :twisted:

[Krówka.]

napisz coś o nowych maluchach :zlosc: :jezor2:

[nezu]

Kurcze no... :oops:

Czasu mi brak teraz po prostu...sprobuje jak wroce z Warszawy..
obiecuje poprawe.. :oops:

[jokada]

zamykam na prosbe autorki watku :roll: