Strona 22 z 52
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 3:57 pm
autor: pixxa
Nie wiem jak ten guzek jest umiejscowiony, ale gdyby pękł z zew. na pewno byś zauważyła.
A nie zastanawiałaś się nad biopsją tego? Wet. nakłuwał igiełką może? Wtedy byś była na pewna czy to nowotwór.
Troszkę z innej beczki. Mój fredzioch miał własnie guzka w okolicy szyi. Większość lekarzy nawet Piasecki byli pewni, że to nowotwór. Guzek rósł w błyskawicznym tempie. W dodatku twardy, nawet z biopsji nic nie wyszło. Po operacji i badaniu histopatologicznym okazało się że to nic groźnego.
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 6:47 pm
autor: Dorotka96
Jutro z samego rana lecimy do weta.
Odince pachnie z pyszczka tak samo, jak czuć było od tej mazi. I jej ślina ma taką samą konsystencję...
Na szczęście nie śmierdzi jak ropa...
A jak Frutka się zarazi? Boże, co to będzie?
Odineczko, trzymaj się dzielnie!
Prosimy o wielkie kciuki...
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 6:54 pm
autor: Maszka
Trzymam kciuki za Odinkę! Zdrowiej mała, zdrowiej
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 7:11 pm
autor: pixxa
Spokojnie, nie zarazi się ... zasupłane wszystkie ogonki i kciuki trzymane. Napisz po wizycie.
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 7:20 pm
autor: Nue
Odince pachnie z pyszczka tak samo, jak czuć było od tej mazi. I jej ślina ma taką samą konsystencję... Na szczęście nie śmierdzi jak ropa...
Szczur Deli miał podobnie, o ile pamiętam, z powodu ropnia w pyszczku...
Trzymam kciuki za malutką.
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 7:37 pm
autor: ol.
Trzymam kciuki, żeby coś dobrego ten objaw wskazywał. Żeby choć trochę choroba odpuściła.
Czekamy na wieści.
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 8:11 pm
autor: Dorotka96
Jeszcze płytki oddech... Tak bardzo się boję.
Modle się, żebym mogła ją żywą zanieść jutro do weta...
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 8:23 pm
autor: ol.
Odinko... Dorotko...
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 9:02 pm
autor: Dorotka96
Odinka zjadła całą swoją porcję jogurtu i jeszcze pół porcji Frutki.
Kochany żarłoczek! Pewnie jej się teraz lepiej zrobiło na szczęście.
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: pn kwie 05, 2010 11:53 pm
autor: kulek
Malutka Odinko, zdrowiejemy, zdrowiejemy
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: wt kwie 06, 2010 8:57 am
autor: Jessica
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: wt kwie 06, 2010 10:00 am
autor: Dorotka96
Wróciłyśmy od weta.
Teraz powinno byc lepiej, bo Odinka dostała ten steryd, co zawsze.
Wczoraj maleńka naprawde się męczyła i zastanawiałam się nad uśpieniem. Wetka oznajmiła, iż skoro szczurzynka je i pije, nie ma sensu. Gdyby bardzo źle się czuła, nie jadłaby i nie piłaby- wtedy można pomyśleć o takim zastrzyku.
Co do tej wydzielimy z pyszczka. To na pewno nie jest ropień, bo przecież waliłoby ropą. Zarazić Frutki, też nie zrazi, nie wygląda to na złe choróbsko.
No i ten nieszczęsny oddech... Może to być spowodowane, a nawet na pewno, przerzutami do płucek...
Musimy uważać na duszności.
Odinko, zostań jeszcze z nami!
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: wt kwie 06, 2010 10:26 am
autor: Jessica
Odinko badz silna!
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: wt kwie 06, 2010 10:35 am
autor: Nina
pixxa pisze:Większość lekarzy nawet Piasecki byli pewni, że to nowotwór. Guzek rósł w błyskawicznym tempie. W dodatku twardy, nawet z biopsji nic nie wyszło. Po operacji i badaniu histopatologicznym okazało się że to nic groźnego.
Każda tego typu zmiana JEST nowotworem. Nie musi być po prostu złośliwa i tym samym groźna.
Trzymamy kciuki za Odinke.
Re: Dorotkowe noski: Odinko, nie choruj...
: wt kwie 06, 2010 11:26 am
autor: alken
ja też kciukam za Odinkę