Strona 22 z 33
Re: Moja włochata heroina
: pt lip 13, 2012 12:49 pm
autor: aleksa
Olbrzymia klatka

czekam z niecierpliwością na wystrój z upolowanych kocyków

Re: Moja włochata heroina
: pt lip 13, 2012 12:49 pm
autor: Dulcissima
Akzi, po nieco różnym kształcie kaptura na plecach

Re: Moja włochata heroina
: sob lip 14, 2012 1:49 pm
autor: Dulcissima
Ech, no i wylądowałyśmy z Bezią u weta. Wczoraj wieczorem jeszcze wszystko było ok, a dzisiaj rano zaczęła chrumkać. Staruszka już ledwie daje sobie radę, a dodatkowo przy badaniu wyszło, że najprawdopodobniej zaczynają się problemy z przysadką
Dostała póki co leki, w poniedziałek lecimy na kontrolę.
Re: Moja włochata heroina
: śr lip 18, 2012 11:03 pm
autor: Eve
No to uaktywniam trzymanie kciuków i głębokie intensywne wysyłanie pozytywnych fluidów w Waszym kierunku.
Re: Moja włochata heroina
: czw lip 19, 2012 9:43 pm
autor: Dulcissima
Leki na przeziębienie pomagają. Ale dalej pozostaje problem przysadki.. Większość objawów potwierdza, że to to dziadostwo
Ale mimo tego Bezia jest jakby bardziej aktywna. Chociaż od wczoraj siedzi w klatce sama - reszta towarzystwa już na nowej "miejscówie".
I tak jeżdżę póki co między Łodzią a Koluszkami (bo tam właśnie przez jakiś czas będę teraz mieszkać). Dopóki mam jeszcze trochę spraw do pozałatwiania w Łodzi i dopóki nie mam nowego pokoju ogarniętego na tyle, żeby rozłożyć sobie materac do spania, nocuję w Łodzi. Beziuta mieszka razem ze mną, tak, żebym mogła codziennie robić jej zastrzyki (jeszcze do jutra włącznie, a po południu na kontrolę).
W ogóle to strasznie dziwne. Teraz, kiedy zasypiam i nie słyszę tego cowieczornego szczurzego rozgardiaszu i hałasu to aż mi nieswojo przez to. Też tak macie, jak nie nocujecie z Waszymi ogonami?
Re: Moja włochata heroina
: ndz lip 22, 2012 9:24 am
autor: efix
No ba! W środę mąż zaczął urlop i zabrał ze sobą chłopaków.. Jest tak smutno jak wracam z pracy a w nocy taka przerażająca cisza.. Zawsze gdzieś dobiegało chrupanie albo dźwięk poidełka.. Mimo, że ich nie ma ze mną to i tak poruszam się po pokoju jakby tu były..
Re: Moja włochata heroina
: ndz lip 22, 2012 5:13 pm
autor: Venice
Świetne!

Re: Moja włochata heroina
: pn lip 23, 2012 9:41 am
autor: Dulcissima
No dobra... Beżowa, od dziś zwana Morelką i Biała, zwana Chmurką, z
tego wątku zostają u mnie na dożywotnie DT
Za bardzo się w nich zakochałam i nie chcę ich oddawać. Najprawdopodobniej w piątek bladym świtem dwie panny, które były u mnie na DT od grudnia, jadą do essien15
A ja póki co nadal na walizkach, więc na razie nici z fotek
Zaraz jadę z Bezią na kontrolę do wetki, a po południu ruszamy do nowego domu - Beźka wreszcie wróci do stada (bo już od 5 dni sama siedziała w chorobówce).
I to by było na tyle na dziś

Re: Moja włochata heroina
: czw sie 16, 2012 9:40 pm
autor: Dulcissima
No dobra, znów długo tu nie zaglądałam. Trochę ogarnęliśmy się z przeprowadzką, życie powoli wraca do normy. Beziula nadal niedomaga, starość bardzo jej dokucza
Baby dostały dzisiaj różowego sputnika. Jutro postaram się o fotki i trochę dłuższy post
P.S. Niedługo czeka nas małe doszczurzenie

Re: Moja włochata heroina
: pt sie 17, 2012 2:36 pm
autor: IHime
Hurra, będą nowe szczurasy do miziania!
Ucałuj Beziutę ode mnie, powiedz, że jest cudowna i ją kocham. Serio.

Re: Moja włochata heroina
: sob sie 18, 2012 5:23 pm
autor: Jessica
oooo doszczurzanie
głaski i całuski dla Beziulki

Re: Moja włochata heroina
: ndz sie 19, 2012 9:22 pm
autor: xiao-he

Moja Nesca

Re: Moja włochata heroina
: czw sie 30, 2012 11:39 pm
autor: mania85
Wszystkiego najlepszego!

Re: Moja włochata heroina
: pt sie 31, 2012 1:08 pm
autor: Kluska123
Wszystkiego najszczurzego i najlepszego z okazji urodzin

Re: Moja włochata heroina
: śr wrz 05, 2012 8:38 pm
autor: Dulcissima
No dobra, znów nie miałam czasu na zrobienie porządnego wpisu :/
A więc, w telegraficznym skrócie:
1. Przede wszystkim dziękuję za życzenia urodzinowe

2. Udało się doszczurzyć. Moja rodzinka powiększyła się o dwóch ślicznych kastracików: Carbona i Marlo.
3. Dziś zaczęłam łączenie, na razie jest względny spokój, nie było krwi, tylko trochę kłaków latało.
4. Za półtora tygodnia czeka nas kolejna przeprowadzka i mam nadzieję, że wreszcie uda się napisać coś więcej i ofocić stado, już w nowym składzie.
To tyle - znikam znów na czas jakiś (w sprawach moderatorskich ofc jestem dostępna cały czas, jak coś, to pisać PM

)