drugi filmik kończy się właśnie w połowie, to jakiś błąd programu, którego nie mogę zlikwidować
Entreen, postaram się
Póki co podpowiedzieć mogę, że na drugim filmiku, pierwsza od lewej jest Stanza (widać rąbek białego brzuszka), dalej Fronda (pełniejsze lico

), pośrodku i najbardziej widoczna jest Harfa (mikrus z gołymi nogami), Horpyna (węższy kapturek niż siostra) kręci się gdzieś w rurze i przychodzi dopiero pod koniec, z białasów pierwszą widać Asche, a Ducha ta, która przychodzi później i oczywiście najbardziej drapieżnie zabiera się do dzieła
Co u nich.
Właściwie niewiele się zmieniło. Ducha nadal skandalicznie trudna do wydobycia z hamaka. Nieśpiesznym krokiem robi obchód pokoju i wystarcza jej to na dwa dni... Przez ostatni tydzień było trochę inaczej, bo zastosowałam środek nadzwyczajny w postaci 5 minutowych najczęściej przywieczornych spotkań przy okrągłm stole (patrz-filmiki

) - Grendzol złorzecząc pod nosem, że do czego to doszło żeby jadać na powietrzu, podnosi jednakowoż majestatyczny zadek
(przyznać się, że czasami pomagam jej w zrobieniu pierwszego kroku ?
).
Asche także łasa na pożywne ziarenka że aż zdarza jej się wypuszczać na ich poszukiwania, jeśli zbyt długo każę czekać na podanie. Spacerki owe toczą się jednak nieomal ruchem ślimakowatym, bo w Aschelunie –
luny wciąż przybywa
Frondziak także obnosi swoją coraz bardziej
bardzej kibić, choć ta przynajmniej idzie w Ddżumową zbitą konsystencję, gdy Asche idzie w... rozlewisko ? ;/
Wiem, nieładnie naigrywać się z drogich puszystych, ale nawet nie sylwetkę chodzi, a to że zapomniały, że ruch to zdrowie, i jak im z nim do twarzy ! Gdzie to co szczurzych dziewczynach najbardziej porywające ? – sto pomysłów na minutę, niezmordowane krzątanie się za swoimi sprawami - sprawdzam ! ja sparwdzam ! ja sprawdzam, ja !
Pozostała trójka pod tym względem na medal, choć z niepewnością czekam w jakim kierunku pójdą po kastracji ;/
Stanza spokojnie i nie rzcając się w oczy, ale swoich spraw bacznie pilnuje. Cieszy mnie to, oraz że jak dotąd żadnego dyskomfortu po niej nie widać (samego guza nie dotykam przez kilka dni, żeby móc ocenić czy rośnie).
Do zabiegu będzie trzymana pod betaglukanowym parasolem ochronnym. I... musi być dobrze !
Dziękujemy za wszystkie kciuki
Horpyś, także do szczególnie przebojowych nie należąca, do wytrwałych jednak z całą pewnością, podchdzi mnie ostatnio kiedy siedzę wieczorami na fotelu. Dotąd nie miała oporów żeby samej przyjść, kiedy naszła ją chęć, teraz widzę ją kątem oka - z jednej rury spogląda, z drugiej, przeleci przez skrzynię, zeskoczy pod tapczan, zerka. Jak taka nieśmiała zalotnica ! I nie przyjdzie, jeśli nie wstaję i nie przyprowadzę jej w dłoniach na które wskakuje gorliwie.
Na fotelu zaczyna się mościć pod bokiem, i kiedy już zapomnę że jest obok - przychodzi - spod książki, spod laptopa - oprzeć się łapkami o moją klatkę piersiową, wyciągnąć pyszczek i spojrzeć badawczo w oczy – takie szczególne jest to spojrzenie, bardzo uważne, spokojne lecz przenikliwe, jakby oczekujące (ale nie wymuszające !) codziennego odnowienia ślubów: ”masz szczurka, a czuwasz ty nad nim ? dbasz ? ...”
I samą siebie się pytam czy w historii, w której byłam pogrążona, znajdzie się choćby jedna tak cenna rzecz ?
Takie to są te osobliwe chwile z Horpyną.
I Harfa - Harfucel ! Dopięła swego - wodzuje w końcu dziewczynom
W większości sprowadza się to do skakania im na plecy, lecz cóż - pchłą jest, autorytet w jakiś sposób musi sobie zbudować
Nie może się pochwalić uchem pirata, jak wielcy poprzednicy, ale tradycję alfowowego deficytu na urodzie podtrzymywać zamierza w inny sposób – fuzie łapki niezmienie na topie
Nawet apetyt na miarę alfy ostatnio zyskała, co cieszy,
a ! - i spojrzenie – ćwiczy
(nie mówcie jej tylko że nie wygląda poważnie, nie mówcie jej tego...

)
Tak
U chłopców, mimo że po staremu, to jednak temat na kolejny nieprzyzwicie długi post, więc – pojawią się na zdjęciach, a opowieści odłożę na następny raz
Zdjęcia zresztą też najrozsądniej będzie umieszczać partiami, bo trochę ich się nazbierało, dziś, może żeby pozostać w temacie czerpania z życia – jak szczupaki cieszą się plonami późnego lata:
