Strona 22 z 32

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 4:20 pm
autor: Beeata
No,ja tez z niecierpliwoscia czekam na wiesci,

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 6:48 pm
autor: ESTI
Dobra jestem wreszcie w domu.
Dopiero wróciłyśmy od dr Mileny, ufff
Ale najpierw musiałam dać małej lek przeciwbólowy, bo strasznie cierpi.
Ale, ale...

Generalnie nie jest dobrze. :(
Aru ma pękniętą szczęke tą górną......na pół dosłownie.....

Ale zaczne od początku, pojechałam po Monie na dworzec, żeby odebrać małą. Po wcześniejszej konsultacji z dr Wojtyś, pojechałyśmy na prześwietlenie. Po zrobieniu rendgena udałyśmy się do dr Mileny i ona jak tylko zobaczyła zdjęcie powidziała:
"Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca".
A dokładniej chodzilo o to, że mała ma bardzo słabe kości i od urodzenia prawdopodobnie, krzywe górne siekacze, które się wygieły. I prawdopodobnie, Aru musiała o coś zawadzić lub się uderzyć i całe podniebienie górne pękło na pół i zęby też się przebily na wylot.

Słuchajcie jak to usłyszała to mnie zmroziło. Mała przez ostatni tydzień od momentu wypadku strasznie cierpiała!!!!!!
Aż poprostu cholera bierze, ze wet w Twoim mieście Margooth jest takim konowałem.
Sama Milena powiedziała, że powinno się wysłać te zdjęcia rend. do niego i zagrać mu na ambicji. bo albo kupił sobie zawód, albo mu się nie chciało leczyć szczura. :evil:
Co do tego jeszcze pomyślimy....

Boże nie wiem już co piszę....
Yyyy
Aha teraz pomóżcie?????
Diagnoza jest taka, ze dostałam leki przeciwbólowe, syrop i jeszcze jeden lek którego nie pamiętam (rafał jest z receptą w aptece i kupuje leki) i chodzi o to, że dopiero za dwa tygodnie będzie trzeba zrobić znowu prześwitlenie i się okaże, czy:
1. jak się w miare zrośnie że mała nie będzie cierpiała i będzie mogła normalnie jeść - TO SIĘ CIESZYMY
2. jak się nie zrośnie i będzie kaplica - TO MOŻE I BYĆ NAJGORSZE.

Wszystko rozchodzi się o to, żeby mała nie cieprpiała, tak jak od momentu wypadku.
Źle się stało, że odrazu nie przyjechała do warszawki. :(
Ale stało się....

Więc tak, ja mogę zaopiekować się małą przez te dwa tygodnie.
- bo potrzebna jest jej odpowiednia opieka, tzn leki, odpowiednie jedzenie (papki, bo nie może gryść)
- bo ważne zeby sie nie zabardzo stresowała
- moim zdaniem niepoterzebne będzie wożenie jej znowu w tą i z powrotem, bo to koszta i stres dla małej

Co myślicie????

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 6:54 pm
autor: Ania
J uważam, ze mała powinna zostac u Ciebie do momentu całkowitego leczenia (Margooth nie martw się, szczurcia Cię nie zapomni a może odzyskać zdrowie).
Ja prześlę całość jaką mamy - jesli nie starczy - dorobi się jeszcze zbiórkę kasy dodatkowo.
Je jestem za tym, zeby mała nie krażyła w bólu więcej między miastami, już nawet nie chodzi o koszta bo przypuszczam, że pieniądze by się znalazły ale to raczej nie ma żadnego sensu.
szkoda, ze mała nie pojechała od razu do wawy (coś przeczuwałam z tym złamaniem szczęki :( ) no ale jak piszesz - co się stało, już się nie odstanie.
Pieniądze powinnaś mieć na koncie najpóźniej jutro rano. Całe 235 zł (+ 50 od Aś czyli w sumie 285 zł na leczenie masz). Nie oszczędzaj na leczeniu, daj znać, jak wydatki zaczną przerastać wysłaną Ci kwotę.

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 7:04 pm
autor: ESTI
Co do wydatków, to jak zbiore siły to zbiore wszystkie rachunki i napisze.
Bo oprócz przejazdu, leków wizyt rendgenów jest tego od cholery, ale to nie jest teraz ważne.

Margooth, a Ty cio o tym wszystkim myślisz?

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 7:06 pm
autor: Margooth
O BOŻE!!!!!!!!!!!
az zamarłam,.....Ale jestem na siebie zła!!!!!
Aru od razu mogła jechac do Wawy!!argh!!!za dlugo to trwało....
ojej az nie wiem co pisać....moja maleńka....
Błągam zróbcie dziewczyny cos żeby mała tak nie cierpiała....Niech zostanie u Esti jak tylko może sie nią zajmować...ojej jak pomysle ze sie przylożyłam do tego jej cierpienia to....
Ja spróboje jeszcze jakąś kase wytrzasnąć....
matko....
chwile musze sie troche uspokoić....

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 7:28 pm
autor: krwiopij
najwazniejsze, za aru ma juz naprawde dobra opieke... Margooth, nie obwiniej sie, bo nie masz powodow - wszyscy wiemy, ze caly czas mialas na uwadze wylacznie dobro aru i stad tez wziely sie opoznienia... teraz pozostaje tylko zyczyc malej duzo sil i jak najszybszego powrotu do zdrowia...

taka mnie mysl naszla - ESTI, masz moze warunki, zeby zrobic aru zdjecie? dowiedzmy sie, komu pomagamy... :) oczywiscie zdjecie powinno poczekac, zeby mala miala chwile na ochloniecie, a srodki przeciwbolowe na usmierzenie jej bolu...

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 7:48 pm
autor: ESTI
Co do zdjęć, to pewno że zrobie ale nie dzisiaj, bo co i rusz podchodzę do małej sprawdzić jak się czuje i ..... :cry: kurde ale strasznie biedna jest malusia.
tak cięzko oddycha, że ryczeć się chce...

Ale nie daję się emocjom.
Jutro porobię fotki i postaram się zamieścić.
ale jedno wam powiem - jest śliczna, kapturkowata, mniam mniam :D

Tylko moje dziewczyny się obraziły i zdziczały jak poczuły jej zapach na moim ciele. :(
Ale mam nadzieje że im przejdzie.

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 7:51 pm
autor: Margooth
dzieki dzieczyny ze sie zajełyscie maluszkiem, przerazilo mnie to co przeczytałam i az mnie sciska ze tak dlugo mala musiala przezmnie cierpiec...ehmm... :cry: :cry: :cry:
Moni i Esti mozecie mi powiedziec jak Aru zniosła podroż? czy denerwowala sie? jak sie czuje...czy cos jadla ....??? ehh...podrapcie ja za mnie za uszkiem dobrze?
jakie sa rokowania pani doktor? wiem ze w obecnej sytuacji nie mozna za wiele mowic...ale...moze cos...

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 8:04 pm
autor: bazik
Kurde!!! To kto im daje dyplom weterynarii, co? Zapalenie płuc???!!! A z ząbkami to on nic nie widzi złego- tak to było!? Przepraszam za te wykrzykniki, ale mnie poniosło. Margooth, spokojnie Kochanie, to weterynarze powinni wiedzieć, jak leczyć zwierzaka i ponosić odpowiedzialnośc za swoje niekompetentne decyzje!!! Narazie Aru jest pod dobrą opieką i wszscy trzymają za nia kciuki. Aniu, jeśli braknie pieniędzy to coś tam jeszcze wytrząsnę jeszcze . Nie załamuj się tylko Margooth.

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 8:04 pm
autor: Beeata
Biedna Aru, musiala bardzo cierpiec :((( Ale i tak dzielna dziewczynka ze sie nie poddawala i nawet cos tam jadla. Esti ,jak zacznie brakowac kasy to daj znac ,w koncu niedlugo mam wyplate to cos tam skapne jeszcze.
Oby tylko malutka wydobrzala. Margooth, nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem.teraz juz wiesz ,ze na weterynarzy trzeba brac duuuuza poprawke . Margooth postaraj sie nie zxamartwiac zbytnio ,teraz Aru jest w dobrych rekach bo lekarza ma z prawdziwego zdarzenia a niania esti na pewno zadba o mala :) A temu wetowi z Innowroclawia powiedz ,ze jesli kiedys zawitam do jego mista to go znajde i mu jaja chyba urwe!!!!!!!! :evil:

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 8:06 pm
autor: ESTI
Z tego co wiem, to zniosła podróż dzielnie. Ale to Moni musi się wypowiedzieć.
Zjadla, a raczej zlizała mi palca jogurt z środkiem przeciwbólowym. Ma wodę ale nie chce pić narazie.
Cały czas sprawdzam czy jest wmiare OK. I głaszcze ją żeby wiedziała, że nie jest sama, ale nie chce jej mocno przeszkadzać. Niech odpoczywa.
Tylko strasznie ciężko oddycha. Dziś przemyje jej jeszcze oczki, bo ma strasznie zaropiałe (jakby nikt jej nie przemywał), od wydzieliny.
No i przygotuje posłanko, bo narazie śpi w transporterku, ale chyba jej tam dobrze, bo ciemno i cicho...

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 8:46 pm
autor: Margooth
niech sobie malusia odpoczywa...dzieki naprawde ze sie nią zajełyście...ufam ze bedzie dobrze w koncu wlasnie jest pod opieka fachowca(ow)...bo przeciez Esti i Moni tez maja doswiadczenie w opiece;)
jogurt to jest to co wlaśnie Arcia je...teraz wcale sie jej nie dziwie ze nawet jajka pogryźć nie mogła...
nie przemywałam jej oczu bo WET :evil: :evil: :evil: powiedzial ze ona sama sobie z tym poradzi zeby nic nie ruszac....no to nie ruszalam :oops: , ale Arcia faktycznie sama sobie to czyscila, ale to wiadomo...
do koszyczka w ktorym jechala wlozylam moja ulubiona bluze w ktorej ja oswajalam-chociaz moj zapach bedzie z nia...
niech sobie pośpi malutka moja...musi zbierac energie zeby wydobrzeć...i wrócić ...zeby mi o Stolicy opowiedzieć...Dziś jej wypucuje jeszcze klateczke zeby miala jak wróci...no może jutro...
dzieki....

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 10:27 pm
autor: moni
Dorwałam wreszcie forum.Mała zniosła podróż bardzo dobrze.Cały czas spała i olewała moje zachęcanie do wyjścia z klatki.Lepiej to chyba zniosła ode mnie,bo ja padam na nos. :wink:
Diagnoza rzeczywiście jest zła.Ale mam cichą nadzieje,że wydobrzeje.Po przyjechaniu na miejsce zaczeła sama jeść jogurt i to mnie troszkę pocieszyło,że sama jako tako je.Oprócz tego co napisała Esti mała dostawać będzie wapń i wit.A na wzmocnienie kości.Dr Milena powiedziała,że upadek z 30 cm.może się dla niej skończyć złamaniem łap.Strasznie ma słabe kości.Trzymajmy mocno kciuki

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: pn cze 21, 2004 10:35 pm
autor: Margooth
Moni bardzo chcialam Tobie podziękować za odebranie małej z Torunia :!: ...mam nadzieje ze maluda bedzie grzeczna....i co najwazniejsze wyzdrowieje...moja mysia....co ja bez niej tutaj zrobie....ehhh....
może przez chorobe Aru kości jej sie tak osłabiły...bo u mnie to skakała z metra nawet czasem ( np z biorka) i jej nic nie było, ale jak to wiadomo....
:cry: bardzo trzymam kciuki za moja mysie....

[CZASZKA] zlamanie - wypadek

: wt cze 22, 2004 12:59 pm
autor: oliwi@
z tym skakaniem... może właśnie wtedy już naruszyła sobie tę szczękę... ale ważne żeby wszystko bylo OK. wszyscy trzymamy kciuki.