Dobra jestem wreszcie w domu.
Dopiero wróciłyśmy od dr Mileny, ufff
Ale najpierw musiałam dać małej lek przeciwbólowy, bo strasznie cierpi.
Ale, ale...
Generalnie nie jest dobrze.
Aru ma pękniętą szczęke tą górną......na pół dosłownie.....
Ale zaczne od początku, pojechałam po Monie na dworzec, żeby odebrać małą. Po wcześniejszej konsultacji z dr Wojtyś, pojechałyśmy na prześwietlenie. Po zrobieniu rendgena udałyśmy się do dr Mileny i ona jak tylko zobaczyła zdjęcie powidziała:
"Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca".
A dokładniej chodzilo o to, że mała ma bardzo słabe kości i od urodzenia prawdopodobnie, krzywe górne siekacze, które się wygieły. I prawdopodobnie, Aru musiała o coś zawadzić lub się uderzyć i całe podniebienie górne pękło na pół i zęby też się przebily na wylot.
Słuchajcie jak to usłyszała to mnie zmroziło. Mała przez ostatni tydzień od momentu wypadku strasznie cierpiała!!!!!!
Aż poprostu cholera bierze, ze wet w Twoim mieście Margooth jest takim konowałem.
Sama Milena powiedziała, że powinno się wysłać te zdjęcia rend. do niego i zagrać mu na ambicji. bo albo kupił sobie zawód, albo mu się nie chciało leczyć szczura. :evil:
Co do tego jeszcze pomyślimy....
Boże nie wiem już co piszę....
Yyyy
Aha teraz pomóżcie?????
Diagnoza jest taka, ze dostałam leki przeciwbólowe, syrop i jeszcze jeden lek którego nie pamiętam (rafał jest z receptą w aptece i kupuje leki) i chodzi o to, że dopiero za dwa tygodnie będzie trzeba zrobić znowu prześwitlenie i się okaże, czy:
1. jak się w miare zrośnie że mała nie będzie cierpiała i będzie mogła normalnie jeść - TO SIĘ CIESZYMY
2. jak się nie zrośnie i będzie kaplica - TO MOŻE I BYĆ NAJGORSZE.
Wszystko rozchodzi się o to, żeby mała nie cieprpiała, tak jak od momentu wypadku.
Źle się stało, że odrazu nie przyjechała do warszawki.
Ale stało się....
Więc tak, ja mogę zaopiekować się małą przez te dwa tygodnie.
- bo potrzebna jest jej odpowiednia opieka, tzn leki, odpowiednie jedzenie (papki, bo nie może gryść)
- bo ważne zeby sie nie zabardzo stresowała
- moim zdaniem niepoterzebne będzie wożenie jej znowu w tą i z powrotem, bo to koszta i stres dla małej
Co myślicie????