Strona 202 z 252

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn lip 30, 2012 10:08 pm
autor: Eve
Otisku Kochany wisiałeś na kracie całą godzinę, kiedy się piekł sernik, wytrwały niezmordowany tytan ..nawet się śmialiśmy że masz jakieś łapki na wymianę bo przecież to niemożliwe.. Zaczarowałeś mi rodzinę bo oni pokochali Cię bardziej niż prezenty świąteczne ..Za każdym razem dokładnie sprawdzałeś dłonie czy aby tam kawałek ciacha nie został .. a kiedy ze świątecznego stoły skapnęły rarytasy to ..wyglądałeś jak chomik z napakowanymi workami i jeszcze do łapki wciskałeś .. na potem i na potem.. I ten wygląd wypchanych ale jakże szczęśliwych oczu ..i wiem że dieta ..ale przecież były święta ..
Miałam nadzieję .. nie .. miałam pewność że zobaczę Cie na kolejne święta .. znów usiądziemy sobie na dywanie i obejrzymy jakiś film .. umiałeś kochać ludzi
Są takie ogony, które w moment zabierają wszystko co może człowiek dać, każdy moment i uczucie a Ty mistrzowsko to potrafiłeś..
i wcale się nie gniewam że tak bardzo uzależniasz .. bo jeśli istnieje gdzieś WIECZNOŚĆ to zaniosę Ci tam ten sernik .. należy Ci się ..za oczy pełne blasku..
Nie żegnam się .. bo czy miłość może zniknąć ?

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn lip 30, 2012 10:10 pm
autor: Nietoperrr...
Eve,DZIĘKUJĘ!
Bo ja na razie nie mogę jeszcze...

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt lip 31, 2012 8:09 pm
autor: emi2410
Nietoperku, u Was też? :-[ Wracam w takiej smutnej chwili... :'(

Otisku, kluseczku kochany... [*] :'( Będziemy tęsknić.

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr sie 01, 2012 4:26 pm
autor: unipaks
Otis... :'( Ogromny smutek zostawiasz za sobą tym odejściem...
[*] leć, ogonku, i niech tam będzie zawsze pod dostatkiem wszelkich smakołyków
Iwonko, ściskam, trzymaj się jakoś... :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt sie 03, 2012 6:58 pm
autor: Nietoperrr...
Smutno u nas,boleśnie pusto.Jakoś nie sposób się podnieść.
Ja wiedziałam,że on już jest słabszy,mniej odporny,starzał się i to było widać.Powinnam była być pogodzona z myślą,że w końcu odejdzie.A jednak tak zabolało,gdy to zrobił,na moich rękach...Po prostu skończył mu się oddech...A ja siedziałam zdrętwiała,z drżącą ręką na nim,na moim Otisku...
Jeszcze nie przyszedł moment na oczyszczające wypłakanie się,duszę wszystko w środku.
Otisku,tyle serc skradłeś,nie robiąc nic szczególnego,Ty po prostu byłeś i patrzyłeś tymi proszącymi oczkami o coś pysznego,jakby to był cały sens Twojego życia!Podpijałeś mi herbatkę,wieczorne piwo,uwalając się na mojej poduszce,jakby Twoja była i gapiłeś się,to na wieczorny film,to na mnie,tymi swoimi oczętami,bo przecież mogłam gdzieś tam mieć coś dobrego do jedzenia...

Ja nie potrafię pisać w dziale ODESZŁY.

Stado wyciszone,smutne.Akuku i Akysz uspokojeni,nie ma wrzasków,pisków,nikt sobie nawet w drogę nie wchodzi.Nie ma już komu dokuczać,komu kraść jedzenie,bo i tak nie dogoni.To nie to samo bez Otisa.
Na wieczorny wybieg tylko Bercik wychodzi,reszta zaglądnie,wyjdzie się przywitać i wraca do klatki,żeby dalej smutno patrzeć.
Oni wszyscy tak teraz smutno patrzą i to nie tylko kwestia upałów,zaspania.Ja widzę kolosalną różnicę.Jakby "prądu" im zabrakło.Mnie też go brakuje.

Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek

I tak ciężko kolejny raz aniołka przenosić linijkę niżej w moim podpisie...

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob sie 04, 2012 8:18 pm
autor: odmienna
Tak bardzo wiem o czym piszesz Nietoperrku; ta Cisza w stadku gdy Któreś odchodzi.....
Ale, tak ma być. Co warte byłoby Istnienie, gdyby po nim nie było wyrwy w kontinuum? Gdyby nie bolało?
Miłość chyba zawsze boli, ale tylko ona jest niezniszczalna.

Nie duś- becz! (a ja przytulam tak mocno, jak tylko wytrzymać zdołasz)

W moim ostatnim przypadku było nawet gorzej, bo brakło Stadka; zostałam z Tym ja i Kot.... ona zadziwiła mnie najbardziej – była katalizatorem, by „w te pędy” sprowadzić na „nasz kawałek podłogi” jakieś potrzebujące, z „wyklętymi” ogonami... nie, to nie sprawia, że zapominamy; to sprawia tylko, że „rozszerzamy serce”, że jesteśmy otwarci na następne ISTNIENIE.... (małe białe? :-* )

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sie 05, 2012 2:01 pm
autor: Nietoperrr...
Dzięki odmienna!
Małe białe miało być,z laba miało być,ale nie doszłam z pewną osobą do porozumienia i nie będzie.
Z drugiej strony,może i dobrze,muszę bardziej skupić się na tych obecnych moich łobuzach.Kawał serca mi Otis zabrał i znów mniej go zostało dla reszty,trzeba to odbudować.

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sie 05, 2012 3:08 pm
autor: alken
jeszcze się jakieś pewnie przyplącze małe (nie wiem czy białe), i spowoduje niekontrolowany rozrost mięśnia sercowego ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sie 05, 2012 9:26 pm
autor: Izabela
alken pisze:jeszcze się jakieś pewnie przyplącze małe (nie wiem czy białe), i spowoduje niekontrolowany rozrost mięśnia sercowego ;)
czyli tzw. kardiomiopatię pozytywną :)

A ja zaobserwowałam coś dosyć dziwnego, ciekawam, czy ktoś też ma takie spostrzeżnia - jak miałam stadko 8-10 szczurowe i mniejsze, to śmierć jednego powodowała kilkudniową żałobę pozostałych, tak jak u Nietoperkowych stworów. Natomiast gdy stado było dużo liczniejsze, wiekowe i śmierci częstsze, czasami prawie jedna za drugą, żałoba nie była zupełnie widoczna, żyjące żyły jakby nic się nie zmieniło. Nawet mi przykro się robiło z tego powodu, ale potem doszłam do wniosku, że dla nich tak lepiej, iść dalej bez płakania nad nieobecnymi...

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt sie 10, 2012 10:36 pm
autor: Nietoperrr...
Małe białe się przyplątało... ::) Ale nie szczurze,tylko kocie.Ufol kompletny,przypadek,stwór dziwny ::) Prezent od męża,tylko chyba bardziej dla niego,niż dla mnie,bo na zagłuszenie jego tęsknoty za Felerem,bo się chłopina na serio przywiązał i nawet łezkę w oku zobaczyłam,ocieraną ukradkiem,jak martens go zabierała.
Małe białe to kopia Felera,mąż wymiękł,popłynął...I pojechał po niego,bez słowa 200 km! ::) Plus 200 powrotu...
Kot wpadka.Chude,długie,dziwne,sąsiedzi mówią ble ;) To nie kot,to szczur.Taki Feler wypisz wymaluj,tylko z niebieskimi oczami.

Przyjechał,fuczał,warczał,wrzeszczał,strach wzbudzał.Moja kociczka ze strachu zamieszkała pod kabiną prysznicową ::) Szczury pod sufitem klatki nieruchomo...Przyjechał w poniedziałek.A dziś już bez ludzkich kolan żyć nie może i bez Grzechotki.Kocica wymiękła,śpi z nim,myje go,biega z nim,wariuje,o piątej rano przebiega w dzikiej gonitwie po odkrytych nóżkach moich dzieci,a ja się cieszę jak durna,że Grzechotka znów zaczęła żyć ;)
Nas też zdobył,wszyscy polegliśmy.Patrzy tymi swoimi niebieskimi ślepiami w człowieka i nagle rozpędza się tylko po to,aby czołem przylgnąć do ludzkiego czoła...Magiczne to jest,poruszające do głębi.Ludź wymięka ;)
Wieczorem przychodzi po szczurzym wybiegu do pokoju,na swoje Animal Planet i walczy spojrzeniami z Akyszem przez pręty,a ja mam ubaw,że taki mały szczur,a dziki syjamski kot się potwora boi ;)

Tchnął życie.W Grzechotkę po stracie Szelmy.W synka po stracie ulubionej kotki.W męża po oddaniu Felera.W stado po stracie Otisa,bo wreszcie podnieśli pyski,zaciekawieni nowym zapachem zaczęli eksplorować pokój na wieczornych wybiegach.We mnie po tym,jak Otis pożegnał mnie ostatnim oddechem...
Jest inaczej,bo przez tego ufola pojawia się uśmiech.
Dziwne,brzydkie,długie jak glizda.
Cudne,kochane,mruczące,uczące się kochania człowieka...
I uczące człowieka co to koci syjam.

A ja się nawet zaczynam chyba uśmiechać.

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt sie 10, 2012 10:51 pm
autor: Entreen
Tak się cieplej po tym poście zrobiło. Oby tak dalej. I mam nadzieję, że podzielisz się zdjęciami :D

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt sie 10, 2012 11:20 pm
autor: Nietoperrr...
Entreen pisze: I mam nadzieję, że podzielisz się zdjęciami :D
Ale to ufo takie,że mi klisza w aparacie pęka :D
Jasne,że będą zdjęcia,niech tylko przestanie tak latać... ::)
Na chwilę obecną mam tylko takie śpiochowe ;)

UFOL (jeszcze bezimienny,choć przypomina z wyglądu te dziwne ludki z Men In Black,co to lubiły imprezować,podrywać dziewczyny,mieszkały w domku,gdzie sufit był bardzo nisko ;) I nie mogę sobie przypomnieć,jak się nazywał ich kosmiczny gatunek...)

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek - OCZY!!!
Obrazek
Obrazek-Obrazek

Dziwny,ale piękny,taki,jaki był mój Zgredek.Inny.
martens,Feler w kocim futerku,no nie?Tylko Felucha nie taki chudzielec ::)

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt sie 10, 2012 11:35 pm
autor: Malachit
Jaaa cie, jaki stwór ;D
Wygląda niesamowicie, i ten ogon jego jakiś taki długi się wydaje...
I w ogóle powiedziałabym, że miał w rodzinie lemura (może samego króla Juliana :P ) no popatrzcie: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/441 ... 2d5a9.html

Kosmiczny kot...
Magiczny kot, uczy kochania od nowa ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob sie 11, 2012 10:23 am
autor: Entreen
Po obejrzeniu zdjęć, mam tyko jedną refleksję: Aaaaaale kinoooooooooooool :D

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob sie 11, 2012 11:03 am
autor: Cyklotymia
Jaka ponętna poza jak leży xD
Śmieszną ma budowę ciala, taką... smukłą, no i NOOOOOS :D Przez ten kolor futerka obok nochal wydaje się być gigantyczny, jak tu:

Obrazek