Strona 201 z 265
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 4:45 pm
				autor: Vivon
				Taką jedną związaną z dawnym romansem mojej mamy...  
 
Dostałam wiadomość że to nie przeminęło...  
  
zaczepiście... ciekawe czy będzie rodzina w komplecie... 
 
płakałam całą noc.
 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 4:53 pm
				autor: Krejzoolek
				Aha przykro mi.  
  
To musi być okropne dowiedzieć się,ze mama ma romans .;/
Ale trzymaj no się jakoś.  

 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 5:42 pm
				autor: Vivon
				Już ok, okazało się że ktoś bardzo chciał zrobić mojej rodzinie na złość  

  żal mi takich ludzi, naprawdę... 

 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 6:51 pm
				autor: kulek
				Jest mi tak cholernie smutno. Siedzę i ryczę. Boję się. 
Poza tym przykro jest kiedy okazuje się że nie zna się osoby, która udawała twojego największego przyjaciela.
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 8:10 pm
				autor: Krejzoolek
				Jeju .  

  Co za idiota se jaja robił. 
Ja całe szczęście na razie nie mam aż takich problemów chociaż..nie moge całkiem dojść do siebie po zerwaniu z  chłopakiem  a już ponad tydz. minął.  

  Dziwne to wszystko jest i wgl.
 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 8:14 pm
				autor: kulek
				Krejzoolek pisze:nie moge całkiem dojść do siebie po zerwaniu z chłopakiem a już ponad tydz. minął.  Dziwne to wszystko jest i wgl.
Chyba dopiero...
 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 8:18 pm
				autor: Landrynka
				o tempora, o mores!
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: wt sty 05, 2010 8:29 pm
				autor: Krejzoolek
				no taak. xd . ale w  tym przypadku to już.  

 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: śr sty 06, 2010 10:08 am
				autor: kulek
				Ojca zabrało pogotowie  

 Jedziemy z bratem do szpitala.
Jezu... tak się boję... 

 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: śr sty 06, 2010 12:08 pm
				autor: Nina
				Wentzowa pisze:Ojca zabrało pogotowie  

 Jedziemy z bratem do szpitala.
Jezu... tak się boję... 

 
Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucie 

Trzymaj sie.
 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: śr sty 06, 2010 6:17 pm
				autor: kulek
				Nina pisze:Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucie 
Trzymaj sie.
Ehh, dzięki Nin 
 
Ojciec miał zabieg i jest już troszkę lepiej... Leży tam w szpitalu a ja wylewam morze łez. 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: śr sty 06, 2010 6:59 pm
				autor: Nina
				Wentzowa pisze:Nina pisze:Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucie 
Trzymaj sie.
Ehh, dzięki Nin 
 
Ojciec miał zabieg i jest już troszkę lepiej... Leży tam w szpitalu a ja wylewam morze łez. 
Wiem, że łatwo mówić, ale na prawde nie ma sensu sie zamartwiać. To nie pomaga ani Tobie, ani ojcu. Ja sie tego nauczyłam dopiero z czasem, bo innego wyjścia nie było... Mój ojciec 3 miesiące spędził tylko w szpitalach (5 razy, praktycznie bez przerwy). Dwa razy zabierało go pogotowie na sygnale, miał dwie poważne operacje. Teraz wreszcie wychodzi na prostą, choć w nowy rok znowu trafił na oddział. Na szczęście wypuścili go już wczoraj - tym razem było lżej. 
Ale chyba już zawsze będe miała uraz do szpitali. No i do sygnału pogotowia... przed oczami momentalnie mam wizje ojca wynoszonego na noszach o 3 nad ranem...
 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: śr sty 06, 2010 7:30 pm
				autor: kulek
				Nina pisze:Wentzowa napisał(a):
Nina napisał(a):
Współczuje. Niestety za dobrze znam to uczucie
Trzymaj sie.
Ehh, dzięki Nin 
Ojciec miał zabieg i jest już troszkę lepiej... Leży tam w szpitalu a ja wylewam morze łez.
Wiem, że łatwo mówić, ale na prawde nie ma sensu sie zamartwiać. To nie pomaga ani Tobie, ani ojcu. Ja sie tego nauczyłam dopiero z czasem, bo innego wyjścia nie było... Mój ojciec 3 miesiące spędził tylko w szpitalach (5 razy, praktycznie bez przerwy). Dwa razy zabierało go pogotowie na sygnale, miał dwie poważne operacje. Teraz wreszcie wychodzi na prostą, choć w nowy rok znowu trafił na oddział. Na szczęście wypuścili go już wczoraj - tym razem było lżej.
Ale chyba już zawsze będe miała uraz do szpitali. No i do sygnału pogotowia... przed oczami momentalnie mam wizje ojca wynoszonego na noszach o 3 nad ranem...
Ja wiem, że to nic nie pomoże ani mnie ani ojcu. Było już dużo sytuacji związanych z moim Staruszkiem w których martwiłam się o niego jak cholera. Nie pierwszy raz zabierała go karetka, a były czasy kiedy nie było go w domu przez kilka tygodni i nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje... Teraz kiedy wyszedł z tego co było kiedyś nie potrafię się o niego nie martwić...  

 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: czw sty 07, 2010 5:25 pm
				autor: matrix360
				Ostatnio płakałam w nocy na myśl, że będę musiała oddac moją pierwszą szczuraskę 

 
			 
			
					
				Re: Smutnik :(
				: ndz sty 10, 2010 6:54 pm
				autor: Vivon
				Yrrr !
Jestem strasznie wściekła !
Napisałam do dziewczyny w sprawie niebieściaka, i ona mi odpisała że zwolnił się jeden.
Tata się zgadza, ale mama nie ! No kurde ! 

 Co za pech !