Sama początkowo, nie wiedząc o istnieniu kalkulatora i rozumiejąc jedynie, że szczur musi być w wersji podwójnej, kupiłam
http://allegro.pl/duza-klatka-dla-chomi ... 98549.html
I to jest klatka chyba z tej samej serii co te z wieżyczkami(?).
Najgorsze w tym wszystkim okazało się to, że spojrzałam na wymiary zewnętrzne i nie zdawałam sobie sprawy, ze wymiar kuwety jest inny. Po prostu zasugerowałam się tym, co było napisane w nagłówku. Dopóki ogonki były maluchami, to było ok, ale problem zaczął się, kiedy okazało się, że jeden zaczyna rosnąć do rozmiarów przekraczających moje wyobrażenia. Może parę osób pamięta, że jeden z moich pierwszych postów mówił "nie chcemy dużego szczura". Chcieliśmy drobnego, bo taki warunek postawił mój tż, a ja bardzo chciałam mieć szczury. Ale w końcu okazało się to bez znaczenia. A wielkiej kupy futra nie zamieniłabym na inną
I dobrze byłoby, gdyby każdy kto chce szczura wiedział, że to co jest w sklepie, to małe szczurzątko, ale to małe szczurzątko może stać się gigantem, albo i nie, zależy jakie ma geny i apetyt. To chyba duża różnica i duża niepewność, że jeden szczur waży 300 g a drugi 800(!). A kupując małą klatkę nie ma pewności, czy akurat nie dostaniemy tej drugiej wersji szczura. Rzeczywiście, gdy włożymy do klatki 40x60x60 maluszka, będzie wydawało się, że wygląda jak w wielkim zamczysku. Ale w przeciągu 3-4 miesięcy ten szczur zwiększy swoją objętość kilkukrotnie
Czy stać Was na wymianę klatki po tak krótkim czasie?
Ja szybko zmieniłam klatkę, która w efekcie przy porównaniu nie wymiarami podawanymi w aukcji, ale kuweta vs kuweta, okazała się dwa razy większa -,-
Co to za klatka, w której zwierzę nie może swobodnie położyć się na półeczce? Tak, żeby się wyciągnąć, przeciągnąć. W chomiczych klatkach to nie jest możliwe Pomijając fakt, że półki mają niewygodne dziury i zagięcia, przez które zawsze robiło mi się żal szczurów, szczególnie, gdy do tych dziur wsadzali główki leżąc, BO INACZEJ SIĘ NIE MIEŚCILI (wtedy już czekałam, aż przyjdzie do nas nowa klatka).
Dużo osób tutaj podaje argument "ale przecież będzie większość czasu na wybiegu i będę się z nim bawił", a "klatka to tylko tak na parę godzin".
Tyle, że moje szczury na wybiegu zajmują się głównie bieganiem. Wszelkie rozciągania, przeciągania, wylegiwania i spania załatwiają w klatce. Bo tak. Nie zabraniam im spać/wylegiwać się pod szafą, za fotelem, czy gdziekolwiek, a one mimo tego zazwyczaj wracają do klatki. Były też takie dni, że nie chcieli biegać. Wychodzili z klatki na chwilę rozejrzeć się i po paru minutach wracali z powrotem. I co zrobić w takiej sytuacji? Zmusić szczura, żeby nie miał swojego mieszkanka, a w małej klitce tylko jadł i pił? Nie sądzę.. Tego, jakie szczur będzie miał upodobania też nie da się do końca przewidzieć.