szczury.org

Czy mi się wydaje czy jakaś nerwowa atmosfera panuje na forum?
Bo jak tak to chociaż nie jestem sama w tym jakże okropnym momencie. Tak, dostałam okresu...

panuje, panuje, ale ja w sumie całkowicie rozumiem tych naszych weteranów w nerwowości. no może nie CAŁKOWICIE, ale w procentach powyżej 70.
i siedzem cicho trzymając się za ucho.



a i uczę się cierpliwości i samokrytyki. i ćwiczę język, coby za pośpieszny w gadaniu bez sensu nie był.

tak samo jak i powróciłam do interpretacji tekstów jak za szkolnych czasów. przydaje się w życiu..

Czyli miałam jednak rację.
Tak mnie korci żeby się odezwać w jednym temacie i wywalić wszystko co mam do powiedzenia na wierzch, że aż palce mnie świerzbią, ale wytrzymam (jak Ty) i jeszcze się pomęczę.


A może by tak założyć oddzielny temat do wyrzucania wszystkich myśli, radości czy głupot? Ot, taki "głębszy" SB.

Edit: Po krótkim przemyśle stwierdziłam jednak, że to nie będzie nic warte. Lepiej jak ktoś se na pole wyjdzie i wydrze ryja ile wlezie.
No.
Tak będzie lepiej

Hmm, hmm... Ja mam zły dzień. Co widać w niejednym temacie.
Jestem prymitywna i wyżywam się na innych. Ot tak, od niechcenia.

I nie mam pola. Niestety.

Każda kobieta ma w swoim życiu chwile kiedy jest prymitywna. Nie jesteś sama.
Z tej prymitywności chętnie bym siadła na mokrej glinie i próbowała wzniecić ogień za pomocą krzemieni, albo może poganiałabym z patykiem polując na wyimaginowanych wrogów mających jeden wąsik po prawej stronie stopy, przy lewym palcu i czapeczkę przypominającą po części kozi kuper i kartofel lekko przebarwiony.
Dlaczego moja wyobraźnia działa tak intensywnie tylko w krwawe dni przepełnione rządzą mordu... ech, te baby...

Bylo swego czasu cos takiego . Ale bluzgi szly tam ostro wiec trzeba bylo ukrocic.

Właśnie mi się chęć mordu wyłączyła.
Teraz czuję się ofiarą. Mam chęć popłakać sobie w rękaw, ale w sumie nie widzę głębszego sensu.
Czuję się beznadziejnie. Moja bezsilność ogarnęła mnie do tego stopnia, że teraz to mnie tylko brzuch z nerwów boli i czekam na eksplozje czaszki... Jakąś migrenę czy coś. Zdecydowanie, to mi nie pomoże a pogłębi mój żal... i może to i lepiej.
W sumie to plotę bezsensu, ale cóż mi zostało. "Pogadaj sobie" - zawsze to samo.
Ech... i nawet przeklinać się nie chce.

zna ktoś jakieś piosenki o uciekaniu? szukam na przedstawienie, ale nic sensownego nie mogę znaleźć. :/

Chłopy... dziwne te stworzenia.
Zaczęłam czytać księgę mądrości wskazaną mi przez pewną wspaniałą kobietę. Poczekam na rezultaty i się okaże.
Może i Ty spróbuj takiego czegoś?
Polecane tytuły internautów to:
1. ''Czy znasz sekrety mężczyzn'' - Barbara De Angelis (To od cudownej kobiety)
2. "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" - Sherry Argov
3. "Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy" - Sherry Argov

Muszę to koniecznie przeczytać po będzie zakalec z Cegły...

UprzejmaCegła pisze: 2. "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" - Sherry Argov
3. "Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy" - Sherry Argov

no nie wiem....bo nikt nie kocha sołzy ani zołzy

ps to były zawsze moje "imiona"

Bo babka się na Tobie wzorowała pisząc te księgi

Wiecie, że mężczyźni chcą właśnie zołz? Nam to słowo się źle kojarzy, lecz mężczyznom nie, a dlaczego? Bo oni postrzegają kobiety intrygujące i ciekawe osobowością jako zołzy, oczywiście w pozytywnym znaczeniu określenia tego.
Ogólnie jakoś tak fajnie jest to wytłumaczone

Właściwie Cegiełko... Przydałaby mi się raczej instrukcja obsługi mojego TŻ.
Resztę mam w nosie. Zawsze zdawało mi się, że tacy trudni to oni nie są.
Wręcz przeciwnie, prości, że aż boli. Jednak mojego nie potrafię zrozumieć od dłuższego czasu.
Zachowuje się jak chorągiewka na wietrze. Uwierz mi, to męczące.